Chloe
W tym samym czasie,
- Chloe, śniadanie – weszła do mojego pokoju babcia, jak
zwykle z uśmiechem na twarzy,
- Zaraz przyjdę – odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech,
W tym domu zawsze było dla mnie miejsce. Dlatego miałam tu
swój pokój, kiedyś należał on do mojej mamy. Podłoga była drewniana, a ściany
kremowe. Naprzeciwko drzwi znajdowało się ogromne okno z parapetem, na którym
leżały poduszki. Z okna można było podziwiać ulice tego uroczego miasteczka.
Obok okna znajduje się białe biurko, na którym trzymam laptopa. Na szczęście
jest tutaj wifi. Po prawej stronie stoi wielka szafa, półka i regał na książki,
a po lewej biurko i szafka nocna. Na środku pokoju leży beżowy dywan, a
naprzeciwko okna, na ścianie, w której są drzwi znajduje się mały stoliczek i
dwa krzesła. Zawsze lubiłam ten pokój, czułam w nim jakąś przyjemną atmosferę,
dzięki której wszystkie problemy po prostu znikają. Wstałam z łóżka,
przeciągnęłam się. Zapowiadał się ciepły, słoneczny dzień. Otworzyłam okno i
wyjrzałam przez nie. Na ulicy szły dwie dziewczyny i chłopak, uśmiechnęłam się
do nich a oni mi pomachali. Pamiętałam ich z dzieciństwa. W tym mieście wszyscy
się znają, a gdy byłam mała to bawiłam się z tutejszymi dziećmi. Wszyscy razem
spędzaliśmy mile czas w parku, który znajduję się niedaleko. Bawiliśmy się w
chowanego, graliśmy w piłkę nożną, bujaliśmy się na huśtawkach, wygłupialiśmy się.
Teraz wszyscy dorośli, ale tutejsi ludzie się nie zmieniają wszyscy nadal są
tymi uśmiechniętymi dzieciakami i nadal się przyjaźnią. Nie przejmują się
niczym i po prostu cieszą się życiem, mając tylko i wyłącznie siebie, a nie
alkohol, narkotyki i imprezy. Niestety patrząc na to wszystko, wydaję mi się,
że tylko ja się zmieniłam. Czuję się jak popsuta nastolatka, z manierami, z
których tutaj po prostu każdy się śmieje. No tak, w końcu to ja porzuciłam
moich dziadków i znajomych na rzecz przyjaciółek i imprez. To ja mieszkam w
wielkim mieście, który ma swoje zasady i reguły. A tu? Tu ludzie mogą być po
prostu sobą. Doskonale wiem, że wszyscy moi znajomi z dzieciństwa uważają, że
się zmieniłam, że gram wielką damę i tym podobne. Zmieniłam się, to prawda. Ale
z każdym dniem tutaj, staję się bardziej ludzka, bardziej podobna do nich. I z
tego się cieszę. Odeszłam od okna, otworzyłam duże drewniane drzwi i zeszłam
schodami na dół, do kuchni. Przy stole siedziała moja babcia, która czytała
gazetę. Dziadek pojechał do miasta na zakupy spożywcze, oczywiście kupić to co
ja lubię. Powoli jadłam kanapkę z nutellą i piłam herbatę. Odkąd przyjechałam
babcia i dziadek nie pytali się o Nialla, chociaż wiedzieli, że z nim byłam. W
końcu musiał nadejść ten moment,
- No to jak nadal spotykasz się z tym Niallem? – zapytała
babcia,
- Nie – odpowiedziałam popijając herbatę, nie chciałam o tym
mówić, to nadal bolało, przypominało mi się tyle wspomnień,
- Babciu mam 17 lat. Na coś poważnego przyjdzie czas za
jakieś 6-7 lat, teraz jestem młoda i jeszcze nie rozróżniam moich uczuć –
powiedziałam szczerze, sama dziwiąc się swoich słów. Niall, Emilie i Jess mieli
