Jess.
1 września – rozpoczęcie roku szkolnego.
Wszystko się kończy, tak jak i nasze wakacje. Pomimo
problemów, kłótni i nie powodzeń były udane. Co z tego że straciłyśmy
przyjaciółkę? Najwidoczniej nie była to prawdziwa przyjaźń, my zawsze byłyśmy z
nią szczere, pomagałyśmy jej, ale podjęła taką a nie inną decyzję i nikt ani
nic tego nie zmieni, zresztą nie chce żeby cokolwiek się zmieniło, nienawidzę
jej, nigdy jej nie wybaczę ani nie zaufam po raz drugi. Mam wokół siebie
wspaniałych ludzi, Zayna, Emilie, Nialla, Harrego, Liama, Louisa, Danielle,
Eleanor, Thomasa, to mi wystarczy. Teraz trzeba się obudzić i zacząć wszystko
od nowa, obowiązki, nauka, wyrzeczenia, nowe postanowienia, w końcu trzeba się
zastanowić co chcemy robić w przyszłość, co chcemy osiągnąć i czy w ogóle
chcemy. To będzie ciężki rok, ale mam nadzieje że jak tak szybko przyszedł to
tak samo szybko odejdzie. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Na dworze było
dość ciepło, słonecznie, to dość dziwne jak na początek września w Londynie. Weszłam
do kuchni, zrobiłam sobie kawę i siadając przy blacie spostrzegłam leżącą na
nim małą karteczkę.
Hej, Jess. Wyszedłem
na sesję, a później spotkam się z Van, będę wieczorem.
Kocham cię,
Thomas.
Jeszcze raz przestudiowałam tekst na karteczce, i wzięłam
łyk napoju. Ostatnio ja i mój brat, odsunęliśmy się od siebie, nie dlatego ze
się pokłóciliśmy czy coś, po prostu on znalazł sobie dziewczynę i spędza z nią
większość czasu a ja z Zaynem i moimi przyjaciółmi. Rzadko się widujemy,
chociaż mieszkamy w tym samym mieszkaniu, mijamy się i jednego dnia potrafimy w
ogóle się nie widzieć. Szczerze mówiąc tęsknie za nim. Nie chcąc już o tym
myśleć, wstawiłam kubek do zlewu i skierowałam się w stronę łazienki. Przemyłam
twarz chłodną wodą, by do końca się obudzić. Podłączyłam prostownicę i zaczęłam
myć zęby. Umalowałam się, ubrałam w bieliznę, zrobiłam włosy i poszłam do mojej
garderoby gdzie wczoraj wieczorem przygotowałam ubrania na dzisiejszy dzień.
Założyłam czarne, krótkie spodenki, tego samego koloru koturny, oraz biały, krótki sweterek. Pomalował jeszcze usta
szminką, przejrzałam się ostatni raz w lustrze i wyszłam z mojego apartamentu.
Już chciałam wejść do windy, kiedy wyskoczyła z niej Emilie i wciągnęła mnie do
środka naciskając przy tym guzik pierwszego piętra. Od naszej ostatniej kłótni
minęło trochę czasu, nie chcę już do tego wracać, nie rozmawiamy już na ten
temat, chociaż nie można powiedzieć że go nie ma. Ale skoro wiem, że ona nie
chce pomocy to po co mam się starć? Bezsensu. Wyszłyśmy z naszego wieżowca,
wsiadłyśmy do taksówki i ruszyłyśmy pod naszą szkołę. Byłyśmy przed czasem,
szłyśmy przez dziedziniec szkoły tak samo jak dwa miesiące temu. To niby taki
krótki odcinek czasu a tyle się zmieniło. Spojrzałam przed siebie i
spostrzegłam naszą paczkę z którą obijałyśmy się przed poznaniem chłopaków.
Machali do nas. Przyznam że zaniedbałyśmy ich, a można nawet powiedzieć że
olałyśmy ale teraz to właśnie chłopcy z One Direction byli całym naszym życiem.
Podeszłyśmy do nich.
- No hej, - odezwałam się pierwsza,
- Jak tam po wakacjach? – dodała Em. Oni nic nie mówili
tylko przyglądali się nam uważnie, nie rozumiałam przecież przed chwilą machali
do nas, uśmiechali się, a teraz bije z ich oczu wściekłość.
