piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 35

muzyka


Dwa lata później


Całe One Direction znajduje się właśnie na gali MTV. Nominowani są do nagrody: "Najlepszy album roku". Justin Bieber i Rihanna, czyli tegoroczni prowadzący za moment mają wyczytać zwycięzców. Konkurencja jest duża. Czy uda im się pokonać wszystkich i znowu zdobyć kolejną statuetkę?
- A zwycięzcą zostaje... - przysunęła się do mikrofony piosenkarka,
- One Direction! Gratulujemy - wykrzyczał Justin,

Niall

Tak bardzo się cieszę! Wow! Mam ochotę skakać z radości. Nie wierzę, że ja, zwykły chłopak z Irlandii osiągnąłem taki sukces, że śpiewam, że mam takich przyjaciół. Muszę przyznać, poszczęściło mi się życie. Rozmyślałem, gdy wraz z Liamem, Louisem, Zaynem i Harrym wchodziliśmy po schodach na scenę odebrać nagrodę. Naprawdę tego nie da się opisać, tego jaki jestem dumny i  szczęśliwy. Wygraliśmy to dzięki naszym fanom. Są najlepsi na świecie. Kocham ich całym sercem i gdyby nie oni nie wiem, gdzie teraz znajdowałoby się One Direction. Przecież przede wszystkim słyniemy z oddanych i szalonych fanek, a do tego takich pięknych. Na scenie stał Justin Bieber i Rihanna. Wręcz trudno uwierzyć jest w to jak jeden program, jeden występ zmienił moje życie. Wcześniej byłem zwykłym nastolatkiem uwielbiającym Justina i marzącym o jego życiu, chciałem go poznać, mieć jego autograf na płycie, zdjęcie z nim, a teraz? Teraz w każdej chwili mogę do niego zadzwonić i się z nim spotkać, jesteśmy dobrymi kolegami. Zresztą co bardziej śmieszne, on wręcza właśnie nagrodę mi i moim przyjaciołom, a wraz z nim Rihanna, którą odkąd pamiętam podziwiałem zza monitora.
- Gratulujemy – uśmiechnęła się do nas,
- Zasłużyliście sobie – poklepał każdego z nas Justin i wręczył mi nagrodę,
- No to co chłopaki? Kolejna statuetka do kolekcji – zaśmiała się Rihanna –Przeszliście do historii, na pewno nikt nie zapomni  tej piątki Brytyjczyków,
- Czwórki, czwórki Brytyjczyków i Irlandczyka – poprawił ją Justin,
- A, no tak, wybacz Niall – poczochrała moje włosy,
Irytowało mnie to, że ludzie zapominali skąd pochodzę, Irlandia, a Wielka Brytania to dwa zupełnie inne kraje, jestem dumny z mieszkania w Mullingar i nie chcę, żeby ktokolwiek, o tym zapominał. Wstając dzisiaj rano myślałem, że to nie będzie udany dzień. Różnego rodzaju gale są dla mnie bardzo stresujące. A afterparty może byłoby bardziej udane, gdyby nie fakt, że są tam same pary. To właśnie dzisiaj minęłaby trzecia rocznica mojego związku z Chloe. To dokładnie trzy lata temu, jako dziewiętnastoletni zakochany po uszy chłopak wybrałem się z nią do kina, pierwszy raz powiedziałem jej co do niej czuję, pocałowałem ją. To był dobry czas. Układało nam się świetnie, była dla mnie ważna i szczerze ją kochałem, ufałem jak nikomu wcześniej. Niestety, to co dobre szybko się kończy, zostawiła mnie i wyjechała. Tak po prostu, już mnie nie potrzebowała, nie kochała? Bzdury. Jeżeli kogoś kochamy, tak prawdziwie kochamy, to nigdy nie przestaniemy. Ja nadal o niej pamiętam, nadal mam ją w sercu, ale nauczyłem się żyć bez niej i chyba jestem gotowy aby zacząć spotykać się z nowymi dziewczynami. Jednak to dla mnie bardzo trudne, bo tak naprawdę w każdej dziewczynie próbuję ją znaleźć. Mam nadzieję, że w końcu mi to minie i szczęśliwie się zakocham. Zdecydowanie zbyt często myślę o tym „co byłoby gdyby”. Nadal złudnie udawałaby, że mnie kocha? Gdybyśmy spróbowali jeszcze raz? Gdybyśmy po prostu byli parą tak jak Liam i Danielle, Zayn i Jess, czy Harry i Emilie? Niestety gdy przyjechała prosić o drugą szansę, odesłałem ją z kwitkiem. Mogę jej wybaczyć, jednak nigdy nie będziemy już razem. To za bardzo bolało, nie wie co przeżywałem przez miesiące, nie wie jak cierpiałem, nie wie, że nocami zatapiałem smutki w wódce, lub samotnie siedziałem i grałem cokolwiek na gitarze, nie wie, że gdziekolwiek się pokazywałem pytali o nią, o nas, a ja nie miałem pojęcia jak mam się zachować, bo w środku to mnie niszczyło. Ona tylko wie, że ONA się za mną stęskniła i że ONA chce do mnie wrócić. Nie potrafiłbym być już z Chloe, to bezsensu, jeżeli ona się tylko zauroczyła, nie zakochała, nie mógłbym znieść tej całej fałszywości i zakłamania. Poradziłem sobie, nie zapomniałem, bo nie chcę tego zapominać, nadal w szafce mam nasze zdjęcia. Jednak teraz powoli dorastam do tego jakie jest życie. Mam już 22 lata i czas powoli się ustatkować, zamierzam zacząć chodzić na randki, może znajdę kogoś kto wreszcie pokocha mnie tak bardzo jak ja potrafię pokochać. No bo chyba gdzieś na świecie musi być taka osoba, chyba kurwa nie jestem jakiś inny, bezuczuciowy, zły i głupi, żeby można było mnie tak traktować? Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Justina. To niesamowite jak wiele się zmieniło, że stoję z nim na jednej scenie i podaje mi on nagrodę, nagrodę za najlepszy album roku. To wspaniałe, jaka wielka siła jest w naszych fanach, bo to dzięki im i ich głosom, dzięki temu, że nadal chcą nas słuchać, chcą nowych piosenek, koncertów, kupują nasze płyty i po prostu z nami są, bo to jest największe i najpiękniejsze wsparcie – ich obecność.
- Dziękuję wam za tą nagrodę, którą trzymam w ręku. Kocham was i dziękuję za wasze głosy. Żadne słowa nie potrafią wyrazić tego co teraz czuję. Jestem bardzo szczęśliwy z kolejnej nagrody. Napracowaliśmy się nad tym albumem, nocami modląc się, żeby nasza płyta się wam spodobała, żebyście byli z nami. To już piąty rok, nieźle, co? Ale zdradzę wam sekret. Cokolwiek, ktokolwiek mówi o tym jak bardzo się zmieniliśmy, jak gwiazdorzymy – to bzdury. My pomimo tych pięciu latach, nadal jesteśmy tacy sami jak w X Factorze. Mimo, że powoli się starzejemy, to nadal jesteśmy głupimi dzieciakami, którym w głowie zabawa. Wy, prawdziwi fani, nigdy o tym nie zapominajcie. Nie zapominajcie, że to was najbardziej kochamy, bo to dzięki wam jesteśmy tu, a nie gdzieś przed telewizorem, bez tak wspaniałych przyjaciół. Dziękuję, bardzo wam dziękuję – skończyłem moją „przemowę”, nienawidzę tego, to jest takie stresujące,
- Jeszcze raz gratulacje chłopaki, a tymczasem zejdę do waszych miejsc – uśmiechnęła się Rihanna, która ruszyła w stronę trzeciego rzędu. Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi, jednak gdy usiadła obok Eleanor, domyśliłem się, że będzie chciała rozmawiać z dziewczynami,
- No tak prawie całe One Direction zajęte, jak reagują na wasze dziewczyny fani? – zwrócił się do chłopaków Justin,
- Wiesz, nie zawsze jest łatwo, czasem zachowują się bardzo bezczelnie i niegrzecznie, jednak chyba już przywykły. Nasze związki są dość długie i nasze fanki wreszcie zrozumiały, że bardzo kochamy nasze dziewczyny, a związki z nimi są dla nas ważne, chyba nawet je pokochały – uśmiechnął się Louis,
- A czy ty, Niall, obecnie się z kimś umawiasz?
- Nie, jestem singlem i powoli próbuję zacząć chodzić na randki. Jak na razie w sercu mam 15 milionów dziewczyn, które bardzo, bardzo mocno kocham! – wysłałem w powietrzu buziaka, a wszyscy zaczęli się śmiać,
Wtedy już nikt nie droczy tematu mojej dziewczyny. Mam spokój i wszyscy myślą, że jestem szczęśliwy. Czasem tak jest, jednak czasami bardzo zazdroszczę chłopakom, że znaleźli tak wspaniałe osoby jak El, Dan, Jess i Em. Boję się tylko, że na świecie nie ma dla mnie dziewczyny, nie chcę być do końca życia samotny. Też mam potrzebę przytulenia kogoś, pocałowania, mówienia miłych słów.  Jednak ja nadal mam nadzieję, wierzę całym sercem, że kiedyś wszystko mi się ułoży. Pogrążony w myślach, z uśmiechem na twarzy oddałem mikrofon Harremu.