rację. Dlaczego byłam z nim, dlaczego mówiłam mu, że go kocham? Przecież tego
uczucia trzeba być pewnym, spierdoliłam – pomyślałam,
- Co masz zamiar dzisiaj robić? – zapytała się uśmiechnięta,
- Zaraz pójdę się umyć i ubrać, później chyba wyjdę do
ogródka, na moją huśtawkę i w ogóle. Po obiedzie wybiorę się do miasta,
chciałabym spotkać starych znajomych, w końcu kiedyś spędzaliśmy razem wakacje,
byliśmy blisko i nagle kontakt się urwał,
- To bardzo dobry pomysł! No tak, wszyscy już wyrośliście,
dużo z tych małych urwisów, z którymi bawiłaś się na placu zabaw już tu nie
mieszka, są na studiach. Jak ten czas szybko leci - westchnęła,
Umyłam się, związałam włosy w luźnego koka, założyłam jasne,
dżinsowe szorty i biała koszulkę na krótki rękaw w paski, do tego czarne,
krótkie conversy, lekko się pomalowałam i wyszłam na dwór. Usiadłam na bujaczce
i zamknęłam oczy. Tyle wspomnień z tym miejscem. Chciałabym wrócić do tych
czasów. Czasów kiedy byłam szczęśliwa, nie miałam zmartwień, żadnych
toksycznych znajomości. Teraz dochodzi do mnie, że przyjaźń z Emilie i Jess
taka była. Nie chcę ich winić, ale przy nich nie byłam sobą, dopiero teraz to
wszystko dostrzegam. Prawdziwa ja, to ta która bawiła się tu z tymi
dzieciakami, która jest grzeczna i spokojna, nie musiała pić, palić lub brać
narkotyków. Teraz widzę, że to mnie niszczyło. Szkoda, że uświadomiłam sobie to
dopiero TERAZ, ale w sumie lepiej późno niż wcale. Chyba teraz czas na zmiany,
czas żeby znowu być starą – nową Chloe, a zacznę to spotykając się ze
znajomymi. Nie miałam ich numerów, żadnych kontaktów. Ale tutaj gdy wyjdzie się
do miasta, do parku, na pewno kogoś się spotka. Huśtałam się tak w ciszy, gdy
nagle poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam mojego i Phona z lewej kieszeni. To
Liam. Czego może chcieć? Przecież jasno się wyraziłam, że nie chcę utrzymywać z
nimi kontaktu. Długo zastanawiałam się, którą słuchawkę nacisnąć, wybrałam
czerwoną. Chciałam spokoju, powoli wszystko się układało, nie chciałam wracać
do mojego starego życia, nie chciałam nawet o nim myśleć. Chłopak jednak nie
poddał się i zadzwonił drugi, trzeci, piąty raz, w końcu odebrałam,
- Liam, mówiłam wam, że nie chcę z wami rozmawiać. Chcę
zapomnieć. Nie utrudniaj mi tego, u mnie wszystko się układa, zaczynam od nowa,
jest naprawdę świetnie, nie niszcz tego – zaczęłam,
- Bardzo się cieszę, że u ciebie wszystko tak świetnie –
odpowiedział, chyba lekko poirytowany – nikt mi nie kazał dzwonić, ale muszę to
zrobić. Odkąd wyjechałaś, przepraszam za wyrażenie, chuj wie gdzie, wszystko
się psuje. Jest naprawdę źle. Niall chodzi jak struty i nie wygląda na to, żeby
mu przeszło. Dziewczyno co ty z nim zrobiłaś?! Odkąd wyjechałaś on jest… jakby
bez uczuć, jakby nie żył, jest taki smutny i przybity
- Przejdzie mu – przerwałam,
- Nie. Nie przejdzie. A wiesz czemu? Bo cię kocha, a jeżeli
kogoś się kocha to już na zawsze, a strata takiej osoby, jest chyba gorsza od
śmierci. Jestem jego przyjacielem i widzę co się z nim dzieje. Chloe naprawdę,
wróć, nie wiem, spróbuj to naprawić, fanki wszystko zrozumiały, już na pewno
nic ci nie zrobią!
