środa, 3 października 2012

Rozdział 27

muzyka 

Jess,




Minął już tydzień odkąd ich nie ma, odkąd nie ma jego. Umieram, dosłownie powoli umieram. Wygasam, znikam, wszyscy i wszystko wokół mnie biegnie do przodu a ja się cofam albo zostaję w miejscu. Chodzę do szkoły i niby normalnie funkcjonuje, ale tak naprawdę w środku jestem rozrywana na pojedyncze kawałki. Moja codzienność to szkoła, w której nie potrafię się na niczym skupić, dom i Emilie. Moja przyjaciółka potrzebuje teraz wsparcia którego ja chyba nie potrafię jej dać. Jestem już zmęczona tym wszystkim, nie wiem co by się stało gdyby mój związek się rozpadł, gdybym nawet w nim nie mogła znaleźć oparcia. Harry może być z siebie dumny, jeśli wtedy ona się niszczyła to teraz jest już martwa. Zależy mi na niej, ale nic nie mogę zrobić. Już nie mogę jej pomóc. Jak widzę jej łzy, które są częstym widokiem ostatnio, mam ochotę zabić tego dupka, ale później dociera do mnie że to Harry, mój przyjaciel i nie mogę bo wiem że on i tak bardzo mocno ją kocha. Siedzę na parapecie, patrzę w dół, przyglądam się ludziom. Śpieszą się gdzieś, spacerują, idą do pracy. Mamy dopiero dwunasty września a w Londynie jest już tak zimno, to jedyna rzecz za którą nienawidzę Anglii. Mamy sobotę a ja zero planów. Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę, kolejna rzecz za którą kocham mój kraj, angielska herbata. Włączyłam telewizor, leciało „Good Morning England”, pokazywali chłopców, uśmiechnięci udzielali wywiadu w Ameryce, ta ich aktorska gra. Odeszłam od TV, zrobiłam herbatę i udałam się do mojej garderoby. Założyłam karmelowe spodnie, białą bokserkę, miętową bejsbolówke i tego samego koloru vansy. Schowałam mojego iPhona do przedniej kieszeni spodni a pieniądze do tylnej  Zjechałam windą na dół i opuściłam wieżowiec. Szłam prosto przed siebie. Nie zwracałam uwagi na mijających mnie ludzi, czasami tylko spojrzałam im w twarz, jedni byli zadowoleni, aż tryskała z nich radość, inni byli zamyśleni, zdołowani. Doszłam w końcu na miejsce, znajdowałam się teraz na cmentarzu. Kupiłam znicz i zapałki i udałam się na grób moich rodziców. Pomodliłam się i zapaliłam znicz. Stałam i patrzyłam się na ich wspólne zdjęcie, byli tacy uśmiechnięci, zadowoleni, kochali życie. Byli wspaniałymi rodzicami, a teraz powoli tracę wszystkich tylko w mniej tragicznym scenariuszu. To i tak boli. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Dlaczego mnie zostawiliście? Dlaczego was nie ma, kiedy tak bardzo was potrzebuję? Nie daje sobie sama rady. Zabierzcie mnie stąd.
- Nie mów tak. – ktoś położył rękę na moim ramieniu. – Oni nadal cię kochają i czuwają nad tobą, wiem że teraz nie jest łatwo, ale na pewno będzie lepiej i przepraszam że cie zawiodłem.
To był Thomas, chyba miał taką samą potrzebę przyjścia tu co ja. Odwróciłam się twarzą do niego, mocno mnie przytulił i otarł wierzchem dłoni ostatnie łzy.
- Zawieźć cię do domu?
- Tak.