Harry 

Stoję na wielkiej scenie z czwórką moich najlepszych przyjaciół, z moimi braćmi. Jesteśmy zespołem już 5 lat i mam nadzieję, że zostaniemy razem do końca. Wiele razem osiągnęliśmy. Cztery płyty, wiele nagród, pieniądze, sława. Jednak nie to jest dla nas najważniejsze. Fani, to zdecydowanie to coś dzięki, któremu osiągnęliśmy taki sukces. Są z nami, zawsze i wszędzie. Wiedzą o nas więcej niż my sami o sobie. Kochają nas z całego serca. Nigdy nas nie zostawią. Kochamy ich najbardziej na świecie, chociaż może nie zawsze to okazujemy. Robimy wszystko by byli z nas dumni, będąc przy tym sobą. Dzisiaj, patrząc z góry na te wszystkie gwiazdy, sektor z piszczącymi fankami, na wszystkich zgromadzonych na tej Sali jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Robię to co kocham, mam wspaniałych przyjaciół i otaczam się ludźmi, którzy chcą dla mnie jak najlepiej. Oprócz tego, mam jeszcze jeden bardzo ważny powód by codziennie rano wstać i przeżyć kolejny dzień. Emilie. Nie licząc przerwy, jesteśmy razem trzy lata. Jako osiemnastoletni chłopak poznałem na imprezie zupełnie przypadkowo siedemnastoletnią, uroczą blondynkę. Chciała zobaczyć swoich idoli, dlatego Louis zaprowadził ją, Jess i Chloe do naszego stolika. Zwykła directionerka, na świecie jest trzydzieści milionów takich. Jednak dla mnie jest wyjątkowa. Zmieniła wszystko w moim życiu, sprawiła, że poczułem się naprawdę szczęśliwy. Gdyby nie ona, nie wiem czy stałbym tutaj. Wydaję mi się, że oszalałbym i olał karierę, przyjaciół, bo nie widziałbym sensu mojego życia. A teraz siedzi w trzecim rzędzie, między rudą dziewczyną, a brunetką. Ma na sobie kremową sukienkę i uśmiecha się do mnie. Jestem strasznie dumny  z  tego, że jest ze mną, że uszczęśliwiam ją, że potrafi mnie kochać. W życiu nigdy nie jest idealnie, ale gdy jesteśmy razem jest o wiele łatwiej. Taka właśnie jest miłość. Mimo tych problemów życia codziennego, ty promieniejesz, często się uśmiechasz, jesteś rozkojarzony, a ludzie prosto to podsumowują: „jest zakochany”. Widzę, że jest ze mnie dumna, widzę jej szczęście w jej oczach. Gdy kogoś się kocha łatwo odczytać takie rzeczy. Zdecydowanie jest miłością mojego życia. Mam dopiero dwadzieścia jeden lat, ale nadal jestem dzieciakiem. Nie chcę dorosnąć, bo dorosłość mnie przytłacza. Lubię bawić się z Liamem, Louisem, Zaynem, Niallem, Jess, Danielle, Eleanor i Emilie. Jednak mimo tego, że jestem dzieckiem, to dojrzałem w wielu sprawach. Potrafię być opiekuńczy i  odpowiedzialny.
- Dzięki – klepnąłem Nialla, gdy ten podał mi mikrofon
Wziąłem głęboki oddech. Nigdy nie wiem co mam w takich sytuacjach powiedzieć. Są takie oficjalne i poniekąd sztuczne. Ja po prostu zawsze próbuję być sobą i nie będę mówił: „Serio dostaliśmy tą nagrodę?! To nie możliwe…”, bo miałem nadzieję, liczyłem, że wygramy. To dzięki naszym fanom, dzięki nim uwierzyłem w rzeczy niemożliwe, oni potrafią wszystko. Postanowiłem, że powiem to co mam w sercu.
- Stojąc tutaj przypomniał mi się mój pierwszy występ w x faktorze. To zmieniło wszystko w moim życiu. Poznałem czwórkę tych debili. Zaczęliśmy robić to co naprawdę kochamy dobrze się przy tym bawiąc. Czasem było ciężko, ale wy – directioners zawsze przy nas byliście. To dzięki wam wydaliśmy 4 album, nadal mamy taki zapał i chęć, kolejne trasy koncertowe, wasze głosy, to dzięki wam tutaj stoimy i trzymamy tą nagrodę. Kochamy was. Chcę podziękować wam za to wsparcie, jesteście wspaniali. Oprócz tego chcę podziękować też wszystkim, którzy pracowali z nami nad piosenkami i w studio, nie dość że jesteście utalentowani to jeszcze cierpliwi – uśmiechnąłem się – i oczywiście dziękuję Emilie, mojej dziewczynie. Gdyby nie ty, to te piosenki byłby dla mnie tylko pustymi słowami. Kocham cię – wskazałem na nią palcem
