CHLOE.
W końcu nadszedł ten wyczekiwany piątek. Impreza. Nareszcie
spotkamy się z chłopakami publicznie. Na początku nie wiedziałyśmy, jak ich
zaprosić, bo w sumie mogli nie chcieć przyjść tutaj, gdzie będzie pełno ludzi i
pewnie przyjadą za nimi paparazzi. W końcu się przemogłyśmy i zapytałyśmy się,
czy nie chcieli by przyjść na imprezę do mnie. Zgodzili się. Louis i Liam byli
na początku trochę niezdecydowani, ale kiedy dopowiedziałyśmy, że chcemy, żeby
Eleanor i Danielle też przyszły nie mieli już wątpliwości.
Dzisiaj wstałam rano około 8, postanowiłyśmy, że żadna z nas
nie idzie dzisiaj do szkoły, bo miałyśmy dużo do przygotowania. Dziewczyny
pojawiły się o dziewiątej, a ja w wolnym czasie, wzięłam prysznic, przebrałam
się w dresy i zjadłam jajecznicę na śniadanie, bo w lodówce znalazłam jedynie
dwa jajka. Czyli pojawił się problem – brak jedzenia. Kiedy Jess i Emilie
przyszły, przyniosły ze sobą trochę napojów i alkoholu, ale to i tak było mało.
- Em… - zaczęłam
niepewnie – przyniosłaś to o co cię prosiłam?
- Ach! Tak,
przyniosłam – powiedziała.
Rozsunęła powoli suwak swojej ogromnej torby i włożyła rękę
do środka, po czym wyjęła dwie duże torebki foliowe, fiolki i różne pudełeczka
wypełnione tabletkami, proszkiem czy marihuaną.
- Trochę mało tego,
ale więcej nie mogłam skombinować – usprawiedliwiła się.
Jak dla mnie ta ilość tego wszystkiego całkowicie
wystarczała.
- Jestem pewna, że
mnóstwo gości przyniesie trochę swojego towaru, a więc bez obaw – powiedziałam.
Em schowała rzeczy z powrotem do swojej torby. Dziewczyny
zostawiły rzeczy, które ze sobą przyniosły w kuchni i zabrałyśmy się za
ogarnianie domu. Emilie i Jess pobiegły do sklepu po jakieś jedzenie, a ja
zamówiłam gotowe żarcie i skombinowałam jakąś muzykę i DJ’a. Kiedy moje
przyjaciółki wróciły zrobiłyśmy trochę jedzenia i zabrałyśmy się za szykowanie
siebie. Dzisiaj wyjątkowo zostawiłam włosy rozpuszczone, pozwoliłam im
swobodnie opadać na ramiona. Nałożyłam na nie tylko trochę jedwabiu. Nie
robiłam mocnego makijażu. Policzki musnęłam różem, usta pomalowałam jasną
szminką, a oczy podkreśliłam eyelinerem i maskarą. Makijaż Jess i Em wyglądał
dosyć podobnie.
Ubrałam się w sukienkę o stonowanym, kremowym odcieniu.
Założyłam wysokie, czarne szpilki i byłam gotowa. Do imprezy została niecała
godzina, więc postanowiłam, że na razie daruję sobie te szpilki, bo mogę nie
wytrzymać w nich do końca. Ku naszemu zdziwieniu, zadzwonił dzwonek do drzwi.
Nie spodziewałyśmy się nikogo. Goście mieli pojawić się za godzinę, chłopcy za
dwie godziny, bo musieli jeszcze załatwić parę spraw, a dostawca jedzenia i DJ
za półtorej godziny, więc nie miałyśmy pojęcia, kto to mógł być. Jako że Jess i
Emilie nie były do końca gotowe, zamknęły się w łazience, a ja pobiegłam otworzyć.
Gdybym nie zdjęła wcześniej butów, prawdopodobnie zabiłabym się teraz o
podwinięty dywan, który stanął mi na przeszkodzie i o którego się potknęłam,
ale jakimś cudem udało mi się nie przewrócić. Otworzyłam drzwi. To był Niall.
Nie spodziewałam się go tutaj o tak wczesnej porze, tym bardziej, że miał
jeszcze coś załatwić.
- Cześć, Niall. Co ty
tutaj robisz? Nie mieliście z resztą chłopaków jakiś spraw? – zapytałam
zdziwiona.