Przeżegnaliśmy się i wolnym krokiem skierowaliśmy się w stronę samochodu mojego brata. Odwiózł mnie pod sam wieżowiec, wysiadłam i od razu skierowałam się do apartamentu Em. Otworzyłam drzwi nie pukając, Emilie siedziała na kanapie i wgapiała się w przestrzeń. Stanęłam przed nią.
- Em możesz skończyć, weź wreszcie rusz dupę i zrób coś z sobą. On cie kocha i nie zmienisz tego. Wstań, chodźmy gdzieś.
Milczała.
- Zakupy, impreza, kino co chcesz, wybieraj. A może zadzwonimy do chłopaków?
Zmroziła mnie wzrokiem a ja zrezygnowana rzuciłam się na kanapę obok niej. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś bezsensowny film. Od czasu ich rozstania Em strasznie się zmieniła, zamknęła się w sobie, rzadko się odzywa nic nie je a ja nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Minęła godzina a moja przyjaciółka nie odezwała się do mnie słowem i tak było już od tygodnia.
- Emilie mam dość, kocham cię i zawsze będę, ale teraz wymiękam. Zastanów się nad sobą teraz ty. On zostawił cie, tak, wiem spieprzył, ale dalej cie kocha i będzie kochał. A ty? Co ty właściwie robisz? Weź się w garść i zrób coś czego nikt się nie spodziewał. Nie użalaj się nad sobą nie płacz. Powiedz sobie że dasz radę i idź na przód. Poddaj się leczeniu i wygraj z chorobą, nie dla mnie, nie dla Harrego dla siebie. Nie myśl że cie zostawiam, ale jeśli to wszystko ma tak wyglądać to ja odpadam. Zawsze możesz na mnie liczyć, pamiętaj o tym, ale nie licz na to że będę patrzeć jak niszczysz sobie życie. Kiedy kurwa mać w końcu się ogarniesz, daj znać, wiesz gdzie mieszkam.
Wstałam z kanapy i wyszłam z jej mieszkania, wiem że to ją zabolało ale może dzięki temu w końcu coś z sobą zrobi i zacznie normalnie funkcjonować. Przekroczyłam próg mojego apartamentu i od razu skierowałam się do mojego pokoju. Usiadłam przed oknem i wpatrywałam się w przestrzeń. Po chwili wzięłam głęboki oddech i wyjęłam mojego iPhona z kieszeni, wybrałam znany mi numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? – odezwał się zachrypniętym głosem mój przyjaciel.
- Hej Harry, dzwonię ponieważ chce cię prosić o pomoc, ja naprawdę nie wiem co mam robić, Emilie siedzi całymi dniami w domu, wpatruję się w przestrzeń, nie wiem czego tam szuka, nie odzywa się do mnie, jeśli sądziłeś że się niszczyła to teraz jest już martwa, ona nic nie je. Ja naprawdę nie wiem co mam robić, po prostu poddaje się, to mnie przerasta. Wymiękam.
- Jess, ja…. To takie trudne. Kocham ją i będę kochał, jest dla mnie najważniejsza i nikt ani nic tego nie zmieni. Próbowałem się do niej dodzwonić, nie odbierała, ale z tego co słyszę nie chcę jej się nawet rozmawiać z tobą. Spieprzyłem, naprawdę zwaliłem, ale ja już nie wiedziałem co dalej, nie mogłem na to wszystko patrzeć, te sprzeczki wywoływane jej chorobą, to mnie niszczyło od środka. Musiałem to wyrzucić z siebie, a teraz? Teraz, nie wiem co ze sobą zrobić, nie ma jej przy mnie nie mówię o takiej obecności fizycznej, ale