W tym momencie na tabloidzie pokazano zbliżenie na moją dziewczynę. Jak zwykle zawstydziła się i szeroko się do mnie uśmiechnęła. Z jej ust odczytałem, że mówi „Ja też cię kocham”. Mogę się powtarzać, mimo tego, że słowa nie potrafią odzwierciedlić moich uczuć, to kocham ją najbardziej na świecie. Nie wiem jak wyglądałoby moje życie bez niej. Jest taka ważna. Znam ją bardzo dobrze, ona mnie też, wiemy o sobie wszystko i rozumiemy się bez słów. Jestem takim szczęściarzem, że mam ją przy sobie. Po tym jak Emilie dała mi drugą szansę, bardzo się starałem, robiliśmy wszystko by naprawić nasze relację. Opłaciło się. Zdecydowanie. Mogę nawet powiedzieć, że to nam wyszło na dobre. Oboje zrozumieliśmy, że to nie jest tylko młodociane zauroczenie. Nie mogliśmy bez siebie żyć. Taka jest miłość. Kochajcie, bo to się naprawdę opłaci. Będziecie szczęśliwi. Kochajcie, bo miłość jest piękna. Każdy musi trochę dla niej pocierpieć, wtedy jest więcej warta, jest jeszcze piękniejsza. Ja i Emilie jesteśmy dobrym tego przykładem. Mam dwadzieścia jeden lat, ona dwadzieścia, mimo moich ciągłych wyjazdów i jej studiów jest nam razem wspaniale. To nas jeszcze bardziej buduje. Em jest na drugim roku medycyny. To bardzo ciężkie studia, ale ona jest bardzo mądra i ambitna, dobrze sobie radzi. Już nie mogę się doczekać, aż będę mógł chodzić się do niej leczyć. Tak, jestem zakochany, nie głupi. Nie wolno tego mylić. Po jej studiach planujemy wziąć ślub. To z jednej strony przerażające jak szybko dorastamy. Jeszcze niedawno byłem głupim nastolatkiem, a teraz planuję ślub, dzieci, moją rodzinę. Dzieci – jeżeli odziedziczą jej uśmiech i oczy to będą najpiękniejszymi dziećmi na świecie. A oprócz tego nasz ślub musi być świetnie zaplanowany. Wiem, że Emilie o takim marzy. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby to był jej najpiękniejszy dzień w życiu. A mogę naprawdę wiele.
- Ja nigdy nie wiem co powiedzieć w takim momencie – zaczął Louis, któremu przekazałem naszą nagrodę i mikrofon, zaśmiałem się, ponieważ przeraża mnie to, że jesteśmy prawie tacy sami, kochamy się jak bracia i jestem pewien, że nasza przyjaźń przetrwa wszystko – Powtórzę Nialla i Harrego. Ta nagroda to sukces naszych fanów, możecie być  z siebie dumni. Directioners rosną w siłę z dnia na dzień i to jest piękne. Ten fandom jest po prostu wspaniały, mimo różnych kłótni to i tak wszyscy się mocno kochamy – powiedział,
Louis miał na myśli te wszystkie plotki na temat jego związku z Eleanor. Tak, nadal są szczęśliwą parą i sądzę, że już niedługo jej się oświadczy. To naprawdę musi boleć, jeżeli fanki, którzy powinni cię wspierać i cieszyć się z twojej miłości wyzywają twoją wybrankę serca. Nie mam pojęcia skąd wzięło się przekonanie, że El wykorzystuje Louisa do robienia zakupów, zdobycia sławy. To żałosne. Louis obdarowuje ją prezentami, a ona tego nie chce, bo to nie jest jej potrzebne. Poza tym te wszystkie opowieści o Larrym. Chyba to też po części powód dlaczego tak jej nie lubią. Nie, Larry, nie przestał istnieć  z jej powodu. Mimo wszystko Larry istniał, istnieje i zawsze będzie istniał, bo to przyjaźń między mną a Lou. Kocham go jak brata, ufam mu i zawsze mogę na nim polegać. To wszystko.
- Nieźle bracie – szepnął mi do ucha Louis gdy oddał mikrofon Liamowi,
- No, nieźle – zaśmiałem się,
- Spójrz lepiej na nasze dziewczyny – puścił oczko Eleanor, a ona zaśmiała się, Emilie natomiast pomachała nam – Jesteśmy szczęściarzami,
- To prawda – poparłem go,
- O czym tak zawzięcie rozmawiacie, chłopaki? – przerwał nam Justin, przez co wszystkie oczy zwrócone były na nas,
- A tak sobie szepczemy o naszych dziewczynach – odpowiedział dumnie Louis, na co wszyscy wybuchli śmiechem,
- No tak, to wszystko wyjaśnia – zaśmiał się – Właśnie, Rihanna?
- Dziewczyny, co wy na wygraną waszych chłopaków? – piosenkarka podała mikrofon Eleanor,
- Jestem bardzo dumna. W pełni zasługują na tą nagrodę, ponieważ ciężko pracowali nad tą płytą. Nie umiem opisać słowami jak się cieszę – powiedziała nieśmiało,
- To takie słodkie. Chcesz powiedzieć coś Louisowi?
- Osobiście mu pogratuluję po gali. Teraz powiem tylko: Kocham cię! – zaśmiała się, na co Louis odpowiedział jej, wysyłając w powietrzu buziaka,
- A ty Emilie? Co chcesz powiedzieć o tej nagrodzie? – zwróciła się do mojej dziewczyny Rihanna, widziałem, że Emilie jest przerażona, nigdy nie lubiła występów publicznych, a teraz ma przed milionami
widzów coś powiedzieć, zaciekawiony przygryzłem wargę,