- Musieliśmy się
tylko spotkać z Paulem. Dużo się spóźniłem? Reszta dojedzie później, bo czekają
na Zayna, a mi udało się wywinąć wcześniej.
- Nie spóźniłeś się.
Jesteś o godzinę za wcześnie – sprostowałam i zaśmiałam się.
Chłopak chyba poczuł się zakłopotany, bo zmienił wyraz
twarzy.
- To ja może sobie
pójdę i wrócę później – powiedział.
- No co ty! Wchodź,
zaczekasz razem ze mną. I tak nie mam nic do roboty i się nudzę.
Zaprosiłam go ruchem ręki. Chłopak niepewnie przekroczył
próg.
- Ładny masz dom –
stwierdził.
Uśmiechnęłam się. Chłopak rozsiadł się na sofie. Poczułam
się niezręcznie.
- Zaczekałbyś
chwilkę? Powiem dziewczynom, że przyszedłeś – powiedziałam.
- Jasne – zgodził się
blondyn.
Wbiegłam po schodach, wymijając dywan, o który wcześniej się
potknęłam i wparowałam do łazienki szykowały się Em i Jess. Emilie prostowała
włosy Jess. Spojrzały na mnie zdziwione.
- Niall przyszedł –
powiedziałam spanikowana. – Nie wiem, co mam gadać. Chodźcie na dół do nas.
Błagam.
- Chloe! Ogarnij się
dziewczyno. Nie sądzisz, że przesadzasz? – skomentowała moje zachowanie Emily.
- Właśnie – zgodziła
się z nią Jess. – Przecież tyle razy już z nim gadałaś.
- Ale byłyśmy w
szóstkę, a czasami byli jeszcze Liam i Lou, więc tym bardziej było więcej
tematów do rozmów.
- Spokojnie, wyluzuj
się. Możesz być pewna, że nie pojawimy się na dole wcześniej niż za godzinę,
ewentualnie półtorej, więc musisz się ogarnąć. Doskonale wiemy, że Niall ci się
spodobał i to bardzo, więc potraktuj go jak zwykłego chłopaka.
- Dzięki za radę. Ale
łatwo mówić! To nie jest zwykły chłopak – powiedziałam.
- W każdym razie,
chyba nie chcesz go wystawić i siedzieć tutaj z nami przez godzinę. Jeszcze
pomyśli, że go olałaś albo, że go nie lubisz i sobie po prostu pójdzie –
postraszyła mnie Jess.
- No już dobra. Tylko
się ogarnę – powiedziałam.
Wyjęłam grzebień z ręki Jess i poprawiłam włosy. Zrobiłam
głęboki oddech i wyszłam z łazienki, kierując się w stronę salonu. Blondyn
siedział dalej na sofie i rozglądał się dookoła, podziwiając meble i obrazy.
Kiedy pojawiłam się przy nim, przesunął się na bok i zrobił
mi miejsce obok siebie. Serce zabiło mi mocniej. Usiadłam obok niego.
- T-to co tam u
ciebie? – zapytałam nie wiedząc co powiedzieć.
Później zrozumiałam, że powinnam się teraz palnąć w łeb za
to pytanie.
- U mnie wszystko ok.
A u ciebie?
- W porządku –
odpowiedziałam. – Może chciałbyś, Hmm… coś zjeść?
- Jeśli to nie byłby
żaden kłopot – powiedział zakłopotany.
- Jasne, że nie –
powiedziałam. – Zaczekaj tutaj, dobrze? Coś zaraz przyniosę.
Podniosłam się z kanapy i poszłam do kuchni. Otworzyłam
lodówkę. Zapomniałam kompletnie o tym, że rano świeciła pustkami. Idiotka –
pomyślałam. Co ja teraz zrobię?
Moim zbawieniem był dzwonek do drzwi.
- Otworzę –
powiedział Niall.
Weszłam do salonu. Niall stał już przy otworzonych drzwiach,
za którymi stał facet od dostawy jedzenia. Przyjechał najwyraźniej wcześniej.
Może źle zrozumiał mnie przez telefon. W każdym razie był moim ratunkiem.
Chłopak odebrał od niego paczkę, nie wiedząc co jest w środku.
- Dziękuję panu –
powiedziałam.
Wyjęłam z kieszeni spięćdziesiąt funtów i wręczyłam je
mężczyźnie.