o tym że w każdej chwili mogę do niej zadzwonić, powiedzieć że ją kocham i że strasznie tęsknie i chcę wrócić, ale nie mogę, nie mogę, to mnie zabija od środka. Chciałbym ci pomóc, Jess, ale sam nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. W głębi serca wierzę że da się to jeszcze naprawić, że po szczerej rozmowie wszystko będzie tak jak dawniej, ale wtedy uderza mnie rzeczywistość i wiem że nie da się tego naprawić. Codziennie wstaję i jakoś funkcjonuję, robię dobrą minę do złej gry, udzielam wywiadów, spotykam się z fanami, daje koncerty, ale najchętniej zostawiłbym to wszystko, bo jebie mnie to, to nie jest nic warte kiedy jej nie ma, moje życie nie jest nic warte. Jest osobą którą naprawdę pokochałem i zawsze będę kochać, nieważne co się stanie. – zamilkł, a ja usłyszałam kroki, ktoś szedł w stronę Harrego.
- Stary, płaczesz? Co jest? – usłyszałam głos mojego chłopaka.
- Nic, powiedz Jess, że nie mogę jej pomóc, przepraszam. – mój przyjaciel oddał telefon Zaynowi i odszedł.
- Jess?
- Tak?
- Co się dzieję? W czym on nie może ci pomóc?
- Bo ja, ja po prostu nie daje już rady, Em zamknęła się w sobie, nie rozmawia ze mną, nie je nic i nie wychodzi ze swojego mieszkania.
- Wiem, że to jest trudne ale nie możemy nic na to poradzić. Wierze, że prędzej czy później wszystko się ułoży, że oni znów będą razem. Strasznie za tobą tęsknie, skarbie.
- Ja też, chciałabym żebyś tu był, żebym mogła się do ciebie przytulić, czuje się wtedy taka bezpieczna, odizolowana od świata. Brakuję mi ciebie. Tak strasznie. Nie mam teraz nikogo, nie wiem co mam robić. Jak odzyskać przyjaciółkę, jak jej pomóc. Chodzę do szkoły i niby normalnie żyję, ale co to jest za życie. To jest udręka, jakiś koszmar. – po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Głos mi się załamał. – Chce się stąd wyrwać, najchętniej rzuciłabym wszystko spakowała się i przyleciała do ciebie. Ale nie mogę, mam szkołę, obowiązki, Em której powiedziałam że może do mnie przyjść dopiero jak się ogarnie i zrobi coś z sobą, bo ja naprawdę nie mam już sił. Ty jesteś daleko, wszystko się komplikuję. Nie obwiniam cię za to że wyjechałeś bo na tym właśnie polega twoja praca, ale tak bardzo cie potrzebuję. Właśnie teraz. – Zamilkłam. Zaczęłam szybko łapać oddech.
- Jess, kochanie ty płaczesz?
- Nie.
- Nie kłam, proszę cie to nie jest warte twoich łez, wiem że jest ciężko, mi też, naprawdę. Tak bardzo chciałbym być teraz przy tobie. Przytulić cię, pocałować delikatnie, powiedzieć jak mocno cię kocham, jak jesteś dla mnie ważna. Ja nigdy cię nie opuszczę, nie ważne jak daleko będziemy od siebie, zawsze możesz na mnie liczyć, odległość nam nie przeszkodzi w byciu szczęśliwym. A jeśli naprawdę będziesz mnie potrzebować, twoje jedno słowo, wsiadam w samolot i lecę do ciebie. Bo to ty jesteś najważniejsza. Nie zapominaj o tym dobrze?
- Dobrze.
- Zayn chodź już, zaraz macie spotkanie z fanami. Co ty jeszcze robisz? – usłyszałam czyjś głos.