- Ja również jestem dumna. Wierzyłam, że wygrają i do końca trzymałam za nich kciuki – powiedziała drżącym głosem,
- Głosowałaś na zespół swojego chłopaka? mieli dużą konkurencję, a wiem, że jesteś fanką Ed’a, Taylor Swift, czy Rity.
- Oczywiście, że głosowałam na chłopaków! Nie zrobiłabym tego Harremu, lubię kiedy się tak uśmiecha – zaśmiała się,
- Harry, wydaję mi się, że po gali możesz liczyć na małe, co nieco, ze strony Emilie, jako nagrodę – dodała Rihanna, na co cała sala wybuchła śmiechem,
- Oj, uwierz mi, że się o to postaram – odpowiedziałem i puściłem oczko mojej dziewczynie, ona tylko wybuchła śmiechem i kiwała głową – Kocham cię – musiałem to dodać,
- Dobrze, dajemy już wam spokój – powiedział Justin i spojrzał na Liama, który trzymał w ręce  mikrofon.


Zayn


Stoję na scenie w blasku fleszy i tak naprawdę nie wiem co tu robię. Tak jestem jednym z członków One Direction.  Wiele razy stawałem już na scenie i gdyby nie czwórka tych chłopaków, gdyby nie nasza wspólna miłość do muzyki byłbym nikim. Zwykłym szarym człowiekiem. To właśnie za sprawą ich jestem tym kim jestem i z całego serca dziękuje im za to. Za te pięć lat razem, za te wszystkie nagrody, za wzloty i upadki, za wspomnienia, za fanów. Właśnie directioners, bez nich nie byłoby tak cudownie, wspierają nas, wierzą w nas bezgranicznie, ufają nam. To oni wygrywają te wszystkie nagrody, nie my, my je odbieramy, oni
głosują, prowadzą „wojny” z innymi fanami, to oni wygrywają. Zapomniałbym o najważniejszej dla mnie osobie, Jess, jest tu razem ze mną, siedzi w trzecim rzędzie pomiędzy Emilie i Danielle, ubrana w klasyczną czarną sukienkę. Uśmiecha się. Gdyby nie ona wszystko byłoby inaczej, zmieniła mnie, dzięki niej zrozumiałem czym jest prawdziwa miłość jak ważne są takie wartości jak szczerość, zaufanie, przyjaźń, przywiązanie. Dwa lata minęły odkąd można powiedzieć znowu jesteśmy razem, to wydarzenie, zdrada, bardzo mnie zmieniły, zmieniły nasze relacje i nas. Uświadomiłem sobie że to był największy błąd, że przez to mogłem stracić kogoś kogo bezgranicznie kocham. Jest dla mnie wszystkim, dzięki niej żyję, oddycham, wstaje rano, uśmiecham się, pracuję, funkcjonuję. Każdego dnia jej roześmiana twarz rozwesela mnie. W pewien sposób dojrzałem, dorosłem do prawdziwej miłości, da prawdziwego, potężnego uczucia i zrozumiałem czym ono naprawdę jest i ile znaczy. Staram się być odpowiedzialny i opiekuńczy ale nie zawsze wychodzi tak jak chce, popełniam błędy bo tak naprawdę jestem jeszcze dzieckiem, nie chcę dorosnąć, boje się. Ale wiem że będę musiał, wiem że podejmę życiową decyzję o założeniu rodziny. Chcę poślubić Jess, chce żebyśmy razem stworzyli szczęśliwą rodzinę, mieli dzieci, zapewnili im opiekę, radość i miłość. Kocham ją i nigdy nie zwątpiłem w to uczucie. Kiedy ją poznałem wiedziałem że jest tą jedyną, chociaż na początku zgrywała niedostępną, chamską i wredną to ja walczyłem do samego końca i opłaciło się. Nie mogę wybaczyć sobie że tak mocno ją skrzywdziłem. Strasznie tego żałuje i wiem że mogę przepraszać ją codziennie po kilka razy i może ona już dawno mi wybaczyła ale ja sobie nie, nie potrafię o tym zapomnieć. Moje refleksje nad życiem przerwał głos Liama, który jak każdy z nas zaczął dziękować fanom.
- To już kolejna nagroda, tym razem za cały album, jestem strasznie dumny, nie z nas, może po części, ale najbardziej z was directioners. Byliście, jesteście i mam nadzieje że będziecie, robimy to wszystko dla was i dzięki wam. Ta nagroda… - podniósł statuetkę w górę. To wasza nagroda, wygraliście ją i zawsze będzie należeć do was. Dziękuje, że mam tak cudownych fanów i chociaż nie zawsze jest idealnie… - spojrzał na Danielle. …to wy prawdziwi fani wspieracie nas i wierzycie w nas do końca. Jeszcze raz dziękuję, kochamy was.
- Danielle a ty co powiesz? – zwróciła się Rihanna do dziewczyny mojego przyjaciela.
- Również jestem strasznie dumna, nie zgodzę się trochę z Liamem, oczywiście dzięki fanom i ich głosom chłopcy wygrali, ale wiem jak ciężko pracowali nad tą płytą, pisanie piosenek nie jest takie łatwe, siedzieli do późna w studiu, zasłużyli na statuetkę i powtórzę się ale jestem bardzo, bardzo dumna.