- Bez reszty.
Mężczyzna uśmiechnął się i odwrócił w stronę samochodu
dostawczego. Ja zatrzasnęłam za nim drzwi i zwróciłam się w stronę kuchni,
gdzie czekał na mnie Niall. Wyjęłam nóż z szuflady i szybkim ruchem rozcięłam
karton. Chłopak zajrzał do środka.
- Częstuj się –
powiedziałam zachęcająco.
- To specjalnie dla
mnie? – zapytał żartobliwie.
- O innych też
pomyślałam, ale śmiało, nie krępuj się.
Blondyn wyjął z pudła batonika i zjadł go błyskawicznie. Ani
trochę mnie to nie zdziwiło. Później czas nam jakoś minął. Blondyn bez problemu
znajdował coraz to nowsze tematy do rozmów. W końcu zaczęli zjeżdżać się goście
i pojawili się chłopcy z zespołu. Kiedy nasi sławni gości weszli do domu,
wszystkim zaparło dech w piersiach. Na początku nikt nie wiedział co ma zrobić.
Niektóre z dziewczyn rzuciły się na nich, a reszt po prostu stała i gapiła się.
W końcu zeszły też dziewczyny. Danielle i Eleanor tańczyły z Louisem i Liamem w
rytm muzyki puszczanej przez DJa. Zayn, Jess, Harry i Emilie rozmawiali, a ja
siedziałam z Niallem dalej na kanapie i nic nie robiliśmy. Może od czasu
zamieniliśmy ze sobą słowo, czy dwa. Dopiero po drugim drinku rozmowa bardziej się
rozkręciła. Moje przyjaciółki razem z Harrym i Zaynem też trochę wypili. W
końcu chłopcy trochę się upili.
W końcu podeszła do mnie Emilie.
- Może rozkręcimy
trochę tą imprezę? - zapytała.
- Jasne -
odpowiedziałam z pełną świadomością, co miała na myśli.
Em złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Niall ruszył
za mną. Wszyscy razem usiedliśmy przy stoliku. Emilie rozsunęła suwak swojej
torebki i wyciągnęła różne proszki itp. Sama wysypała trochę amfetaminy i
wciągnęła ją nosem, a nam dała po skręcie. Chłopcy spojrzeli po sobie zdziwieni
i może trochę przestraszeni.
- Wy bierzecie? -
zapytał niepewnie Niall.
- Okazjonalnie, tylko
na imprezach - odpowiedziała Ems.
Każdy z chłopców położył swojego skręta na stoliku.
Najwyraźniej nie mieli zamiaru palić. Za to ja
odpaliłam swojego skręta i zaciągnęłam się. Zdążyłam wypalić całego a
chłopcy nawet nie tknęli swoich. Nie próbowałyśmy ich już namawiać na zapalenie
z nami.
- Nie sądzicie, że
niszczycie swoje zdrowie? - zapytał Harry.
- Jeśli zapalimy raz
na jakiś czas to nie powinno być żadnych wielkich skutków ubocznych. Zawsze
jest niezła zabawa. Harry nic nie odpowiedział.
- A teraz może trochę
zwolnijmy - usłyszeliśmy zapowiedź.
Poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Spojrzałam w dół. To
był Niall. W momencie, kiedy zorientowałam się, że to on, po moim ciele
przeszła ogromna fala gorąca, która całkowicie mnie zalała. Serce zaczęło mi
walić młotem. Nie mogłam go opanować. Miałam teraz ogromną ochotę go pocałować.
- To co? - zapytał. -
Dzisiaj praktycznie nie ruszyliśmy się z tej kanapy. Zatańczysz? -
zaproponował.
- Jasne - zgodziłam
się bez chwili zastanowienia.
Wstaliśmy, a on w dalszym ciągu trzymał mnie za rękę.
Spojrzałam na dziewczyny, które były pochłonięte rozmową, ale Jess zauważyła,
że trzymamy się za ręce i pokazała mi kciuka uniesionego w górę. Chwilę później
cała trójka odwróciła się w moją stronę.
Dołączyliśmy do Louisa, Eleanor, Liama i Danielle i innych
tańczących. Niall objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, a ja zarzuciłam
mu ręce za szyję. Tak samo zachowała się reszta tańczących. W tańcu położyłam
głowę na ramieniu Nialla. Poczułam, że serce momentalnie mu przyspieszyło. Po
jakimś czasie dołączyli do nas Harry i Emilie, a piosenkę później Zayn i Jess.