- Ale teraz już nawet nie chodzi o fanki, po prostu… po
prostu mi przeszło, już tego nie chcę. Nie chcę się w to wszystko mieszać – nie
skończyłam gdyż mój były przyjaciel znowu zaczął,
- To nie koniec. Z Emilie jest naprawdę źle. Tak jak wszyscy
myśleliśmy ona znowu ma anoreksję! I nikogo nie chce słuchać, nic do niej nie dociera!
Ona jest na skraju jakiegoś nie wiem, załamania? Wygląda strasznie, a sama nie
wiem co myśli, ciągle jest smutna, przygnębiona. Chce chodzić na imprezy, bo
wtedy może się upić i udawać, że wszystko gra. Żeby tego było mało ostatnio się
naćpała, jak się potem dowiedzieliśmy amfetaminy, narkotyku anorektyczek.
Wszyscy to przeżywamy i w sumie dlatego dzwonię, Nialla jest mi strasznie
przykro, on też sobie nie radzi, ale… ale Chloe błagam cię, później możesz
żałować, bo możesz nie zdążyć, a chyba nadal zależy ci na Emilie? Harry po
prostu… strasznie mu współczuję, on tak się przejmuje Em, po nocach nie śpi,
próbuje być cały czas przy niej, żeby chociaż jabłko zjadła, ale ona nie chce i
ciągle się kłócą! To jest naprawdę straszne, gdybyś widziała go na tej
dyskotece… jest aż tak źle, że Harry ostatnio mi przyznał, że jest bezradny i
nie wie co dalej, nie może już na to wszystko tak po prostu patrzeć i pozostaje
mu tylko czekać aż ona… aż ona znowu wyląduje w szpitalu. Chloe. Słyszysz mnie?
Jesteś chyba ostatnią deską ratunku. Jess tak samo, ona i Harry nie mają
pojęcia co zrobić. Jej tak bardzo zależy na Emilie. Zresztą nam wszystkim. Nie
chcemy by jej się coś stało.
- Liam, ja nie mogę – odpowiedziałam, w sumie nie wzruszona.
To już nie moja przyjaciółka, przykro mi,
- Ale czego kurwa nie możesz?! Chyba masz uczucia, tak?
Pomyśl chociaż raz o innych!
- Liam! Ja zrozumiałam, że przyjaźń z wami źle na mnie
wpłynęła. Prawdziwa Chloe jest spokojna i grzeczna. Wy mnie psuliście, nie mogę
na to pozwolić. Ja mam swoje życie. wybacz, ale to już naprawdę koniec.
- Nie wierzę, że to powiedziałaś. My cię psujemy? To ty
wybacz, ale nikt cię do niczego nie zmuszał, a ty nie zwalaj winny na innych.
Jesteś pieprzoną egoistką! Rób co chcesz. Ale kiedyś wspomnisz moje słowa… kiedyś,
kiedy będzie już za późno,
- Żegnaj Liam – powiedziałam, a on rozłączył się bez słowa.
Zmartwiłam się trochę o Nialla, ale był mi już w sumie
obojętny. Wiem, że ułoży sobie życie beze mnie. A Emilie? Ona to po prostu jest
głupia. Nie znam innego słowa. Niech sobie kurwa głoduje i wymusza przy tym
litość przez kolejne miesiące. Ja mam dość zajmowania się jej problemami.
Wstałam z bujaczki i poszłam do domu. W kuchni już pachniało obiadem. Babcia i
dziadek zawsze jedzą wcześniej, ale mi to nie przeszkadza. Pomogłam babci,
zawołałam dziadka i wspólnie zjedliśmy posiłek. Cieszę się, że oni we mnie nie
zwątpili, cieszę się, że w ich oczach nadal jestem tą grzeczną dziewczynką. Do tego
właśnie teraz dążę, żeby złe wspomnienia, złe wybory z przeszłości nie
przeszkodziły mi w byciu nową mną.