- Rozstaliście się na jakiś czas, prawda Liam? – zapytał Justin.
- Tak, to prawda, każdy związek ma swoje wzloty i upadki ale kiedy ludzie naprawdę się kochają to przebaczają i są razem, bo to jest najważniejsze. A ja kocham Danielle i dziękuje jej, że jest przy mnie. – Liam uśmiechnął się do swojej dziewczyny a ona pokazała mu w powietrzu serce. Po chwili klepiąc mnie w ramie oddał mi mikrofon. Stałem na środku i zaraz miałem przemawiać, nienawidzę tego.
- Nigdy nie wiem co powiedzieć. – wybełkotałem. – Bo co mogę jeszcze dodać, chłopcy powiedzieli już chyba wszystko. Dodam jeszcze od siebie że dziękuję Niallowi, Harremu, Liamowi i Louisowi bo bez nich nie miałbym tego wszystkiego, nie stałbym się gwiazdą, nie dowiedziałbym się czym jest prawdziwa przyjaźń, wsparcie i poświęcenie. Dziękuje za tych pajaców których spotkałem w X factorze zmienili moje życie, zawsze chciałem mieć braci, teraz mam czterech, kocham ich. Również dziękuje naszym fanom bez was nie osiągnęlibyśmy szczytu bo tak można to nazwać. Dziękuje jeszcze mojej dziewczynie, która jest ze mną i wspiera mnie na każdym kroku, jest dla mnie najważniejsza i do niej należy moje serce. Kocham cię Jess. – spojrzałem na nią, powiedziała bez głoście „ też cie kocham” i pokazała mi serce. Po tym Rihanna zwróciła się do mojej dziewczyny, zarumieniła się, wiem że nie lubi publicznych występów.
- Co ja mogę jeszcze dodać, chyba nie wiele, bardzo cieszę się że poznałam chłopców, są częścią mojego życia, jestem z nich bardzo dumna, osiągnęli wielki sukces, są niesamowici. – uśmiechając się spojrzała na mnie. Kocham ją, teraz jestem tego pewien w stu procentach.
- Dziękuje dziewczyny. – powiedziała Rihanna i wróciła na scenę. Oddałem mikrofon prowadzącemu i razem z chłopakami opuściliśmy scenę. Schodząc po schodach dawaliśmy jeszcze autografy fanom którym udało się dostać jak najbliżej nas. W końcu zajęliśmy miejsca obok naszych dziewczyn. Złapałem Jess za rękę i pocałowałem delikatnie w czoło. Gala trwała, wszyscy dobrze się bawili, wyczytywali kolejnych nominowanych i ogłaszali zwycięzców. Moja cała uwaga była skupiona na Jess. Niska, szczupła, ruda dziewczyna siedziała obok mnie. To już trzy lata odkąd spotkałem ją na jednej z imprez, to miał być zwykły wypad z chłopakami, w sumie nie miałem ochoty iść, byłem trochę przybity, kompletnie nie miałem humoru. W klubie zatapiałem smutki w wódce, kieliszek za kieliszkiem. W końcu zobaczyłem ją, stała trochę nieśmiało ale dumnie z podniesioną głową, ubrana była w  jasne szorty z krzyżem i koszulkę we flagę USA, przedstawiła siebie i dziewczyny. Dobrze się bawiliśmy chodź wszyscy byliśmy pijani. Spodobała mi się, coś mnie w niej pociągało, nie wiem może ta jej wredota, to w jaki sposób obnosi się do ludzi, jak ich traktuję. Spotkaliśmy się raz, drugi, trzeci, trzymała mnie na dystans, chwilami dawała nadzieje a innym razem ją odbierała. Wtedy właśnie ją pokochałem, to w jaki sposób mówi, co mówi, jak się uśmiecha, jak patrzy na mnie, pokochałem jej zielone oczy które często parzyły na mnie, pełen tajemniczości charakter, pokochałem nawet to w jaki sposób krzyczy i denerwuje się, to że zawsze stara się być odpowiedzialna nie tylko za siebie ale i za innych, że wspiera i troszczy się o osoby które kocha. Przysięgłem sobie, że musi być moja i tak się stało, chociaż niektórzy powiedzą że wcale nie byliśmy sobie pisani, ja się z tym nie zgodzę bo przebyliśmy długą, męczącą drogę by być razem, ale się opłacało. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, dla niej mogłem zrobić wszystko. Myślałem że tak będzie już zawsze, młodzi i niezniszczalni na wieki. Pomyliłem się, spieprzyłem wszystko. Wtedy moje życie się rozsypało, straciło sens, ziemia się pode mną zapadała. Jej nie było, nienawidziła mnie całym sercem. Nie wiedziałem jak mam to naprawić, nie chciałem tego, mogłem ją tylko przepraszać. Uwierzyła mi, zaufała, dała drugą szanse. Nie zrezygnowała z nas, naprawdę mnie kocha i wierzy w nas. Obiecałem sobie, że to już nigdy się nie powtórzy, że to ona jest najważniejsza i będę robił wszystko żeby była szczęśliwa. Od tamtego wydarzenie minęły dwa lata, jesteśmy o dwa lata starsi i co z tego? Dalej jesteśmy tymi samymi dziećmi. Czy kiedyś dorośniemy? Nie wiem, chyba powinniśmy, bo dzieci nie powinny wychowywać dzieci. Tak, ona jest w mojej przyszłości, bez niej nie liczy się żadna chwila. Chce żebyśmy już na zawsze byli razem. To moja osobista przysięga z którą nie mam zamiaru dzielić się z nikim. Moje uczucia są prawdziwe i wystarczy że ona o tym wie.