- Ej, dajcie spokój, przepraszamy, tak wiem zjebałyśmy,
olałyśmy was, zostawiłyśmy, to nie było okej, ale nikt nie jest idealny, każdy
popełnia błędy i jeśli mam być szczera to był najwspanialszy błąd w moim życiu.
Jestem szczęśliwa.
- Dobra, jeśli Jess, ta Jess nas przeprasza to na pewno jest
to na serio i z prawdziwych przyczyn. – powiedział Alex, na co wszyscy
zaczęliśmy się śmiać, przytuliliśmy się i wszystko było okej. Nasi starzy
znajomi nam wybaczyli to dobrze, bo fajnie spędzaliśmy razem czas, może kiedyś
wybierzemy się na imprezę, może poznamy ich z chłopakami, ale to się zobaczy.
- A gdzie Chloe? – zapytał po chwili Matt.
- Nie wiesz, my się już nie przyjaźnimy… - zaczęła opowiadać
całą naszą historię Emilie. – No i tak wyszło, wyjechała do dziadków, tam
zostaje, tam będzie chodzić do szkoły.
- No to nieźle, - podsumowała Abi.
Po chwili wszyscy razem ruszyliśmy na boisko szkolne na
rozpoczęcie. Nasza dyrektorka nie należała do osób kochających przemówienia.
Wygłosiła krótką mowę i udaliśmy się do naszych klas. Nasza wychowawczyni
przywitała nas serdecznie, rozdała plan lekcji, i byliśmy wolni na tym właśnie
polegało rozpoczęcie roku w naszej szkole. Krótko, zwięźle i na temat.
Pożegnałyśmy się ze znajomymi i wróciłyśmy do naszego wieżowca.
- To co przebieramy się i jedziemy do chłopaków?- zapytała
Em,
- No, to za piętnaście minut u mnie. – moja przyjaciółka
weszła do windy a ja do mojego mieszkania. Zdjęłam eleganckie ciuchy i
przebrałam się w krótkie czarne szorty, koszulkę na ramiączka z jakimś
nadrukiem, krótkie, różowe conversy, a na prawą rękę założyłam bransoletki z
imionami 1D. Byłyśmy w drodze do mieszkania chłopaków, chciałam się tam jak najszybciej
znaleźć ponieważ kiedy rozmawiałyśmy z nimi telefonicznie powiedzieli że muszą
coś nam oznajmić, byłam strasznie ciekawa o co chodzi. Zapukałyśmy do drzwi,
które zaraz otworzył uśmiechnięty Harry, rzucił szybkie „cześć” i kiedy on
całował swoją dziewczynę w policzek ja przecisnęłam się przez nich i weszłam do
salonu.
- Hej chłopaki.
- Hej Jess. – odparł Liam, Louis i Niall. Odwróciłam się
przez ramię i spostrzegłam mojego chłopaka wychodzącego z kuchni, przyciągnął
mnie do siebie i pocałował w usta. Usiedliśmy razem na kanapie w salonie, gdzie
po krótkiej chwili pojawili się również Emilie i Harry.
- To co chcieliście nam powiedzieć? – zapytała moja
przyjaciółka, najwidoczniej ona też się nad tym zastanawiała i jak najszybciej
chciała znać prawdę.
- To jak, ja mam powiedzieć czy wy? – zwrócił się do
chłopaka mojej przyjaciółki i mojego Liam. Chłopcy spojrzeli na siebie,
pojawiła się niezręczna cicha.
- No więc? – chciałam ich zachęcić i pośpieszyć.
- No bo chodzi o to że my, my czyli One Direction… – zaczął Harry.
- …wyjeżdżamy 6 września na trasę koncertową do USA i
Australii na trzy miesiące. – dokończył Zayn. Wbiłam wzrok w mojego chłopaka a
później spojrzałam na Em. Była przestraszona, pewnie tak samo jak ja nie
wiedziała co o tym myśleć, oni, Zayn, Harry, nasze miłości zostawiają nas na
całe trzy miesiące, akurat wtedy kiedy najbardziej ich potrzebujemy, kiedy
wszystko się sypię i nie dajemy sobie już razy. Właśnie wtedy.
- Co?! – wybuchnęła po chwili moja przyjaciółka.
- Ale skarbie spokojnie, wszystko będzie dobrze, przecież to
nie koniec naszego związku, nic się nie wydarzy przez ten czas, oczywiście
przylecicie do nas, odwiedzicie nas. – pocieszał ją Harry.