- A teraz co będziesz robić? – zapytał się dziadek,
- Zaraz pójdę do miasta, chcę odnowić stare znajomości,
Poprawiłam włosy i makijaż, wzięłam małą torebkę do której
wrzuciłam błyszczyk, portfel, chusteczki i iPhona. Wyszłam z domu i ruszyłam w
kierunku parku, do którego kiedyś jako dzieci zawsze chodziliśmy. Był jakieś 5
minut drogi stąd. Skręciłam w odpowiednią ulicę i już byłam na miejscu. Usiadłam
na jednej z ławek, w parku jeszcze nikogo nie było. Dopiero po jakiś 15
minutach zauważyłam pewną paczkę znajomych, mniej więcej w moim wieku, 3
dziewczyny, 5 chłopaków. Kiedy byli bliżej poznałam ich. To moi przyjaciele z
dzieciństwa. Bardzo wydorośleli, jednak po ich zachowaniu zauważyłam, że nadal są tacy sami jak kiedyś. Zawsze uśmiechnięci,
cały czas się wygłupiają. James, Josh, David, Tony, Chris, Jade, Kate i Naomi. Uśmiechnęłam
się w ich stronę, nie wiedząc jak do nich zagadać. Pewnie nawet mnie nie
pamiętają. Przeszli obok mnie bacznie się mi przyglądając. W pewnym momencie
James odwrócił się w moją stronę i krzyknął:
- Hej, czy ty nie jesteś przypadkiem Chloe, ta Chloe, która
przyjeżdżała tu kiedyś do dziadków?! – wstałam z ławki i podbiegłam do nich,
- Tak, to ja – zaśmiałam się – Tak się cieszę, że was widzę!
- Chloe – krzyknął David,
Wszyscy zaczęli się
ze mną witać, przytulać i w ogóle. Usiedliśmy
na ławce i zaczęliśmy rozmawiać, co tam u nas słychać, co ciekawego się
zmieniło i co mnie tu sprowadza. Bardzo się ucieszyłam, że odnowiłam te
znajomości. Wszyscy byli dla mnie tak samo mili jak kiedyś. Nie mieli mi za
złe, że tu nie przyjeżdżałam. W końcu Jade zapytała:
- Nie, już nie. Zerwałam z nim, życie w takim „wielkim”
świecie, nie jest dla mnie. Nie utrzymuję, już kontaktu z chłopakami –
odpowiedziałam,
- To te dziewczyny, jak one miały na imię? Jessica i ta
druga, ta blondynka od tego w kręconych włosach to twoje przyjaciółki?! Widziałem
ich zdjęcie w internecie, albo w jakiejś gazecie. Muszę ci powiedzieć, że są
niezłe – zaśmiał się Tony – musisz mnie z nimi poznać,
- Wybacz, ale z nimi też już się nie przyjaźnię,
- To przykre – odpowiedziała Kate,
- Masz w tym Londynie teraz jakiś przyjaciół czy coś? –
zapytała Naomi,
- Nie. Dlatego nie chcę tam wracać,
- To zostań tu! Masz przecież swój własny pokój, szkoła jest
blisko, będziemy razem w klasie i w ogóle – dodał Chris,
- Nono! – poparła go Kate,
- Zastanowię się nad tym – uśmiechnęłam się,
Na dworze siedzieliśmy do dziewiątej, później wszyscy
zaczęli się zbierać. Gdy byłam w domu i oglądałam telewizję zadzwoniła moja
mama,
- Halo? – odebrałam,
- Hej, Chlo, jak się
trzymasz? Co tam słychać,
- Wszystko dobrze, mamo,
- Słuchaj, niedługo zaczyna się szkoła, więc kiedy masz zamiar
wrócić?
- No właśnie. Bo ja nie wiem, czy chce wracać do Londynu,
kocham to miasto, kocham z wami mieszkać, ale nie wiem czy mieszkanie tak
blisko Nialla i dziewczyn to dobry pomysł. Ja chcę o nich zapomnieć, raz na
zawsze.
