Emilie
31 stycznia – sylwester
Wreszcie nadszedł ten wyczekiwany przez nas dzień – sylwester. Dzisiaj mieliśmy zamiar naprawdę bardzo dobrze się zabawić. Spośród wielu ofert i zaproszeń wybraliśmy jedną – idziemy do kluby na zamkniętą imprezę. My, czyli Liam, Lou, Zayn, Niall, Harry, Danielle, Eleanor, Chloe, Jess i ja. Nie mogłam się już doczekać. Chciałam się upić i przetańczyć całą noc, z moimi przyjaciółmi, z Harrym. Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się. Było przed 12, o 18 miałyśmy taksówkę zawożącą nas do chłopaków, stamtąd na 20 mieliśmy udać się do klubu. Poszłam do kuchni, aby zrobić sobie tosty. Czekając aż wyskoczą z tostera oparłam się o blat i patrzyłam przez okno. Zaczęłam podsumowywać ten rok. Przypomniałam sobie wtedy o tym, że jeszcze kilka miesięcy temu wszystko wyglądało inaczej. Było jakoś tak… pusto. Ja, Jess i Chloe miałyśmy tylko siebie, tylko sobie ufałyśmy, nie byłyśmy zakochane, często chodziłyśmy na różne imprezy itp. Pamiętam moją obsesję na punkcie wagi, chciałam być idealna, nie miałam dla kogo, więc po prostu tego chciałam. Na imprezach często brałam amfetaminę, bo ona pomagała mi w tym wszystkim, sprawiała, że nie czułam głodu. Chloe również brała – jednak ona mieszała to wszystko ze sobą. Byłyśmy zagubione. A Jess? Wydaję mi się, że wtedy, była bardziej pewna siebie, chociaż może to złe określenie. Była bardziej pewna tego co robi, jaka jest i tego co czuje. Teraz, przez Zayna zagubiła się. Widać to po niej, że zależy jej na chłopaku, on ją kocha, ona nie wie czy zaryzykować. Przez to wszystko nawet w zwykłej rozmowie jest drażliwa, łatwo się z nią posprzeczać itp. Mam nadzieję, że wreszcie to wszystko ogarnie i również będzie szczęśliwa. Tak jak ja i Harry, czy Niall i Chloe. Moje rozważania przerwał dźwięk, oznaczający że moje śniadanie jest już gotowe. Wzięłam talerz, herbatę i poszłam do salonu. Jadłam oglądając jakiś program. Mówili tam oczywiście o Sylwestrze i Nowym Roku, jak spędzają go gwiazdy itp. Nagle usłyszałam, że mój telefon dzwoni. To Harry.
- Hej, kochanie – powiedział swoim niskim głosem,
- Cześć – uśmiechnęłam się sama do siebie,
- Co robisz?
- Jem śniadanie, zaraz idę do łazienki tam spędzę trochę
czasu, bo w końcu trzeba jakoś wyglądać na tej dzisiejszej – wyjątkowej
imprezie – zaśmiałam się,
- A, no tak. Ja też muszę się trochę ogarnąć,
- Aha, no to do zobaczenia za kilka godzin, pa
- Pa, buziaki – zaśmiał się,
Poszłam do łazienki i napuściłam wodę. W tym momencie
dostałam smsa od Jess. Pytała się, czy będzie dobrze wyglądać w wybranych przez nią ubraniach. Odpisałam
jej szybko, opisując też mój strój. Przygotowałam go wcześniej, dzisiaj nie zdążyłabym z
tym wszystkim. Weszłam do wanny i zamknęłam oczy, potrzebowałam czegoś
odprężającego przed tą długą nocą, a gorąca kąpiel była w sam raz. Po jakiejś
godzinie wyszłam z wanny, założyłam szlafrok, a mokre włosy owinęłam
ręcznikiem. Nałożyłam maseczkę i poszłam do mojego pokoju. Weszłam na facebooka
i twittera, bo dawno tam nie zaglądałam. Włączyłam też na twitterze profil