- To nie koniec – szepnęłam niesłyszalnie, po czym dodałam
głośniej – Idę się przewietrzyć. Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na schodach,
chowając swoją twarz w trzęsące się dłonie. Po chwili ktoś usiadł obok mnie i
objął mnie ramieniem. Spojrzałam w górę i ujrzałam zatroskaną minę mojego
chłopaka. Pocałowałam go w usta, on odwzajemnił mój pocałunek, usiadłam na jego
kolanach, przodem do niego kładąc dłonie na jego piersi, on trzymał swoje na
moich biodrach. Całowaliśmy się namiętnie, łapiąc co chwilę krótki oddech by
znów móc złączyć nasze usta w całość. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy on
powiedział cicho.
- Kocham cię.
- Ja tez cię kocham i nie chcę stracić. – spojrzałam mu
prosto w oczy.
- I nigdy nie stracisz, to że wyjeżdżamy w trasę nic nie
oznacza, to moja praca, dalej będziemy razem, przyjedziesz mnie odwiedzić i ja
niedługo wrócę, będzie dobrze, nie denerwuj się.
- Obiecasz mi że już zawsze będziemy razem?
- Obiecuję. – wtuliłam się w niego, uciekając przed
wszystkim, kiedy on był blisko, problemy znikały i liczył się tylko i wyłącznie
on, kiedy wyjedzie będzie mi tego brakowało, tego że nie będę mogła zadzwonić
od niego i powiedzieć żeby przyszedł, że potrzebuje pomocy, wsparcia, nie będę
mogła go pocałować ani przytulić się do niego i zasnąć w spokoju.
- Będę bardzo tęsknić.
- Ja też, kochanie, ja też. – pocałował mnie we włosy.
Wróciliśmy do środka i weszliśmy do pokoju Zayna. Panował tu
mały bałagan, mój chłopak nie należał do osób kochających porządki ja zresztą
też. Usiadłam na łóżku i spojrzałam przez okno, pogoda się nie zmieniła dalej
było słonecznie, wszystko jakby dopiero budziło się, wychodziło z ukrycia,
chciało żyć, a my, my można powiedzieć że właśnie umieramy, z wielu powodów. Problemy,
szkoła, nauka i wyjazd chłopaków. Westchnęłam głośno i położyłam się. Obok mnie
zaraz pojawił się Zayn i położył głowę na moim brzuchu. Wpatrywaliśmy się w
sufit na którym ostatnio poprzyklejałam nasze wspólne zdjęcia, taki kolaż. Leżeliśmy
w milczeniu, przymknęłam powieki. Po chwili ktoś wpadł do naszej sypialni:
- Chyba nie macie zamiaru leżeć tu cały dzień, jest taka
piękna pogoda, wstawać! – krzyczał Louis.
- No dobra, ale co mamy robić? – zapytał zdezorientowany
Zayn.
- No my zdecydowaliśmy że jedziemy na działkę, tą wiesz co
byliśmy wcześniej, zaprosimy ludzi, pokąpiemy się w basenie, napijemy, taka
mała impreza na zakończenie wakacji.
- Mi pasuję – odezwałam się.
- O to chodziło, to chodźcie.