- Nie mogę teraz, ktoś mnie potrzebuję.
- Zayn przestań się zgrywać.
- Powiedziałem nie. – wydarł się mój chłopak. Zrezygnowany rozmówca odszedł w milczeniu.
- Zayn idź, masz spotkanie z fanami, ja nie mogę ci w tym przeszkadzać, idź.
- Nie kochanie, wszystko jest dobrze.
- Idź, proszę. Ja po prostu potrzebowałam cie usłyszeć, a i przeproś Paula że tak na niego nakrzyczałeś, jasne?
- Dobrze.
- Tęsknie za tobą i kocham cię.
- Ja też bardzo mocno cię kocham, Jess.
- Pa.
- Pa. – rozłączył się, a ja wstałam z podłogi i poszłam do kuchni. Podgrzałam sobie obiad i siadając w salonie włączyłam telewizor. Przykryłam się kocem i opadłam na poduszki. Do ręki wzięłam ciepłą kawę i zaczęłam oglądać jakiś film romantyczny. Nie miałam ochoty na nic, schowałam się pod kocem i zamierzałam tam tkwić jeszcze długo. Tak wiem, to nie ja straciłam miłość swojego życia, ale płaciłam za rozpad związku mojej przyjaciółki. Zamknęła się w sobie, nigdy taka nie było, to dość traumatyczne wydarzenie bardzo ją zmieniło. Nie rozmawia ze mną, nie szuka pomocy a ja sama nie potrafię jej nic zaoferować. Em ma anoreksje, wiem że to nie jest łatwe, wiem że to siedzi w jej głowie w psychice, ale każdy ma silną wolę, trzeba ją tylko znaleźć, wziąć się w garść, nie dla innych dla samego siebie i wygrać bo „chcieć to móc”.  Jeśli podda się leczeniu, pomogę jej, będę ją wspierać na każdym kroku ale teraz odpadam. Związałam włosy w luźnego koka i sięgnęłam laptopa. Położyłam go sobie na kolana i włączyłam twiterra, od kilku dni, nie przepraszam, od kilku tygodni ta strona szalała, wszystkie directionerki spamowały do chłopców i do nas, niektóre nie potrafiły jeszcze pogodzić się z myślą ze Chloe odeszła, a teraz rozstanie tej równie idealnej pary, Harrego i Emilie. Nikt nie znał powodu rozstania, żadna ze stron nie wypowiadała się na ten temat, a nawet nie potwierdziła oficjalnie rozstania zrobiły to osoby trzecie. Spojrzałam na wpisy mojej byłej przyjaciółki, zrobiło mi się gorąco, jak można być tak bezczelnym, wrzuciła swoje zdjęcie, uśmiechała się, nie wiem myślała że zrobi na nas jakieś wrażenie, że pomyślimy że jej układa się cudownie, żałosne. Napisałam.
Nie wiedziałam że można być taką egoistką, a jednak. Jesteś zwykłą szmatą. Xx
Wyszłam, nie chciało mi się już patrzeć na to wszystko. Włączyłam skype, znalazłam upragniony kontakt, zadzwoniłam, liczyłam na to że ma czas, nie jest zajęty i poświęci mi chwile czasu.
- Cześć kochanie,
- Hej Zayn,
- Ładnie wyglądasz.
- Tak, pewnie zwłaszcza że mam związane włosy, siedzę pod kocem, ogólnie taki nieogar.
- Dla mnie zawsze wyglądasz pięknie.
Zaśmialiśmy się.
- Jak minął dzień?
- Szczerze nic szczególnego, spotkanie z fanami, wywiad, koncert, właśnie wróciłem, wiesz jesteśmy ty już któryś raz a ci fani dalej nas kochają, chcą oglądać.
- Nie zapominaj że to directionerki a nie jakieś zwykłe fanki.
- Tak wiem.
- A wywiad?