mojego chłopaka. Zobaczyłam, że dodał nasze wspólne zdjęcie z podpisem: „jesteś
po prostu idealna.”. Uśmiechnęłam się do monitora. Napisałam też tweeta, w
którym życzyłam wszystkim udanej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku. Zaraz
dostałam masę wiadomości z prośbą o obserwowanie. Ogólnie wśród directionerek
zrobiłyśmy się popularne, w końcu przyjaźniłyśmy się z chłopakami a ja i Chloe
byłyśmy nawet dziewczynami dwóch z nich. Zamknęłam klapkę od laptopa i poszłam
do łazienki. Była druga. Wyczesałam moje długie włosy i wyprostowałam je. Na
koniec, aby wytrzymały całą noc popsikałam je lakierem. Później zajęłam się
makijażem. Nie miałam pomysłu na coś wyjątkowego, więc postawiłam na klasykę –
policzki musnęłam różem, oczy podkreśliłam eyelinerem, pomalowałam rzęsy
tuszem. Przygotowałam też błyszczyk. Przed czwartą pomalowałam czerwonym
lakierem paznokcie u rąk i spakowałam małą kopertówkę. Wzięłam tylko portfel,
telefon, puder i błyszczyk. Później się ubrałam. Byłam gotowa przed szóstą, więc zjechałam na 7 piętro,
do Jess.
- Już, chwilka, tylko poprawię grzywkę – uśmiechnęła się,
- Ładnie wyglądasz - moja przyjaciółka miała na sobie czarne rurki, koszulę i koturny, do tego założyła ciemną torebkę chanel,
- Dzięki, ty też,
- A gdzie Thomas? Idzie na jakąś imprezę? – zapytałam,
- Tak, wiesz coś z agencji,
- A, no tak. Rozmawiałaś dziś z Chloe? Będzie czekać w
taksówce, nie?
- Nie rozmawiałam, no w taksówce – zaśmiała się,
Przejrzałam się w lustrze.
- Już. Idziemy – powiedziała moja przyjaciółka,
Zamknęła mieszkanie na klucz i ruszyłyśmy w stronę windy.
Gdy wyszłyśmy na zewnątrz taksówka już czekała.
- Cześć wam, ładnie się wystroiłyście – zaśmiała się,
- Ty też, całkiem, całkiem – dodała Jess – Chloe miała na
sobie jasne rurki, granatowe buty i tego samego koloru torebkę oraz czarną koszulę,
Gdy dojechałyśmy na miejsce, drzwi otworzył nam Louis.
- Siemka, wchodźcie – przywitał się, w ręku trzymał
kieliszek z szampanem, poznałyśmy, że był już lekko pijany,
- Cześć, Niall – rzuciła mu się w ramiona Chloe, zawsze tak
robili,
- Hej, wszystkim, hej, Harry – podeszłam do mojego chłopaka
i pocałowałam go w policzek, on odwzajemnił to namiętnym pocałunkiem. Czułam od
niego woń alkoholu, jednak nie był jeszcze bardzo wstawiony,
- Cześć, Jess – uśmiechnął się Zayn,
Moja przyjaciółka uśmiechnęła się do niego, a do reszty
pomachała. Wszyscy usiedliśmy na kanapach i zaczęliśmy pić szampana. Każdy był
w dobrym humorze.
- Ładnie wyglądacie, dziewczyny – podsumował Liam,
- Dzięki – odpowiedziałyśmy wszystkie równocześnie, po czym
w piątkę zaczęłyśmy się śmiać,
Później wszyscy zaczęli rozmawiać, jednak ja nie słuchałam o
czym mówią. Przyglądałam się każdemu z osobna. Eleanor siedziała na kolanach
Louisa, widać było, że oboje bardzo się kochają. Danielle i Liam cały czas się
śmiali, a Chloe i Niall obdarowywali się pocałunkami, Jess i Zayn siedzieli
obok siebie, jednak udawali, że nie zwracają na siebie uwagi, rozmawiali z resztą.