Mój chłopak wziął torbę i spakował do niej najpotrzebniejsze
rzeczy a ja dorzuciłam kostium kąpielowy, długie spodnie i bluzę. Zeszliśmy na
dół gdzie wszyscy już czekali. Jechaliśmy samochodem z Harrym, on i Zayn z
przodu a ja i Emilie z tyłu. Oparłam się wygodnie o siedzenie, wyjrzałam przez
okno, przyglądałam się mijanym nam ulicą. Przypomniał mi się nasz ostatni pobyt
tam, nie był zbytnio udany, nie chciałam o tym myśleć ani pamiętać. Pokręciłam
głową by wyrzucić te wszystkie myśli i skupiłam się na osobach z którymi byłam
w porshe. Harry skupiony na jeździe patrzył prosto przed siebie, jechał w
milczeniu po jego minie nie można było wywnioskować o czym myśli. Mój
przyjaciel był słabym kłamcą ale tym razem mu się udało. Uśmiechnął się lekko
kiedy zauważył że mu się przyglądam. Zayn, siedział wygodnie na siedzeniu, nic
nie mówił, chciał ustawić radio ale po chwili zrezygnował i włączył jakąś płytę
którą wyjął ze schowka. Moja przyjaciółka również siedziała w milczeniu, była
trochę spięta i dogłębnie o czymś myślała. Tym razem nie próbowałam jej rozgryźć
ale o ile się nie mylę chodziło o jej chorobę albo Harrego. W końcu
dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się na
posiadłość chłopaków. Kiedy wszyscy byliśmy już ogarnięci zaczęliśmy rozkładać
stoły, a na nich jedzenie, słodycze, przystawki i oczywiście alkohol. Obyło się
bez narkotyków, ostatnia sytuacja z Em ostro nas wkurzyła. Zayn i Louis
podłączali głośniki i wybierali muzykę którą mieli zaraz włączyć. Gdy wszystko było
już gotowe goście zaczęli się zbierać. Przyjechali przyjaciele chłopaków, Dan i
El. Conor, Ed, Rita Ora, JLS. Kiedy wszyscy zaproszeni pojawili się impreza
zaczęła się rozkręcać, jak zwykle alkohol lał się strumieniami i bawiliśmy się
fantastycznie.
Późna godzina w nocy.
Byłam już zmęczona i nieźle pijana, siedziałam na fotelu
razem z Zaynem i przytulałam się do niego, byłam wyczerpana. Zauważyłam że wszyscy
już się zbierają ale nie chciało mi się wstać żeby się z nimi pożegnać, mojemu chłopakowi
chyba też bo w ogóle się nie poruszył. Z powrotem położyłam głowę na piersi mojego
chłopaka i odpłynęłam.
Następnego dnia.
Drrrrr... Ten straszny dźwięk odbijał się w moich uszach.
Otworzyłam oczy i wyłączyłam budzik. Od razu uderzył mnie ostry ból głowy.
Spojrzałam za wyświetlacz mojego iPhona 7:40.
- CO? – wykrzyczałam na głos, wyskoczyłam z łóżka i
pobiegłam do łazienki. Wzięłam obojętnie jakie ciuchy z mojej garderoby, padło
na miętowe rurki, białą prześwitującą koszulkę na ramiączka, jasną dżinsówkę na
ramiączka i krótkie, białe conversy. Pośpiesznie wyciągnęłam jeszcze wodę z
lodówki i tabletkę od bólu głowy. Wybiegłam z mieszkania i za drzwiami
spotkałam Emilie która tak sama jak ja była ostro zdezorientowana i nic nie
kojarzyła. Wyszłyśmy z wieżowca i pobiegłyśmy do szkoły. Oczywiście
nieuniknione było to ze się spóźnimy kiedy wbiegałyśmy do sali była 8:10. Pani
od angielskiego popatrzyła na nas krzywo i zajęłyśmy swoje miejsca. Wyjęłam książki
i zapisałam temat. Była to lekcja organizacyjna, jak to zwykle pierwszego dnia
w szkole, więc nie miałam się czym stresować.
- Ktoś tu wczoraj chyba opijał wakacje. – zaśmiał się Alex
który siedział za nami z Mattem.
- My przynajmniej dobrze się bawiłyśmy. – odcięła się Em.
- Ej kochanie nie wściekaj się. – odezwał się do niej Matt.
- Nie mów tak do mnie. – powiedziała poddenerwowana Emilie.
- Kiedyś to lubiłaś.
- Dobra skończcie już. – zabrałam głos, żeby przerwać tą ich
bezsensowną wymianę zdań. Kiedyś między Em a Mattem coś było, ale to jeszcze
przed poznaniem Harrego, to już nie ma znaczenia i nikt nie chce o tym
wspominać. Przynajmniej ja tak myślałam. Kiedy chłopcy zamilkli odezwałam się
do mojej przyjaciółki.
- Co się wczoraj działo?
- No pojechaliśmy na tą działkę, była impreza, byłam pijana,
kiedy wszyscy się zbierali ja siedziałam z Zaynem na fotelu i później chyba
usnęłam.
- Ze mną chyba było podobnie. Ale to oni zwieźli nas do
domu?
- Nie mam pojęcia, pewnie tak.
Wzięłam do ręki tabletkę od bólu głowy której wcześniej nie zdążyłam
wziąć, połknęłam ją i popiłam wodą. Kiedy chowałam butelkę do torby poczułam
wibracje w kieszeni. Wyjęłam iPhona i spojrzałam na wyświetlacz: 1 nowa wiadomość
od Zayn<3. Kliknęłam na SMS-a.
