CHLOE.
Kilka dni później
Obudziłam się dzisiaj dość wcześnie rano. Nie potrzebowałam budzika, bo wyprzedziłam go o 10 minut. Włożyłam szlafrok i zeszłam do kuchni. Jak się spodziewałam, tata siedział w salonie i oglądał telewizję, a mama przeglądała jakieś papiery przy stoliku w kuchni pijąc poranną kawę ze swojego ulubionego kubka, który podarowałam jej na trzydzieste urodziny. Kiedy pojawiłam się na dole, podniosła głowę.
- Dzień dobry, kochanie.
- Cześć, mamo. Co jest na
śniadanie? – zapytałam.
- Zrobiłam ci przed chwilą kawę i tosty. Leżą na stoliku w salonie.
Wiedziałam, że mama nie miała w zwyczaju dolewać mleka do kawy, więc otworzyłam drzwi lodówki i wyciągnęłam litrowy karton. Wróciłam do salonu, który znajdował się w pomieszczeniu obok. W telewizji leciał jakiś wywiad w jakimś nowym programie porannym Good Morning London. Usiadłam na kanapę i sięgnęłam po kubek kawy, do którego nalałam mleka. Napój przybrał jasnobrązowy odcień. Dosypałam odrobinę cukru i wymieszałam. Zostały dwa tosty na talerzyku. Zjadłam tylko jednego. Później wypiłam błyskawicznie kawę i wróciłam na górę.
Chociaż nie miałam żadnych problemów z rodziną i nie musiałam się niczym martwić, to ten dom wydawał mi się za pusty. Zwykle panowała tutaj cisza. Był ogromny, a mieszkały w nim tylko trzy osoby: ja i rodzice. Dla nich zawsze byłam grzeczną, spokojną córeczką. Prawda była taka, że zawsze należałam do poważnych ludzi, jednak na różnego typu imprezach umiałam się dobrze zabawić. W domu najczęściej siedziałam w moim pokoju. Nie wiem właściwie po co nam tyle miejsca, ale jedno było w tym wszystkim dobre. Zawsze organizowałyśmy z Jess i Emilie tu imprezy, na które przychodziło mnóstwo ludzi, przez co byłyśmy nawet popularne w szkole.
Weszłam do pokoju, z którego miałam widok na okolicę. Przy łóżku znajdowały się drzwi, które prowadziły do skromnej garderoby i mojej łazienki. Na krześle leżały przyszykowane ubrania. Zgarnęłam je szybko, pobiegłam do łazienki i położyłam na grzejniku. Wzięłam prysznic i ogarnęłam włosy. Właściwie to tylko je spięłam a na głowę założyłam chustkę. Później zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się w czarne obcisłe spodnie, luźną koszulkę z napisami i botki tego samego koloru. Na koniec pociągnęłam usta błyszczykiem i byłam gotowa. Wróciłam do pokoju i zapakowałam książki do brązowej torby, którą dziewczyny dały mi na ostatnie urodziny. Zbiegłam na dół, pocałowałam rodziców na pożegnanie i wyszłam. Było dość wcześnie, więc nie spodziewałam się, że Emilie i Jess będą gotowe. Postanowiłam, że nie będę się za bardzo śpieszyć. Po drodze zahaczyłam o przydrożny sklepik, żeby kupić coś do picia.
Idąc ulicą wspominałam dzień kiedy poznałyśmy chłopaków z One Direction, jak spędziłyśmy z nimi całą noc w klubie tańcząc i pijąc. Było świetnie. Po prostu idealnie. Wymieniliśmy się nawet numerami, a Emilie dostała później SMSa od Harrego. Nie oczekiwałyśmy, że uda nam się utrzymać ten kontakt. Liczyło się to, że ich poznałyśmy. W końcu właśnie to było naszym marzeniem. Pewnie chłopcy spędzili mnóstwo takich wieczorów jak tamten. Chociaż byłoby nam naprawdę miło, jeśli udałoby się spotkać jeszcze chociaż raz.
Weszłam do wieżowca, gdzie mieszkały dziewczyny. W recepcji przywitał mnie Spencer.
- Cześć, Chloe. Zadzwonić do Emilie i Jess, żeby się pospieszyły?
- Nie, nie ma takiej potrzeby. Nigdzie się nie spieszę.