- Zastanowię się – odpowiedziałam,
- Dobrze, przyjedziemy do ciebie w tygodniu, wtedy
porozmawiamy z babcią i dziadkiem, ewentualnie zapiszemy cię do szkoły lub
zabierzemy ze sobą, wybór należy do ciebie, to ty jesteś najważniejsza – po tych
słowach zrobiło mi się miło, przy moich dawnych przyjaciołach wszyscy powtarzali
mi, że jestem egoistką, tutaj i mama i dziadkowie i moja paczka jest dla mnie
bardzo miła, chcą mojego dobra, cieszy mnie to,
- To pa, mamo, kocham cię – odłożyłam słuchawkę,
Teraz pozostaje tylko podjąć decyzję. Wrócić do Londynu do
miasta, w którym mieszkałam całe moje życie, czy zostać tu, w Watford,
miasteczku z którym mam same dobre wspomnienia, w którym czuje się bezpieczna i
gdzie ludzie się o mnie troszczą. Czeka mnie trudna decyzja.
Hej :) przepraszam że tak długo nie dodawałyśmy, ale było mało komentarzy, mało wejść, zaczął się rok szkolny i rozdziały pewnie będą pojawiać się rzadziej, ale postaramy się żeby wszystko było okej, tak jak wcześniej, a co do pytania to: co waszym zdaniem powinna wybrać Chloe, spokojne, grzeczne, kulturalne życie ze swoją paczką z dzieciństwa w Watford? czy bardziej toksyczne, interesujące, światowe życie w Londynie? Z Jess i Emilie? Ze swoją miłością - Niallem? - jess
Hej :) przepraszam że tak długo nie dodawałyśmy, ale było mało komentarzy, mało wejść, zaczął się rok szkolny i rozdziały pewnie będą pojawiać się rzadziej, ale postaramy się żeby wszystko było okej, tak jak wcześniej, a co do pytania to: co waszym zdaniem powinna wybrać Chloe, spokojne, grzeczne, kulturalne życie ze swoją paczką z dzieciństwa w Watford? czy bardziej toksyczne, interesujące, światowe życie w Londynie? Z Jess i Emilie? Ze swoją miłością - Niallem? - jess
Wow, jak wszystko fajnie opisane : ) pozytywnie : )
OdpowiedzUsuńCiekawe, co wybierze Chloe, obstawiam jednak, że zostanie tam i będzie jakiś szacher macher : D
+ 1 rozdział na scars-future.blogspot.com, zapraszam :)
Uwielbiam to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńKocham wasze opowiadanie za to, że jest takie zajebiście realistyczne. Bo w życiu nie zawsze wszystko się układa. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńA co do Chloe.. strasznie bawi mnie ten jej egoizm :P
Powinna zostać tam gdzie jest. Ale nie przekreślać dawnych znajomości. Powinna im pomóc Emilie Naill'owi i wszystkim innym.. Przyjaźnić się z nimi ale nie wracać do Londynu tylko zostać tutaj z przyjaciółmi s podwórka.. Pozwolę zacytować " Prawdziwi przyjaciele to ci z dzieciństwa".. Więc ja tak myślę. Wybór należy do was. Opowiadanie świetne zapraszam na www.nielammiserca.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZaaajebiste . !! Takie realistyczne i ... nieziemsko wspaniałe . !! ;DD
OdpowiedzUsuńDawaj NN . Szyyyybko.!!
Zapraszam : http://zaynmalikstorylove.blogspot.com/
Hmmmm, od czego by tu zacząć .?
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo wciągający, aż miło się czyta : P
Moim zdaniem to ... Liam ma trochę racji. Chloe powinna do nich wrócić i im pomóc. I ... jak dla mnie to oni jej nie zniszczyli. Przecież Chloe robiła to co sama chciała. Nikt jej do tego nie zmuszał. Powinna wrócić. Porozmawiać z nimi i może 'odnowić' przyjaźń i spróbować być z Niallerem. No nic, to wasza decyzja. WIęc ... czekam na nn : )
Zajebiste opowiadanie az brak slow !!!