Cześć mała, jak się
czujesz? Wczoraj zasnęłaś i odwiozłem cię do domu? Wszystko w porządku?
Spotkamy się później? Kocham cię. Xxx
Włączyłam dotykową klawiaturę i odpisałam.
Wszystko dobrze,
zaspałam i spóźniłam się do szkoły, heheh. Tak spotkamy się, może u was? Kocham
cię. Xxx
Po chwili dostałam potwierdzenie i schowałam telefon do kiszeniu
spodni. Lekcje minęły dość szybko, szczerze mówiąc to nic nie robiliśmy w końcu
to pierwszy dzień. Złapałyśmy taksówkę i byłyśmy w drodze do domu chłopaków.
Weszłyśmy nie pukając i przywitałyśmy się z wszystkimi. Nie było tam Zayn,
pomyślałam że jest u siebie i skierowałam się w stronę schodów. Rzuciłam się na
łóżko.
- Jestem wykończona.
- Też miło cię widzieć. – uśmiechnął się łobuzersko. Usiadłam
po turecku, przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Po chwili on lekko
popchnął mnie bym opadła na poduszki. Całował mnie po szyi a ręką jeździł po
mojej nagiej klatce piersiowej. Oddychałam szybko. W końcu miałam dość,
przyciągnęłam go do siebie i zmusiłam by pocałował mnie w usta. Stworzyły jedną
całość, nasze języki grały ze sobą. Uwielbiałam smak jego ust, podparł się na łokciach
by spojrzeć mi prosto w oczy, przygryzł przy tym seksownie swoją dolną wargę.
Westchnęłam i włożyłam ręce pod jego koszulkę.
- Kocham cię. – szepnęłam.
- Kocham cię. – powiedział również cicho.
Znów zaczęliśmy się całować, dyszeliśmy ale nie przestawaliśmy nie mieliśmy takiego zamiaru.
a teraz ze względu na to, że dzisiaj jest 13 września, i nasz kochany Niall obchodzi urodziny to my – autorki opowiadania, mamy dla niego życzenia, itp.:
Emilie: a więc, to pewnie będzie długie. bo o Niallu mogłabym gadać godzinami, w nieskończoność. niby nie ma ludzi idealnych, ale on jest temu bliski. Te niebieskie oczy, które po prostu powalają mnie na kolana, te słodkie usta, ten szczery uśmiech, który zawsze poprawia mi humor, te jego piękne włosy. full cap, polówka, beżowe rurki i skejty. tak, to nasz Niall, którego wszyscy kochamy. Mogłabym codziennie chodzić z tobą do nandos, wracać do domu i znowu żreć. Sądzę, że jeżeli chodzi o te tematy to byśmy się dogadali. Moglibyśmy być naprawdę dobrymi przyjaciółmi, twoją dziewczyną mogłabym zostać, ale oprócz tego, że to nierealne, to zasługujesz na kogoś lepszego, bo ja jestem za wredna i ogółem życzę ci kogoś tak wspaniałego jak twoja osoba. Kocham cię, kocham cię z całego serca i jeżeli ktokolwiek mówi cokolwiek złego na twój temat to po prostu zabiję J. Bo ty jesteś… dla mnie jesteś idealny i cokolwiek złego się stanie, zawsze będę przy tobie. Co by tu jeszcze napisać, kochamkochamkocham głos Nialla, jest taki piękny. Po prostu umieram gdy słucham jego solówki w MTT, coveru The A Team, Use Somebody albo Stereo Hearts. Ogólnie to jego charakter, to w jaki sposób mówi o dziewczynach, jaki ma do nich szacunek, coś niesamowitego. Sprawiasz, że mimo wszystko mam mniej kompleksów. No i marzę, żeby mieć kiedyś chłopaka, który jest tak dobry, tak miły, tak uroczy jak ty, Niall. Który byłby w stanie choć trochę pokochać mnie jak ty wielbisz Demi Lovato, haha. Wydaje mi się, że mnie rozumiesz, no bo w końcu ty jesteś wielkim fanem Justina. Także drogi Niallu Jamesie Horanie – wszystkiego najlepszego z okazji twoich 19 urodzin, dużo szczęścia, miłości, radości, spełnienia wszystkich marzeń i żebyś zawsze był taki jak teraz, kocham cię i dziękuję, że poszedłeś w tej czerwono-biało-niebieskiej koszuli w kratkę do x faktora zaczerwieniony i słodko się śmiejący zaśpiewałeś „so sick”, bo to zmieniło moje życie. Kocham cię i jeszcze raz – sto lat, kolejnego udanego roku moja hot 19, mój słodki blondyneczku, mój słodki Irlandczyku z Mullingar, dobra już nie słodzę - nadal jesteś forever young! love you.