Mężczyzna odłożył słuchawkę. Był przyzwyczajony do tego, że kiedy wchodziłam zwykle była już późna godzina i nie miałam czasu, żeby jechać na górę, pospieszać dziewczyny i jeszcze martwić się o to, żeby na czas dotrzeć na zajęcia. Weszłam do windy i nacisnęłam odpowiedni przycisk.
Kiedy już miałam wyjść z windy, naprzeciw stanęły Emilie i Jess. Weszły do środka i przywitały się ze mną. Zjechałyśmy na sam dół.
- Wiecie co, rozmyślałam dzisiaj nad tym, jak poznałyśmy chłopaków. Myślicie, że uda nam się z nimi jeszcze kiedyś spotkać? - zapytałam.
- Moim zdaniem to mogło być po prostu takie jednorazowe spotkanie. Poznałyśmy ich w klubie, pobawiliśmy się trochę razem i nic więcej - powiedziała Emilie.
- Jak to nic? Wymieniliśmy się z nimi telefonami. To jest już coś. Jestem całkowicie pewna, że nie każda fanka, której uda się z nimi pogadać, dostaje ich telefony - stwierdziła Jess. - Jest szansa, że może się jeszcze gdzieś z nimi wybierzemy. W końcu mamy z nimi kontakt. W każdym momencie mogą do nas napisać, czy zadzwonić.
- W sumie to zgadzam się z Jess - powiedziałam. - Przecież oni raczej nie dają swoich numerów byle komu.
- E tam, sorry ale według mnie numery dali nam czystym przypadkiem, widziałyście, że byli pijani, szczerze to chyba tylko dlatego miałyśmy okazję z nimi siedzieć i spędzić wieczór. Mają miliony fanek, więc po co im nowe znajomości, akurat z nami. Ale i tak strasznie się cieszę, że nam się wreszcie udało. Będę się tym jarać do końca życia! - odpowiedziała Em,
- Dobra, pożyjemy zobaczymy - dodałam,
- E tam, sorry ale według mnie numery dali nam czystym przypadkiem, widziałyście, że byli pijani, szczerze to chyba tylko dlatego miałyśmy okazję z nimi siedzieć i spędzić wieczór. Mają miliony fanek, więc po co im nowe znajomości, akurat z nami. Ale i tak strasznie się cieszę, że nam się wreszcie udało. Będę się tym jarać do końca życia! - odpowiedziała Em,
- Dobra, pożyjemy zobaczymy - dodałam,
Ogółem lekcje były dzisiaj całkiem ok. Nauczycielom chyba wyjątkowo nie chciało się zanudzać nas swoimi monotonnymi monologami, których i tak nikt nie słuchał. Jakoś nie specjalnie chciało mi uważać. Wspominałam tamtą noc w klubie. Nadal tylko tym żyłam. Osoby w mojej klasie są strasznie dziwne. Cieszę się, że chodzę na zajęcia razem z dziewczynami, bo chyba bym zwariowała. Trzymamy się od tych dziwaków z daleka i najczęściej utrzymujemy kontakty z innymi uczniami. Wróciłam do domu. Rodziców nie było, więc zniosłam laptopa do salonu i włączyłam głośno muzykę i wygłupiałam się. Na stole w kuchni leżała karteczka: Nie będzie nas dzisiaj. Wrócimy jutro po południu. Czyli miałam cały dom dla siebie. Był już piątek, a nam nie chciało się za bardzo nigdzie wychodzić, bo pogoda była do kitu. Szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej, bo może zorganizowałybyśmy coś. No, ale trudno. Nigdy nie przeszkadzało mi to, że siedziałam sama w domu, nie przeszkadzała mi cisza i samotność. Najczęściej włączałam jakiś film lub siedziałam przeglądając różne strony internetowe.
Znalazłam w lodówce makaron i sos do spaghetti. Wzięłam talerz z podgrzanym daniem i usiadłam przy laptopie. Zadzwoniłam na skype do dziewczyn. Też jadły obiad. Przeglądałyśmy różne strony o One Direction. Nigdzie nie było żadnych fotek z tamtej nocy. Może w sumie to dobrze. Przynajmniej miałyśmy święty spokój i nie musiałyśmy się martwić o to, że ktoś by nas rozpoznał. Pogadałyśmy trochę o wszystkim i o niczym, słuchałyśmy muzyki. Nie miałyśmy o czym gadać, więc około 16 już się rozłączyłam. Wzięłam mojego iPoda i włączyłam muzykę. Później obejrzałam z nudów jakąś komedię. Usłyszałam dzwonek telefonu dobiegający z mojego pokoju. To pewnie dziewczyny dzwoniły. Nie chciało mi się biec na górę, więc po prostu włączyłam laptopa i weszłam na skype. Zadzwoniłam do przyjaciółek.