Ja siedziałam na jednym fotelu z Harrym. Chłopak zawzięcie prowadził rozmowę. Jemu
przyjrzałam się najdokładniej. Nigdy nie spodziewałabym się, że to się tak potoczy.
A teraz Harry Styles to mój chłopak. Kochałam w nim wszystko. Te loczki, piękne
zielone oczy, uśmiech, sposób bycia, jego dowcipy, to że czasami potrafi być
poważny, lub jak dziecko. On był dla mnie taki dobry, odkąd się poznaliśmy.
- Emilie? – wyrwał mnie z moich rozmyśleń,
- Tak? – zapytałam się,
- O czym tak zawzięcie myślisz? – uśmiechnął się,
- O wszystkim i o niczym, o Tobie, Harry,
Wzięłam do ręki szampana, stuknęłam kieliszkiem o jego
kieliszek i zaczęłam pić. Zauważyłam, że Louis i Zayn już się upili. Było
śmiesznie. W końcu zaczęliśmy się zbierać. Do klubu pojechaliśmy taksówkami, ja
wsiadłam wraz z Chloe i Jess. Kiedy wszyscy dotarliśmy na miejsce w drzwiach
stali ochroniarze. Jednak naszą dziesiątkę przepuścili bez żadnych problemów. Zajęliśmy
jeden ze stolików, był bardzo duży, pomieścił wszystkich. W klubie ludzie
zaczynali się już schodzić. Ja usiadłam między Harrym a Jess, obok niej
siedział Zayn, przy nim Niall i Chloe, za moim chłopakiem usiadł Louis i Elle,
a obok niej Danielle z Liamem. Kelner przyniósł nam alkohol, wódkę, szampany i
drinki. Wszyscy od razu zaczęliśmy pić. Po kilku kieliszkach Harry
zaproponował:
- Chodź, potańczyć, póki jeszcze nie plączą nam się nogi –
oboje byliśmy lekko wstawieni, ale jeszcze wszystko bardzo dobrze kojarzyliśmy,
Ruszyliśmy na parkiet, grała szybka muzyka, w klubie mrugały
kolorowe światełka. Chłopak złapał mnie w pasie i zaczęliśmy ruszać się w rytm
piosenki. Później dołączyła do nas reszta. W pewnej chwili, Harry oparł
głowę o moją:
- Wiesz, Emilie… nawet jeżeli myślisz, że jestem bardzo
pijany, to bez znaczenia. Mówię prawdę i na trzeźwo czuję to samo. Chcę ci coś
powiedzieć. Odkąd ciebie poznałem, od razu mi się spodobałaś, zaintrygowałaś
mnie i chciałem cię bliżej poznać. Później dowiedziałem się o twojej chorobie. Strasznie
się martwiłem, starałem pomóc. Wtedy bardzo się do siebie zbliżyliśmy. I byłem
pewny tego, co do ciebie czuję. Jesteś moim ideałem, jesteś piękna, zabawna,
mądra, miła, ale też potrafisz być wredna i szczera. Jesteś największym
szczęściem jakie mnie spotkało, przy tobie czuję się naprawdę dobrze. Od zawsze byłem kobieciarzem, bawiłem się dziewczynami. Jeżeli z jakąś się spotykałem to było tylko "na jedną noc". Po prostu nie umiałem... nie potrafiłem być stały w uczuciach, w sumie to nigdy nic do nich nie czułem, ale przy tobie to się zmieniło. Kocham
cię. Kocham najbardziej na świecie, i zawsze będę. Pamiętaj, choćby nie wiem co
się stało, zawsze będę cię kochać – pocałował mnie w czoło,
- Ja ciebie też, Harry. Kocham cię i nie wyobrażam sobie bez
ciebie życia. Od zawsze byłeś moim idolem, wiesz masa plakatów, zdjęć, znałam
wszystkie wasze piosenki, byłam po prostu zwykłą fanką, directionerką. Codziennie
sprawdzałam co robicie, gdzie jesteście itp. Marzyłam chociażby o samym zdjęciu
z tobą. No i… poznałam cię, poznałyśmy was. Wtedy od razu cię polubiłam, za