- Ogólnie pytali jak radzę sobie z naszą rozłąką, z tym że jesteśmy tak daleko, bo to pierwszy raz podczas naszego związku, ale najgorsze było to jak zapytali Harrego o Em, mówię ci, zrobił takie oczy i po prostu wyszedł, wszyscy wiemy ze to mało profesjonalne ale nie mamy mu tego za złe.
- Rozumiem, to dla nich obojga bardzo ciężkie. Nie wiem co z tym zrobić.
- Może pozwólmy im samym to rozwiązać, są już dorośli, powinni ponosić konsekwencje za swoje czyny, powinni nauczyć się rozmawiać i dochodzić do porozumienia.
- To nie jest takie proste, Zayn.
- Tak wiem, ale wyobrażasz sobie jakbyśmy my byli na ich miejscu, przekreśliłabyś całą naszą miłość, cały związek, czy walczyła do końca… - przerwałam mu.
- Walczyłabym, ale to wszystko nie jest takie łatwe jak nam się wydaję. To niszczy ich od środka. Kłótnie, krzyki i łzy, tyle wylanych łez. To bardzo trudne wybaczyć komuś kto jeszcze nie dawno mówi ci że to koniec bo nie daje sobie rady, a obiecywał że zawsze będzie, spieprzył. Ja nikogo nie oceniam i nie jestem po niczyjej stronie, oboje zawinili nie dotrzymując danych sobie obietnic, ale kochają się, a jeśli ludzie kochają się tak prawdziwie to prędzej czy później, wybaczają, ufają i wracają do siebie. Jeszcze raz to powtórzę ja nikogo nie krytykuję, nie stoję po niczyjej stronie i proszę ciebie o to samo.
- Dobrze, masz rację. Przepraszam. Tylko to takie trudne patrzeć na przyjaciela, który jest załamany, płacze, nie daje sobie rady z samym sobą, od środka coś go rozrywa a w głowie ma tysiące myśli, nie wiem jakich, to jest straszne a ty, jako bliska mu osoba nie możesz nic zrobić, nie potrafisz.
- A myślisz że mi jest łatwo? Znam się z Em od dziecka, zawsze i wszędzie razem. Ufamy sobie bezgranicznie. Ja nie mogę patrzeć na to jak się niszczy, siedzi patrzy w przestrzeń, nic nie mówi, nic nie je, przeraża mnie to i nie wiem co mam robić.
- Może zostawmy to na razie, przeczekajmy, emocje jeszcze nie minęły, myślę że przyleci z tobą do nas. Wtedy jakoś to rozegramy, okej?
- Okej.
Uśmiechnął się do mnie i w tym samym czasie zakryliśmy usta by ziewnąć.
- Chyba obydwoje jesteśmy zmęczeni.
- Już padam, jutro mamy dwa wywiady i koncert o 20:00.
- Idź spać.
- Ty też, wyglądasz na zmęczoną.
- Strasznie tęsknie.                  
- Ja też, skarbie, nie zapominaj.
- Okej, będę leciał bo jutro pierwszy wywiad o 11:00, odezwę się wieczorem. Bardzo cie kocham, jesteś najważniejsza, pamiętaj.
- Ja też bardzo mocno cię kocham, dobranoc.
- Dobranoc.
Spojrzałam ostatni raz na jego chociaż zmęczoną to uśmiechniętą twarz i zamknęłam klapkę od laptopa. Udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic, ciepła woda działała kojąco. Owinięta ręcznikiem poszłam do mojej sypialni. Nocami było jeszcze zimniej, ubrałam szare dresy i koszulkę supermana. Położyłam się w łóżku i przykryłam kołdrą. Leżąc na plecach powiedziałam szeptem sama do siebie:
- Proszę żeby wszystko się ułożyło, było dobrze i nic już się nie komplikowało.