- A nic ciekawego - powiedziała Emilie. - A u ciebie?
- Jak to nic ciekawego? - zapytałam zdziwiona.
Dziewczyny chyba za bardzo nie zrozumiały, o co chodzi.
- No... po prostu... nic nowego - powiedziała Jess.
- Więc po co dzwoniłyście? - zapytałam.
Znowu usłyszałam dzwonek telefonu.
- I znowu to wy?
- Co? My do ciebie nie dzwoniłyśmy - powiedziała Em.
Moi rodzice nie mieli zwyczaju do mnie dzwonić i nie sądzę, aby teraz zrobili wyjątek. Więc kto to mógł być. Najczęściej nikt poza dziewczynami się mną nie interesował i nie wydzwaniał do mnie. Nie byłam żadnym kujonem, który wie kiedy jest jakiś sprawdzian, albo co było zadane, więc problem z osobami z mojej klasy miałam z głowy. Bez słowa pobiegłam na górę. Nie patrząc na ekran, kliknęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?
- Chloe, to ty? - zapytał znajomy mi głos, ale nie wiedziałam czyj.
- Tak, to ja.
- Tutaj Liam. Wiesz, jesteśmy razem z chłopakami i zastanawialiśmy się czy nie chciałybyście się może spotkać gdzieś.
Zatkało mnie. Przez dłuższy czas nie mogłam powiedzieć słowa.
- Halo? Jesteś tam? - zapytał Liam.
- Tak, tak, jestem. Jasne możemy się spotkać - powiedziałam, chociaż nie byłam pewna, czy z pełną świadomością wymawiałam te słowa.
- To świetnie. Widzimy się jutro? - zapytał, żeby się upewnić.
- Tak, tak, jasne. Gdzie i kiedy?
- Pasuje wam o 15? Może gdzie dokładnie, to umówimy się jutro?
- Tak, pasuje. No spoko. To... do zobaczenia jutro.
- Tak, pasuje. No spoko. To... do zobaczenia jutro.
- Ok. Chłopacy przesyłają wam pozdrowienia.
- Też ich pozdrów. Pa.
- Pa.
Rozłączyłam się. Kiedy byłam pewna, że połączenie zostało przerwane, zaczęłam piszczeć. Zbiegłam do salonu. Zapomniałam, że nie rozłączyłam się z dziewczynami i piszczałam dalej.
- Wszystko z nią w porządku? - zapytała Jess.
- Chloe? Jesteś tam? - odezwałą się Emily.
- O kurwa! - przeklęłam pod nosem. - Przepraszam, zapomniałam, że z wami gadałam.
- Co się takiego stało, ktoś włamał ci się do domu, czy co? - zapytała Em.
- Nie uwierzycie co się stało - powiedziałam.
- No to mów, co tam? - pospieszyła mnie Jess.
- Zadzwonił do mnie Liam i... - zrobiłam dramatyczny moment. - ...i zapytał się, czy nie wyszłybyśmy z nimi gdzieś jutro. Mamy się spotkać z nimi jutro o 15 pod waszym wieżowcem.
- Tak, jasne. Masz rację. nie wierzymy ci - powiedziała Emilie.
- Mówię prawdę! - broniłam się.
- Tak, oczywiście. Pewnie robi sobie z nas beki i tyle - stwierdziła Jess.
- Jak mam wam to udowodnić? - zapytałam.
Przez chwilę trwała cisza. Wpadł mi do głowy genialny pomysł. Włączyłam kamerkę i znalazłam spis ostatnich połączeń.
- Teraz mi wierzycie? - zapytałam.
- Jess, ona mówiła prawdę - powiedziała Emilie, a gdy mówiła ostatnie zdanie usłyszałam w jej głosie lekko piskliwy akcent.
W końcu obydwie zaczęły się cieszyć.
- Jess, nie mogłabyś ciszej? - usłyszałam głos Thomasa.
- Thomas! Nie uwierzysz - zaczęła Jess. - Chłopcy chcą z nami wyjść, jutro! Tak, ci chłopcy!
Nic więcej nie usłyszałam, bo przyjaciółka wyciszyła mikrofon. Emilie dalej się cieszyła.