- Zayn… - dotknęła mojego ramienia Jess. – Wszystko w porządku?
- Tak, po prostu zamyśliłem się. – patrzyła na mnie pytająco. – Przypomniało mi się to jak się poznaliśmy, jak walczyłem o ciebie i wszystkie późniejsze wydarzenia. Jesteś czymś najlepszy co mogło mnie spotkać w życiu. – pocałowała mnie w usta i szepnęła „kocham cie”.
- Ja też cie kocham.
Wziąłem ją za rękę gdyż wszyscy zaczęli się zbierać. Gala dobiegła końca, chociaż tak naprawdę nie, zakończyła się część która jest nakręcona i pokazywana w telewizji. Teraz nadszedł czas na prawdziwą imprezę. Podniosłem się z miejsca i pociągając za sobą moją dziewczynę ruszyłem za chłopakami. Większość mało znaczących gości i fani opuścili pomieszczenie. My skierowaliśmy się w stronę wąskiego korytarza zakończonego dużymi drzwiami otwartymi po obu stronach. Tam odbywała się impreza, znajdowały się tam już same gwiazdy i osoby im towarzyszące. Rozluźniliśmy się, nie musieliśmy być już tacy oficjalni i poważni, zdjąłem krawat, włożyłem do torebki Jess i rozpiąłem pierwszy guzik od koszuli. Rozejrzałem się dookoła, moja dziewczyna cały czas była przy mnie, zaraz pojawiła się reszta, Liam z Danielle, Louis z Eleanor, Harry z Emilie i Niall. Trochę szkoda mi mojego przyjaciela, otacza się towarzystwem w którym jest pełno par, a on jest singlem, chociaż wole żeby był sam niż z kimś takim jak Chloe. Ona oszukała nas wszystkich, skrzywdziła i później miała jeszcze czelność przyjeżdżać i chcieć wszystko naprawić. Ludzi są czasami pojebani, mają jakieś inne spojrzenie na świat. Rozdzieliliśmy się, nasze zakochane pary poszły na parkiet a Niallem podszedł do Justina i zaczął z nim rozmawiać. My staliśmy w rogu pomieszczenia, nie rzucaliśmy się w oczy. Jess opierała się o ścianę i z podniesioną głową patrzyła na mnie.
- Jesteś dla mnie najważniejszy. – szepnęła. Położyłem ręce na jej biodrach i całowałem ją co chwilę w jej odkryty dekolt i szyje. Oddychała głośno. Złapała moją twarz w swoje ręce, przybliżyła się jeszcze o kilka centymetrów i sprawiła że nasze usta się spotkały. Całowaliśmy się namiętnie, szybko oddychając, nasze klatki piersiowe podnosiły się w tym samym tempie. 
-Kocham cię. – szepnąłem całując ją w ucho. Dołączyliśmy do naszych przyjaciół. Bawiliśmy się wszyscy razem na parkiecie. Harry zabrał mi na chwile moją dziewczynę i byłem zmuszony zatańczyć z Emilie. To nie tak że jej nie lubię, bo lubię, nawet bardzo, jest fajną dziewczyną, lubię jak ciągle nawija i jestem wielkim fanem jej związku z Harrym, tylko po prostu chociaż minęły już dwa lata my nigdy nie zamieniliśmy słowa na temat tamtego wydarzenia. Wiem przecież jak ważna jest dla niej Jess.
- Wiesz, że miałam cie za dupka? – zapytała Em, przekrzykując muzykę.
- Wiem.
- Ale ona ci wybaczyła, więc ja też, bo najważniejsze jest dla mnie jej dobro i szczęście. Tylko proszę nie skrzywdź jej więcej.
- Obiecuję. – przytuliłem przyjaciółkę mojej dziewczyny.
- Ej, ej dość tych czułości, ona jest moja, zapomniałeś stary? – wtrącił się Harry.
- Spokojnie, ja kocham tylko jedną dziewczynę. – Jess i Emilie zaczęły się śmiać, nie raz powtarzały że uważają nas za debili. Zeszliśmy z parkietu i usiedliśmy przy stoliku, zaraz dołączyła do nas reszta. Na środku stołu stał szampan, Liam wziął go do ręki i otworzył. Nalał wszystkim i podniósł swój kieliszek w górę.
- Wypijmy za to, żebyśmy już zawsze byli razem, żebyśmy spotykali się w takim gronie i nigdy ale to nigdy o sobie nie zapomnieli.
Przyłożyliśmy kieliszki, stukając lekko jeden o drugi, wszyscy zadowoleni, szczęśliwi, młodzi, zakochani.