Niall to właśnie dzisiaj kończysz dziewiętnaście lat, można powiedzieć że jesteś już dorosłym mężczyzną ale dla mnie jesteś i zawsze będziesz tym słodkim dzieciakiem. Czego Ci życzę? Wszystkiego co najlepsze, szczęścia, sukcesów, wielkiej prawdziwej miłości bo tylko na taką zasługujesz, potrzebujesz idealnej dziewczyny bo jesteś za dobry i nikt NIGDY nie powinien chcieć cię skrzywdzić. I oczywiście tego żeby One Direction i cała rodzina directionerek trwała zawsze, by nigdy się nie rozpadła, nie zawiodła, wspierała i kochała tak jak do tej pory. A teraz, za co kocham Nialla? Jak pewnie się domyśleliście moim ulubionym członkiem zespołu jest Zayn, ale to nie znaczy że innych nie ubóstwiam, a drugie miejsce zajmuję właśnie nasz blondyn. Jest uroczy, kochany, niesamowity, fantastyczny. Jego głos jest po prostu nieziemski i mogłabym go słuchać godzinami dlatego nie jestem zadowolona z tego że ma najmniej solówek myślę że zmieni się to kiedy pojawi się drugi album. Dlaczego uważam że zasługuje na perfekcyjną dziewczynę? Bo sam właśnie taki jest, dobry, niewinny, kochający, wrażliwy i chyba każdy wie że dla miłości swojego życia zrobiłby wszystko, dlatego chce by był szczęśliwy. Mam nadzieje że kiedyś w dalekiej przyszłości ich spotkam, nie wiem gdzie, kiedy ani jak, ale właśnie wtedy powiem mu jak wiele dla mnie znaczy, że jest niesamowity, idealny, że zawsze w niego wierze, że kiedy widzę ten jego uśmiech albo słyszę ten rozbrajający śmiech od razu się uśmiecham bo on tak na mnie działa. Niall spotyka się z różną opinią, nie rozumiem ludzi którzy nazywają się fanami 1D a tak naprawdę nimi nie są bo jak można być fanem mówiąc np. że Niall powinien opuścić chłopaków, bo psuje zespół lub po prostu nie pasuję. To chore. Gdyby nie było go w zespole to nie byłoby to One Direction, bo 1D to piątka idiotów którzy kochają siebie nawzajem i nie wyobrażają sobie życia bez siebie a ja bez nich. Cieszę się że ich „poznałam” że „poznałam” Nialla. Zawsze będzie dla mnie wyjątkowy i mam nadzieję że „spędzę” z nim jeszcze wiele urodzin. Kocham cię.<3 – Jess
świetny rozdzial, jestem ciekawa co bedzie dalej ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne życzenia. Przyłączam się do obu. Ciekawe z tym Mattem, ale to pewnie przeszłość. Tak się cieszę że go dodałyście. Ten blog to tak naprawdę jedyny którego odwiedzam prawie codziennie wyczekując na nowy rozdział. Na koniec hot scena z Jess i Zaynem, super;) Niemogę się doczekać następnego, jestem ciekawa jak zakończy się ta cała historia;) Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńKurde ... Jezu Chryste ...
OdpowiedzUsuńNie mam weny nawet na napisanie komentarza pod tak genialnym rozdziałem.
Wiadomo szkoła, cały czas zamula itp.
Więc napiszę parę słów o tym.
Opowiadanie jest:
1.absolutnie cudowne.
2.artystyczne.
3.atrakcyjne
4.arcymistrzowskie
5.boskie
6.bombowe
7.bardzo twórcze
8.bajeranckie
9.ciekawe
10.czarujące
11.doskonałe
12.dobre
13.doprawdy bardzo twórcze
14.extra
15.ekscytujące
16.fajne
17.fascynujące
18.fenomanalne
19.genialne
20.interesujące
21.idealne
22.inteligentne
23.ku*wa świetne
24.magiczne
25.mistrzowskie
26.miłe
27.mądre
28.mega
29.miodzio : )
30.niezwykłe.