nasz nowy blog, będzie opowiadał historię trzech przyjaciółek, nie będą one w tym samym wieku, jak zwykle znacząco będą się od siebie różniły, w jedną bohaterkę wcieli się Em w drugą ja – Jess a trzecia będzie połączeniem naszych charakterów, z dodatkiem odpowiednich cech dla tej postaci, akcja również będzie rozgrywała się w Londynie, a co do wyboru chłopców i szczegółów opowiadanie dowiecie się już niebawem, kiedy pojawi się nowy blog, a do końca tego zostało 7 rozdziałów J  
a teraz, na życzenie jednej z was, fakty o nas:

1. Jess ma 160cm wzrostu i marzy, żeby jeszcze urosnąć.
2. Emilie ma ponad 167cm wzrostu i wyśmiewa się z tego powodu z Jess.
3. Em jest blondynką a Jess brunetką
4. Obie mają kręcone włosy, ale Jess zawsze je prostuje
5. Jesteśmy directionerkami od stycznia 2012 roku
6. Uwielbiamy Eleanor, Danielle też i trudno nam pogodzić się z rozstaniem jej i Liama, a nie przepadamy za Pierrie
7. Emilie lubi wkurzać Jess śpiewając „Wings”
8. Emilie lubi Jade z LM
9. Jess lubi nosić męskie ubrania
10. Na nudnych lekcjach śpiewamy sobie piosenki 1D
11. Emilie kiedy była w Londynie i ktoś mówił, „go in the one direction”, ta słyszała tylko one direction i myślała że gdzieś tam idą chłopaki
12. Uwielbiamy zakupy
13. Mimo, że praktycznie wcale się nie uczymy, mamy dobre oceny
14. Jess lubi piwo, a Emilie wódkę
15. Często mówimy to samo w tym samym czasie
16. Jess zawsze śpi do popołudnia
17. Nie mamy szczęścia do przyjaźni, bo wszyscy odchodzą
18. Jesteśmy wredne, ale umiemy się opamiętać
19. Emilie w dodatku za dużo gada
20. Emilie uwielbia serial „Skins”
21. Obie kochamy „Rodzinkę PL”
22. Nie ogarniamy ludzi z naszej szkoły
23. Mamy strasznie dziwnych chłopaków klasie, którzy zachowują się jakby mieli 5 lat
24. Jess urodziła się w lipcu, a Emilie w listopadzie
25. W przyszłości chcemy studiować medycynę
26. Mamy pewien zakład. Em uważa, że  i Harry i Zayn mają tatuaże na dupie, Jess - że żaden. Ta, która przegra robi sobie tatuaż na dupie
27. Chcemy mieć tatuaże. Jess- na nadgarstku, Emilie - na kości biodrowej
28. Emilie mówi, że jest gruba, a wszyscy gadają, że jest głupia. Ona jest strasznie chuda, - Jess 
29. Lubimy czytać książki
30. Nasz przyjaciel na ostatniej imprezie wyznał, Emilie, że ją kocha
31. On i Emilie są dla siebie tylko przyjaciółmi, ale wszyscy gadają, że łączy ich coś więcej, ale to nie prawda. To zdecydowanie prawda :) - Jess
32. To nie prawda, a w ogóle to Jess mi tu dopisuje głupoty, nie słuchajcie jej :)
33. Mieszkamy w zadupiu, a i nie będę się tu wykłócać w faktach ale i tak mam rację. - Jess
34. Em ma słabość do piłkarzy i chłopaków o imieniu Bartek.
35. A Jess do chłopaków, których przezwiska lub nazwiska są związane, ze zwierzętami
36. Nie mamy ulubionego koloru
37. Byłyśmy dwa razy na koncercie Kamila Bednarka i osobiście go uwielbiamy
38. Jesteśmy przyszłymi żonami Zayna i Harrego
39. Jess uwielbia film "Ted"
40. Obie kochamy Titanica, LOL, Paranormal Activity, Step up
41. Nasi znajomi nie akceptują One Direction, ale my mamy na to wyjebane
42. Za dużo osób interesuję się naszym życiem chociaż my nie uważamy go za zbyt ciekawe,
43. Często się o coś zakładamy, ale nigdy nie dajemy sobie kasy z zakładów,
44. Codziennie jeżeli się nie spotykamy rozmawiamy ze sobą na skype
45. Emilie uważa się za typowego, brzydkiego forever alone,
46. Em interesuje się anoreksją, dziwne, nie?
47. Jess lubi fotografować,
48. Em i Jess wypominają swojemu koledze to że gdy się upił mówił do lustra "ale ty jesteś przystojny" a to kojarzy im się z Harrym
49.Nienawidzimy palenia,
50. Jess to ta odpowiedzialna a Emilie zachowuje się jak dziecko.
51. Uważamy, że te fakty są beznadziejne i nikogo nie interesują, więc przepraszamy i pozdrawiamy :)