charakter. Wiedziałam jaki jesteś naprawdę. To było moje marzenie,
nieosiągalne. A teraz? Teraz jest sylwester, ty i ja, razem, tańczymy. Dziękuję,
za ten rok, bo dzięki temu, że was poznałam, to najlepszy rok w moim życiu –
wtuliłam się w niego,
- Następny będzie jeszcze lepszy. Spędzimy go razem, całe
dwanaście miesięcy, całe 365 dni,
Po jakiś trzech piosenkach wróciliśmy do stolika napić się
czegoś. Trzymaliśmy się za ręce. Przy stoliku
siedzieli tylko Jess i Zayn, którzy też przyszli na chwilę odpocząć. Odwróciłam
głowę i zauważyłam Chloe i Nialla. Byli przy barze. Ona opierała się o blat,
łapiąc go za szyję, a Niall obejmował ją w pasie, całowali się. Wzięłam kieliszek
i szybko opróżniłam jego zawartość. Zaczęłam rozmawiać, z moimi przyjaciółmi i
moim chłopakiem. Zauważyłam, ze Zayn był już mocno pijany. Piłam kieliszek po
kieliszku, aż sama się upiłam, Jess i Harry podobnie.
- Jess.. słuchaj, ja wiem, że ty nie należysz do tych
łatwych, wiem, że jesteś wredna i stawiasz na swoim, potrzebowałaś czasu, żeby
sobie to wszystko przemyśleć, ja czekałem i będę czekać, naprawdę,
zaakceptowałem ciebie i taką pokochałem, ale proszę cię o jedno, nie odrzucaj
swoich uczuć. Kochać to nic złego, po prostu mi zaufaj, to tyle – zwrócił się
Zayn, w tym czasie Harry zaczął mnie całować, nie chcieliśmy wtrącać się do ich
rozmowy, więc zajęliśmy się sobą,
- Zaakceptowałeś?! Wiesz, Zayn, proszę cię nie mówmy dzisiaj
o tym, chciałam tylko odpocząć, mieć jeden dzień wolności, niczym się nie
przejmować! A, tu.. – wzięła głęboki oddech – Kurwa, Emilie! Możesz choć raz mi
pomóc, a nie ciągle zajmować się swoim tyłkiem?! Jesteśmy przyjaciółkami, czy
nie? Teraz cięgle w głowie ci Harry, a Chloe Niall, tego nie chcę, nie chcę
żeby nasza przyjaźń zeszła na drugi plan. Rozumiesz? – wydarła się, chyba
alkohol naprawdę zaczął działać,
- Wiesz co, Jess. Sama już się gubisz. Mówisz, że jesteś
twarda, sama sobie ze wszystkim poradzisz, nie dopuszczasz nikogo do swoich problemów,
a teraz potrzebujesz mojej pomocy. Ja to rozumiem, przecież jesteśmy
przyjaciółkami, i mamy sobie zawsze, ale to zawsze pomagać, ale o co ci teraz
chodzi? Wyżywasz się na mnie, na nas. Pogubiłaś się, i jesteś zdenerwowana. Następnym
razem się pohamuj, a nie wydzierasz się na mnie i wyrzucasz mi niewiadomo co. W
czym mam ci teraz pomóc? Chyba nie będę wtrącać się w twoją rozmowę z Zaynem?!
To nie ja go kocham, to nie o mnie tu chodzi, to ty musisz zdecydować. Jesteś chamska,
dobrze o tym wiem, ale ogarnij się, bo robisz się damą, która obraża się o byle
gówno i przy okazji ranisz najbliższych, po co na mnie wsiadłaś? Oskarżasz mnie,
a przecież dobrze wiesz, że nasza przyjaźń jest najważniejsza, nadal o
wszystkim sobie mówimy, spędzamy razem czas! Zastanów się nad sobą – wstałam i
ruszyłam w stronę wyjścia, kołysały mi
się lekko nogi, to przez to, że tyle wypiłam, musiałam odetchnąć,
Stałam na dworze. Padał śnieg, było naprawdę zimno. Zapaliłam
papierosa. Chwilę później przyszedł Zayn.