Tańczyliśmy tak jeszcze przez kilka piosenek. W końcu DJ musiał już iść. Mimo
wszystko nikt nie zamierzał wracać jeszcze do domu, bo imprezy u mnie nigdy nie
kończyły się przed ranem. Urządziliśmy sobie własną muzykę. Włączyłam do
odtwarzacza płytę. Od razu wszyscy ruszyli do tańca. Tyle ludzi tańczyło, że
było naprawdę gorąco. Niektórzy rozlewali alkohol po podłodze. Nic na to w tej
chwili nie mogłam poradzić. Spryskałam pomieszczenie odświeżaczem do powietrza
i wróciłam na parkiet. W dalszym ciągu było strasznie gorąco. Połowa ludzi już
pozdejmowała ciuchy. Większość paradowała w samej bieliźnie. Złapałam Nialla za
rękaw koszuli i wyciągnęłam go z tłumu. Wyszliśmy na dwór. Na schodach leżała
jakaś dziewczyna, której nawet nie kojarzyłam. Miała ubrudzone od wymiocin
ubrania, a w ręku niedopalonego papierosa. Gdzieś przy schodach siedziała para,
która namiętnie się całowała.
Niall pociągnął mnie w stronę ławeczki odsuniętej trochę w
głąb ogrodu. W okolicy nikogo nie było. Siedzieliśmy w ciszy. W końcu złapałam
Nialla za rękę. Spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i chyba nie wiedział, co ma
zrobić. Poczułam, że mam ogromną ochotę go pocałować. Chociaż nie byłam
całkowicie trzeźwa, byłam pewna że niesamowicie mnie do niego ciągnie.
Przysunęłam do niego swoją twarz. Serce zaczęło mi niesamowicie szybko bić.
Kiedy już nasze usta miały się zetknąć, ktoś złapał mnie za ramię i odciągnął
od Nialla.
- Oooo, Chloe! Cześć!
Kopę lat! - krzyknęła jakaś dziewczyna.
Teraz się wkurzyłam, ale nie chciałam tego okazywać.
Kiedy dokładnie przyjrzałam się twarzy dziewczyny, poznałam
kto to był.
- Amy, cześć -
powiedziałam lekko zirytowana.
Dziewczyna pewnie nie usłyszała, co mówiłam bo w jednej
chwili osunęła się na kolana i zasnęła. Spojrzeliśmy z Niallem po sobie. Dalej
miałam ogromną ochotę go pocałować, ale nie wiedziałam, jak się do tego zabrać.
Obydwoje nie wiedzieliśmy, więc po prostu sobie darowaliśmy. Już dwie godziny
później wszyscy leżeli nawaleni po całym domu. Zauważyłam, że Jess robiła spory
dystans między sobą a Zaynem. Emilie była znacznie bardziej otwarta na bliskie
kontakty z Harrym. Może zachowanie Jess nie rzucało się aż tak w oczy, tylko po
prostu sądzę, że nie chciała się spieszyć i
starała się pokazać że jest niedostępna dla chłopaka i Zayn musi się postarać
bardziej żeby ją zdobyć. Ale ja jako przyjaciółka doskonale widziałam, że
naprawdę lubi Zayna.
W salonie na kanapie spały obok siebie Jess i Emilie a na
podłodze Zayn i Harry. Skoro impreza już praktycznie się skończyła poszłam z
Niallem na górę natychmiast rzuciłam się na materac, który leżał na podłodze.
Niallowi kazałam położyć się na łóżku. Nie chciało mi się szukać koca, więc po
prostu zasnęłam tam gdzie leżałam.
Wasze dopasowania były mylne ale wydaje nam się że Harry, Zayn i Niall w połączeniu z naszymi bohaterkami też wam się spodobają. Więc która podoba wam się najbardziej? Co o nich sądzicie? Co sądzicie o tym że Chloe i Emilie biorą?
Wasze dopasowania były mylne ale wydaje nam się że Harry, Zayn i Niall w połączeniu z naszymi bohaterkami też wam się spodobają. Więc która podoba wam się najbardziej? Co o nich sądzicie? Co sądzicie o tym że Chloe i Emilie biorą?