19 komentarzy:

  1. Super rozdzial ;)

    Kocham was :D te fakty sa boskie ! :D :**
    Szkoda ze nie znam was osobiscie (, ale mysle zekiedys poznam :D heh ..;**
    a tak wgl. to skad jestesci?;p
    Powodzenia w kolejnych rozdzialach;);***
    ~ Natie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. małe miasto niedaleko Warszawy, nie chcemy podawać dokładnej miejscowości :) ~ Em&Jess

      Usuń
  2. JEZU. NAWET NIE WIECIE JAK JA WAS KOCHAM, Z WRAŻENIA WŁĄCZYŁAM CAPSA :< BOŻE BOŻE. JESTEM WASZĄ FANKĄ, SERIO. NIE MAM 14 LAT, MAM 18.. A JAK CZYTAM WASZE OPOWIADANIE TO NOGI MI MIĘKNĄ I MAM OCHOTĘ PRZENIEŚĆ SIĘ DO WASZEGO ŚWIATA. JESTEŚCIE N A J L E P S Z E <3.

    + dobre fakty <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, cudowny nowy rozdział! Zapraszam na mojego nowego bloga: http://now-give-me-everything.blogspot.com (;

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, fakty nie są beznadziejne.
    Są nawet przydatne, wiemy o was więcej : P
    +Jess, też lubię nosić męskie ubrania xd
    Co do rozdziału, no to jak zawsze wyszedł wam świetnie. To takie słodkie czytać, jak Jess i Zayn są jako jedyni zakochani, że tak sb kochają, tak tęsknią i wgl.
    Co do Em ... No to kurde, nie wiem co powiedzieć. Nie ma już Hazzy, a ona jest bezradna, nie dziwię się szczerze. Mam nadzieję, że w końcu się ułoży i czekam już na nowy blog : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział, szkoda że jeszcze tylko 7 ich, nie mogę się doczekać waszego następnego opowiadania ;) Co do faktów wcale nie są beznadziejne fajnie poczytać trochę o was ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na prawdę nazywa się Jess?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny :) Fakty boskie :D A ja proszę o reklamowanie www.nielammiserca.blogspot.com i jakbym mogła liczyc na dopiske Subskrybujcie czytajcie komentujcie oceniajcie... ;D Z góry dzięki

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo.! fantastyczny rozdział ;*******

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/2012/09/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie ! :]
    Boskie fakty . ; ))


    + obesrwuję . ; ))
    zapraszam na mojego bloga o One direction . ; dd
    Jak wejdziesz zaobserwuj i daj koma . :D
    Dziękuję .<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja Was po prostu podziwiam. Macie tak świetnego bloga, że uświadomiłam sobie,że mój to totalne dno.. ale mniejsza o to.
    Waszego bloga znalzłam dzisiaj i przeczytałam w dwie godziny, tak bardzo mnie wciągnął.. tylko szkoda, że trafiłam na końcówkę..:(
    Rozdział, oczywiście świetny..zresztą jak każdy inny. :**
    No i oczywiście czekam na kolejny rozdział..oby był jak najszybciej. <33

    Pozdrawiam. ~ .selfish.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdzial strasznie fajny az sie plakac chce w niektorych momentach ;(
    Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sliczny rozdzial podziwiam was za to jak piszecie ;)
    Kiedy nast. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mamy teraz dużo obowiązków, lekcje i wgl. z tego względu rozdziały nie będą pojawiać się tak często, ale jak Em znajdzie czas to skończy rozdział, więc powinien pojawić się pod koniec tygodnia szkolnego a jeśli nie to na pewno w weekend :) ~ Jess

      Usuń
  13. Kocham was i wasze opowiadanie <3
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  14. Megaa... <3 Zajebistee opowiadaniee <333
    Czekam na nn ,Noo pisz szybciej i nie każ czekać; )
    ____________________________
    Zapraszam na 7 rozdział : )http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie go piszę, więc powinien sie niedługo pojawić :) - Em

      Usuń