OdpowiedzUsuńJa takze uwazam ze powinna zostac w Watford ale nie powinna przekreslac przyjazni z Jess i Emilly a co nakwazniejsze z Niallem .
Ktos powienien w koncu uswiadomic jej ze nie wszystko kreci sie wokol niej.
piszcie dalej :D swietne <3
OdpowiedzUsuńPrawie się popłakałam z tym telefonem od Liama (jestem wrażliwa). Kurczę ale trudne pytanie nam zadałyście. Myślę że wkońcu Chloe się opamięta i wróci do Londynu do przyjaciół i chłopaka którego kocha. Choć nic nie wiadomo. Świetnie piszecie i mam nadzieję że następny blog będzie tak samo świetny. Nie mogę doczekać następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga ! :*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział !
Podoba mi się :) kiedy następny ? :P
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie na http://zdwochstron.blogspot.com/ mam nadzieję że zarkniecie :)
powinien pojawić się jeszcze jakoś do weekendu, najprawdopodobniej środa - piątek :) - Emilie
UsuńPo 1. Nie, nie zostanę czytelnikiem, bo nie żebym bawiła się w coś za coś, ale tak cięzko jest napisać komentarz o moim opowiadaniu, skoro chciałabyś bym ja odwiedziła Twoje / Wasze czy jakie tam?
OdpowiedzUsuńPo 2. Skoro przepraszasz za spam, to po co spamujesz? Tym bardziej pod moją najnowszą notką, jeśli nieco wyżej masz zakładkę do tego przeznaczoną.
Po 3. Nie czytam blogów o One Direction, mam dość obsesji na ich punkcie. Owszem, są i takie, które mnie wciągnęły (jeden czy dwa...) ale jeśli ktoś znalazł się na moim blogu tylko po to, żeby zareklamować swojego - odechciewa mi się dalszych wstępów.
po pierwsze my nie czytamy twojego opowiadania, tylko zapraszamy cię tak jak innych na nasze, więc jest dość ciężko przeczytać te wszystkie blogi i wyrazić o nich opinię,
Usuńpo drugie przepraszam za spam, bo wiem, że nielicznym to przeszkadza, my osobiście nie mamy nic przeciwko, a czemu spamuję? no na to już chyba nie będę odpowiadać... zakładkę, akurat przeoczyłam, nie zauważyłam jej i gdyby tak było to tam bym dodała komentarz
co do trzeciego - aha, dobrze wiedzieć, więcej u ciebie nie będziemy pisać, dziękuję i pozdrawiam - Emilie.
chciałam wam powiedzieć że ten blog jest holernie podobny do MeanHangry-Lovers. Tam jest anorektyczka i tu. Tam jedna wyjezdza i tutaj także. W tamtym blogu franky nie chce dopuscic do sb uczucia miłosci i uwas też tak było. Ogolnie piszecie całkiem spoko ale moim zdaniem powinnyście wymyślić coś oryginalnego i moim zdaniem to właśnie dlatego tracicie czytelników, bo kopiujecie;/
OdpowiedzUsuńprzepraszam bardzo ale nikt nikogo tutaj nie kopiuje, można zauważyć że czasami wątki najpierw pojawiają się u nas a dopiero później u dziewczyn, ja i em czytamy ich bloga i wręcz uwielbiamy, a mean-hungry-lovers, wiedzą o naszym blogu, czasami go czytają i ogólnie wiedzą o czym jest i należą do osób które jasno mówią jeśli im coś nie pasuję lub gdy ktoś ich kopiuję, a my raczej nie sprzeczamy się o nasze blogi, anoreksja? u nas emilie ma ten problem z naszych powodów, gdyż wcielająca się w nią postać tak postanowiła, chloe wyjechała z zupełnie innych problemów, a jess? na początku zgrywała niedostępną, ale z Franky i Harrym było zupełnie inaczej, i nie tracimy czytelników, bo skąd wiesz ile mamy wejść? no właśnie nie wiesz, bardzo ciężko pracujemy nad naszym blogiem i szczególnie teraz gdy zostałyśmy tylko dwie, oczywiście krytyka jest dobra bo dzięki niej możemy się poprawić ale nie wtedy kiedy jest to zwykłe kłamstwo bo ja tak to postrzegam, my nikogo nie kopiujemy stworzyłyśmy własną historię opartą na nas na naszych charakterach, doznaniach, problemach, i nie chce by ktoś kto nie ma racji to zepsuł, - pozdrawiam, jees :]