W związku z tym, że to już ostatni rozdział tego opowiadania, chciałybyśmy wszystkim czytelnikom bardzo podziękować za cierpliwość, miłe słowa i szczere opinie. Tego bloga prowadziłyśmy prawie pół roku i bardzo się z nim zżyłyśmy, zżyłyśmy się z postaciami Emilie i Jess. Odzwierciedlają one po części nasze charaktery, pokazują nasze opinie na różne tematy, relacje między prawdziwymi 'Emilie' i 'Jess'. Zaczęłyśmy  w trójkę, kończymy w dwie, no cóż takie życie. Jak na razie przez ten czas uzbierałyśmy 820 komentarzy, 24 tysiące wyświetleń, 83 członków. Szczerze, to nie wierzymy, że prowadziłyśmy ten blog tyle czasu, trochę smutno jest się z nim rozstać, ale coś sie zaczyna, a coś kończy. Jesteśmy wam za to bardzo wdzięczne, mamy nadzieję że na drugim blogu będzie was tyle samo albo i jeszcze więcej. Wydaje nam się, że was nie zawiodłyśmy i zdołałyśmy zakończyć tego bloga ciekawie. Spędziłyśmy cały dzisiejszy dzień nad tworzeniem naszego drugiego opowiadania, do którego link pojawi się jutro po południu w oddzielnym poście. Jesteśmy wykończone ale i zadowolone. Nie wiemy co mamy jeszcze napisać więc po prostu wam bardzo dziękujemy. - Em&Jess



    

17 komentarzy:

  1. Fajnie napisałyście ten ostatni rozdział. W inny sposób i to właśnie jest fajne.
    Wogóle fajny pomysł na zakończenie.
    Trochę smutno, że to już koniec.
    Byłam, a chociaż próbowałam być z wami od początku. Wchodziłam, czytałam i kiedy mogłam, to komentowałam.
    Bardzo pokochałam waszego bloga, stał się pewną częścią mojego życia. Gdy były wakacje, czy też wracałam ze szkoły czekałam, aż w końcu pojawi się następny rozdział i było tak codziennie.
    Zaciekawiło mnie to opowiadanie.
    Macie niesamowity talent do pisania i pocieszam się tym, że właśnie zaczynacie bloga, który będzie równie wspaniały, a moze nawet bardziej.
    Chce wam podziękować za tego bloga. Pisałyscie, bo to zapewne lubicie.
    Więc bardzo, ale to bardzo dziekuję i czekam na nowy blog ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo nam miło i dziękujemy, że jako jedyna w ogóle to skomentowałaś... - Emilie

      Usuń
  2. Ja też wam bardzo dziekuję dziewczyny!!! Blog był mega i cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło! :) z niecierpliwością czekam na wasze nowe opowiadanie, bo zapewne będzie super tak jak i to. Buziaki i życze wiecznej weny!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakończenie cudowne, z resztą jak cały blog ^^
    Też chcę wam podziękować, za to że go napisałyście a ja mogłam je przeczytać.
    to do zobaczenia na waszym drugim blogu, czekam na link ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy dodacie link z nowym blogiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, wczoraj napisałyśmy, że dodamy go dziś po południu, ale nie spodziewałyśmy się tego, że tak mało osób przeczyta i skomentuje ten rozdział, więc, albo dodamy link wieczorem, albo jutro - Emilie