- Chcesz? – zapytałam się go, wyciągając paczkę papierosów,
- Dzięki – wziął jednego z nich i zapalił,
- Muszę odetchnąć, wkurzyłam się. Zawsze była trudna, ale
nie raniła przy tym mnie, a ostatnio ciągle się o coś wkurza.
- Wiem, ale ja taką ją kocham, Emilie. Ona jest… po prostu
chcę mieć ją przy sobie, jest taka bezczelna, uwielbiam w niej to, mimo, że
czasem mnie rani. A co do waszej sprzeczki, obie jesteście pijane, ja w sumie
też, ale to nieważne. Za dużo wypiłyście. Harry rozmawia teraz z nią, dajcie
spokój pogódźcie się. Nie marnujmy
sylwestra – spojrzał na zegarek – za 20 minut północ,
- Hej, Emilie! Wracaj do środka i pogadaj z Jess, obie za
dużo wypiłyście i poniosło was, po co marnować sobie nerwy – podbiegł do nas
Niall,
- Już idę, daj mi dwie minuty – odpowiedziałam,
- Harry każe ci wracać, bo się przeziębisz, Jess też –
spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać, Niall nie upił się jeszcze tak
bardzo, był zajęty Chloe a nie kieliszkiem,
- A co robi Chloe? – zapytałam,
- Siedzi przy stoliku, ona nie chce nic mówić na temat
kłótni, przecież nie może trzymać żadnej ze stron,
- Dobra, chodźmy – pospieszył Zayn,
Weszliśmy do środka, od razu podeszłam do naszego stolika. Byli
przy nim już wszyscy. Usiadłam i spojrzałam się na przyjaciółkę, ona robiła to
samo.
- Przepraszam – powiedziałyśmy równocześnie,
- W sumie masz trochę racji – powiedziała Jess,
- No ty chyba też – uśmiechnęłam się do niej,
- No to konflikt rozstrzygnięty,
moje drogie panie, 1:1, a teraz idziemy się bawić – odpowiedział wcięty Louis,
Napiłyśmy się po
drinku i ruszyłyśmy na parkiet, najpierw tańczyłam z Jess i Chloe, później ja z
Harrym, Jess z Zaynem, a Chloe ze swoim chłopakiem. Czułam od Harrego woń
alkoholu, dzisiaj naprawdę się zabawiliśmy.
- Kocham cię – niezdarnie szepnął mi do ucha,
- Ja ciebie też,
Nagle usłyszeliśmy, że za 5 minut nowy rok, wróciliśmy do
stolika, napełniliśmy swoje kieliszki szampanem, wzięliśmy też drugi, nie
otworzony i wyszliśmy na zewnątrz, tam wszyscy razem odliczaliśmy sekundy.
- …3,2,1! Nowy Rok!
- Szczęśliwego Nowego Roku, wam wszystkim! – krzyknęła Eleanor,
otworzyliśmy szampana i zaczęliśmy składać sobie życzenia,
- Chloe, wszystkiego dobrego i wytrwałości z Niallem, a ten
rok będzie dla ciebie udany – przytuliłam ją, - A tobie Jess, życzę… Zayna –
uśmiechnęłam się, a ona szurnęła mnie,
- Dzięki, miłości no i ogólnie wszystkiego dobrego z Harrym –
powiedziała Chloe,
- Właśnie, spełnienia marzeń i w ogóle, Harrego, bla bla bla
– pocałowała mnie w policzek Jess,
Podeszłam do mojego chłopaka,
- Szczęśliwego Nowego Roku, Emilie, ze mną! No i
wszystkiego, wszystkiego dobrego, żeby ten rok był dla ciebie udany – pocałował
mnie,
Później wróciliśmy do klubu i zaczęliśmy tańczyć, pić i
ogólnie bardzo dobrze się bawić.
chciałybyśmy wiedzieć skąd dowiedziałyście się o naszym blogu? i czy zmieniłybyście w nim coś? :)