Usuńnajgorszym komentarzem jest to, że kogoś kopiujemy, bo wkładamy w tego bloga naprawdę dużo, starając się wymyślić coś dobrego, coś ORYGINALNEGO. to przykre, że mimo wszystko tak to postrzegacie. wiesz, ten blog powstał jakoś w czerwcu, nie pamiętam kiedy MHL, ale my naszego bloga planowałyśmy już jakoś od kwietnia, a z tego co pamiętam to dziewczyny założyły tamtego później niż w kwietniu. prowadziłyśmy kiedyś innego bloga, ale nie był udany, więc nauczyłyśmy się co trzeba dopracować, że łatwiej będzie kiedy bohaterki będą naszym odzwierciedleniem. o anoreksji myślałam już dawno, z własnym powodów, a gdy zobaczyłyśmy, że dziewczyny też mają taką bohaterkę zastanawiałyśmy się, czy wcielić to w życie czy nie, jednak miałyśmy zupełnie inna historię... no widać, że chyba źle wybrałyśmy. tu chloe wyjeżdża z powodu fanek, co ustaliłyśmy już na początku i to u nas najpierw pojawiły się problemy fanki-chloe, a u MHL tak było z blancą (nie chodzi mi o to, że dziewczyny z nas ściągnęły, haha, bo one mają naprawdę wielką wyobraźnię i nie doskakujemy im do pięt, ale, że po prostu zawsze znajdzie się coś podobnego, to nieuniknione) a podobieństwo pomiędzy franky a jess? jess też wymyśliła to na początku, bo znając każde słowa malika, wie, że on lubi niedostępne dziewczyny (mówił tak w jakimś wywiadzie) i chciała to tutaj pokazać, żeby nasze opowiadanie było realistyczne. i tak na marginesie, jestem wieeelką fanką bloga MHL i wchodzę tam kilka razy dziennie, czytając ich fakty, komentarze i różne tego typu rzeczy widzę, że jesteśmy do siebie podobne, mamy podobne zainteresowania (też kocham skinsów), albo nawet wstawiają piosenki, które chciałam wybrać do naszego rozdziału, no ale były pierwsze. to podobieństwo czasem mnie i jess aż dziwi, no ale trudno, na pewno nie chcemy ich kopiować. czasem po prostu trzeba zastanowić się nad tym o czym się pisze, wyciągając pochopne wnioski. - Emilie
Usuńrozdział cudowny jak zawsze ! <3 kocham styl waszego pisania. uważam, że chloe powinna tam zostać lecz nie przekreślając przy tym emilie i jess oraz nialla. co do tego komentarza wyżej to także uważam że są podobne momenty ale na pewno nie są skopiowane. sama prowadzę bloga i dobrze wiem, że ciężko wymyślić coś na prawdę oryginalnego więc ty anonimku załóż własnego bloga a wtedy pogadamy bo dziewczyny w cale nie kopiują. stworzyły inną fabułe i to się liczy najbardziej, a nie to że bohaterki mają podobne charaktery. więc pozdrawiam mózg tego anonimka -,- p.s. ile macie lat w realu ?
OdpowiedzUsuńobie mamy po 15 lat - Emilie&Jess
UsuńŚwietny, bardzo mi się podoba ;P Mhhm super
OdpowiedzUsuńjejku, to jest genialne ! Szkoda, że dopiero natrafiłam na tego bloga, ale cieszę się, że już go znam ;D Całość czyta się jednym tchem. Niesamowite.
OdpowiedzUsuń_________
http://staysmyself.blogspot.com/
Super blog i super rozdział :DDD
OdpowiedzUsuń