      Usuń
  5. Siedzę i myślę co mam wam napisać.
    Szkoda że to już koniec,mogłabym was czytać jeszcze długo. Codziennie wchodziłam do was i patrzyłam czy jest coś nowego. Podoba mi się to zakończenie. Smutno mi tylko z powodu Niall'a bo to słodki chłopak i zasłużył na kogoś kto go pokocha całym sercem.
    Czekam aż pojawi się wasze nowe opowiadanie. Ciekawa jestem co tym razem wymyślicie dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity rozdział.
    kocham twojego bloga.
    czekam na następny.
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Popłakałam się jak to czytałam..
    Jak ja będę dalej funkcjonować bez tego opowiadanie te oczekiwania na kolejny rozdział, świetne przygody bohaterek i w ogóle. Wiem, ze pewnie uważacie, że przesadzam ale na prawdę przywiązałam się do tego opowiadania. Pisałyście go świetnie i bardzo was podziwiam. Dziękuje. za to. ♥
    Niby będziecie mieć to drugie opowiadanie.. ale to już na pewno nie będzie to samo.
    Ale oczywiście będę czytać. ;*

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie. - Cheryl.♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że to już koniec. Bardzo podobał mi się ten blog.
    Dziękuję Wam za to, że pokazałyście jak można pisać świetne, ciekawe opowiadanie i jak je zakończyć. Zrobiłyście to z wielką klasą. To jak zaangażowałyście się w pisanie go jest wręcz godne podziwu. Czytałam wiele blogów, wiele opowiadań. Ale ten jest najlepszy! Wszystkie rozdziały były realistyczne w każdym calu, nie było czegoś totalnie niestworzonego, co by odstraszało czytelników. Jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuję za te kilka miesięcy pięknej lektury. Będę tęsknić za tymi bohaterkami :')

    No cóż. Na tym zakończę swoją przemowę. Jesteście wyjątkowo utalentowanymi dziewczynami :) Wiem, że założyłyście nowego bloga, na pewno będę się starała go czytać na bieżąco. jestem pewna, iż będzie tak samo cudowny jak ten. Więc, powodzenia! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatni i jak zawsze świetny. To jedno z pierwszych opowiadań które zaczęłam czytać i komentować systematytcznie. Dziękuję wam za ten blog i opowiadanie. Wchodziłam na niego codziennie i z niecierpliwością czekałam na nowy rozdział. Świetnie piszecie i nie marnujecie tego talentu. Bardzo się związałam mimo iż fikcyjnymi bohaterkami. Cudowne charaktery i postacie wykreowane przez was.
    Mam nadzieję że następny blog również zdobędzie serca czytelników tak jak zdobył moje♥
    Piszcie dalej, cały czas żeby nie zmarnować talentów. Pozdrawiam Em i Jess ;) Weny, weny życzę na następne prowadzenie bloga ♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka szkoda, że to już koniec... wiecie ile czasu się zbierałam żeby przeczytać ten rozdział? Nie chciałam tego robić, bo wiedziałam że jest ostatni, kolejnego już nigdy nie przeczytam i na dodatek miałam się dowiedzieć jaki jest koniec. Trochę się tego bałam, jednak z pewnością mogę stwierdzić, że nie zawiodłyście mnie :) podoba mi się to zakończenie. Cieszę się, że Emily nadal jest z Harrym, a Jess z Zaynem. Były momenty gdzie chyba każdy czytelnik waszego opowiadania bał się, że tak nie będzie. Jednak udało im się przetrwać :) Szkoda mi tylko Nialla. Nie zakochał się znowu. I może jest mi też tak smutno, bo sama znajduję się w podobnej sytuacji? Również mam nadzieję, że kiedyś naprawdę się zakocham. I tak jak on boję się, że to nigdy nie będzie miało miejsca. No ale cóż, życie ma dla nas wiele niespodzianek :) pozostaje tylko czekać.
    Tak jeszcze na koniec chciałabym wam podziękować za tego bloga. Tak jak wy strasznie się z nim zżyłam i będzie mi go cholernie brakować :( Ale mam nadzieję, że wasze kolejne opowiadanie będzie równie świetne :) DZIĘKUJĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy, a no i kiedyś na pewno szczęśliwe się zakochasz, trzeba poczekać :) - Emilie

      Usuń
  11. świetne świetne świetne :) i nie wiem co więcej mogę napisać <3 przeczytałam cały w 2 dni i już żałuję że się zakończył :) bardzo zżyłam się z wszystkimi i jest mi przykro że już się skończył ;( ale już zaczynam czytać kolejne wasze opowiadanie :) Dziękuję za to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super . Dostałam link dzisiaj od mojej przyjaciòłki i przenczytałam całosc przez cztery godziny. Wciągnęło mnie niesamowicie : ) fantastyczny początek a najlepsze zakończenie. To opowiadanie odrobinę przypomina mi naszą dawną sytuację.. ale i tak dziękuję za takie śwuetne opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do siebie http://onedirection-ami-lovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. jesteście świetne. nie wiem, co macie w sercach i głowie, że stwarzacie takie piękne teksty. pomimo, że pisanie o miłości z chłopakami z 1D jest trochę dziecinne, to ukazuje prawdę o życiu. kocham to opowiadanie, bo dzięki niemu wróciłam do czegoś co kiedyś zgubiłam i za wszelką cenę chciałam to odzyskać. dziękuje Wam za to <3 :) ~ Sara

    OdpowiedzUsuń