Tak, trudno było w to uwierzyć. Jesteśmy umówione z chłopakami na jutro. I będziemy wychodzić. Razem. Czyli jednak o nas wcale nie zapomnieli. Jak to miło. Długo jeszcze jarałyśmy się telefonem Liama. W końcu trzeba było iść spać, bo nie mogłyśmy wyglądać byle jak na naszym prawdziwym wyjściu z chłopakami z One Direction.
Wzięłam ze sobą laptopa i telefon. Weszłam szybko pod prysznic i umyłam się. Dalej ciężko było mi uwierzyć w to, co się stało. To było coś niewiarygodnego. Położyłam się do łóżka, założyłam słuchawki i próbowałam zasnąć. Przyszło mi to jednak z trudem, ponieważ byłam za bardzo podekscytowana jutrzejszym dniem, chciałam żeby nastąpił on jak najszybciej.
Fajny <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i czekam na następny.
Zapraszam do mnie. :*
Ooo..! Spotkają się z chłopakami! Supeeer! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny równie wspaniały rozdział ;*
http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
Genialny. Dzięki, że zostawiłyście u mnie komentarz, teraz wiem na którym blogu będę z niecierpliwością czekała na kolejny post.
OdpowiedzUsuńk.
Extra ! Super piszesz naprawdę !:D
OdpowiedzUsuńSwietny blog. Fajnie ze wasze rozdzialy sa takie dlugie i przyjemnie sie je czyta. Jutro spotkanie z chlopakami ciekwe co sie bedzie dzialo mam nadzieje ze poznaja sie blizej. Kiedy planujecie dodoac nowy rozdzial? mam nadzieje ze szybko bo juz sie nie moge doczekac ;*
OdpowiedzUsuńnajprawdopodobniej jutro :)
UsuńŚwietne;p czekam na kolejny rozdział i jestem ciekawa jak potoczą się wydarzenia :ooo
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:)
Ja też się jaram ze sie z nimi spotkają XD Dzięki za komentarz u mnie strasznie podoba mi się twój blog więc na pewno wpadnę na następny jak chcesz możesz mnie powiadomić będę wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńok, nie ma problemu :)
UsuńSuper to opowiadanie się zapowiada już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńJeżeli to nie problem informuj mnie o nowych :)
Super opowiadanie < 3 Fajnie się je czyta i wgl. Czekam na następny rozdział : )
OdpowiedzUsuńI przy okazji zapraszam na mój blog : ) Mogłabyś go skomentowac i napisać co o nim sądzisz? To dla mnie bardzo ważne : )
the-best-damn-thiing.blogspot.com
Fajnie się czyta i ciekawie piszesz. :)
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na następny rozdział. :P
oby sie szybko pojawił. :)
zapraszam do mnie na " Found The Destination ". :)
pozdro ! :)
Bardzo ładny styl pisania. Lekko się czyta . :) Oby tak dalej. :)
OdpowiedzUsuńczytając owy rozdział domyślałam się właśnie takiego zwrotu akcji kiedy zadzwonił jej telefon. To już wiedziałam,że to któryś z chłopców.
OdpowiedzUsuńTo jest jakas pozytywna masakra jak wy potraficie w tak doskonały sposób zaprezentować swój przeogromny talent. Mogłabym się na was wzorować , serio. Jesteście tego godne! :3
i to nie są żadne oklepane słowa żeby o ! Tak sobie napisać. To są prosto od serca wyjęte słowa,ktore wyrażam własnie w tym komentarzu zbyt za długim o ile mi się wydaje jako przeciętny.ale mam nadzieję-że się nie obrazicie i choć zerkniecie na ten komentarz ;)
od pierwszego rozdziału bardzo mi się ten blog spodobał i zostaję tutaj na dłużej o ile pozwolcie :)
a co do dziewczyny mają rację sławni ludzie tacy jak one direction nie zwracają uwagi na pierwszą lepszą fankę tzn. nie zapoznają się z nimi w sposob przekazania numeru. Więc muszą byc wyjątkowe <3
pozdrawiam was bardzo i jeśli mogę prosić mogłybyście i informować mnie o kolejnych rozdziałach ? :*
bardzo ci dziękujemy za te słowa, to dla nas na prawdę wiele znaczy :)
Usuńjasne, możemy cię informować to żaden problem, ale możesz tez nas zaobserwować i wtedy będzie ci się wyświetlało kiedy dodałyśmy rozdział :)
zajebisty rozdział naprawde ,amasz naprawde talent dziewczyno i oczywiscie czekam na nn :P
OdpowiedzUsuń