31.niebiańskie
32.nieskazitelne
33.nieziemskie
34.oryginalne
35.odlotowe
36.olśniewające
37.profesjonalne
38.przecudne
39.przemąrde
40.przeboskie
41.przewspaniale
42.podniecające
43.perfekcyjne
44.porywające
45.rozkoszne
46.rewelacyjne
47.super
48.sexi : P
49.świetne
50.szałowe
51.twórcze
52.urocze
53.wyjątkowe
54.wyborne
55.wybitne
56.wyszczałowe
57. w chu* twórcze
58.zabójcze
59.zniewajalające
60.zajefane
61.zajebiste
62.zmysłowe
63.zaskakujące
64.zabójcze
65.zajebiste po raz drugi : P
Mogłabym napisać dosłownie jakieś dobre 300 cech tego oppowiadania, ale niestety brak czasu ; /
Oczywiście rozdział GENIALNY. Tylko, co dalej z Chloe .? Kurde, ciekawa jestem. :P
+fajna notka na urodziny Nialler'a : )
Czekam na nn. : P
dziękujemy za taki komentarz, to motywuje do dalszego pisania bloga. jak teraz żyje Chloe, co u niej słychać okaże się w rozdziale z jej perspektywy :) - Emilie
UsuńWspanialy i ciekawy rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nast.
Świetnie zapraszam do mnie www.nielamiserca.blogspot.com :) Zapraszam również na www.opowiadania.thepupils.blogspot.com.....Czekam na nexta ;d
OdpowiedzUsuńŚwietne!Kocham was dziewczyny!Świetnie piszecie i czekam na kolejny rozdział. Powiadomcie mnie o kolejny a na pewno chętnie przeczytam http://onedream-onelove-onelife-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze! Mam takie małe pytanie, jak się nazywają Emilie i Jess naprawde?
OdpowiedzUsuńEmilie - Emilie Nereng,
UsuńJess - Lotta Eleonora :) - Emilie
Dziękuje :)
UsuńŚwietne! Jeszcze w żadne opowiadania tak się nie wciągnęłam! :D
OdpowiedzUsuńPoza tym zapraszam wszystkich na mojego bloga i koleżanki, gdzie umieszczamy nasze imaginy.
http://lovinngitana1d.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Wam się spodobają i zostawicie szczere komentarze. Bardzo zależy nam na Waszej opinii. ;)
Fajny blog, naprawdę rewelacyjny! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Dopiero zaczynam, ale może komuś się spodoba:
sweet-dirty-lovers.blogspot.com
Z góry wielkie dzięki :D
Zajebisty blog,swietnie piszecie: )
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nexta-->
A i mam jeszcze takie pytanko;
(o,ile moge,sie zapytac i o ile odp;) jak na prawde macie na imie?(no,wiecie Em,Chloe i Jess)w sensie ze wy jako "pisarki";D..i ile macie lat?(hah na to nie musicie odp;)..(ja,osobiscie mam 15 ale pewnie nie specialnie,was to interesuje;P)
Rozdzial jak zawsze SuPeR..czekam na nn i pozdrawiam..loveYa<333333 a i fajnie sie czyta bo jestem podobna do jednej z bohaterek(Emily; } ) tez jestem chuda,ale na szczescie nie mam anoreksji(chociaz wd niektorych "madrzejszych";) mam)
Dobra,juz nie rozpisuje,sie a i podpisuje sie oczywiscie pod zyczeniami;P (ktore sa zarabiste)a i sory za bledy ale pisze na tel(wiec,nie jest latwo)..a no i jeszcze raz macie niesamowity talent,swietnie piszecie i wgl jestescie ZAJEBISTE; )..:*
na razie nie chcemy zdradzać naszych imion a mamy po 15 lat, i dziękujemy za taki motywujący komentarz, :)~ jess
UsuńSuper rozdział. Bardzo ciekawi mnie co będzie dalej z Chole. I czy Emilie nie załamie się po wyjezdzie Hazzy. Czekam na następny rozdział :DDDD
OdpowiedzUsuńsuper blog, super rozdział. szacun xx
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://take--me-away.blogspot.com/ ♥
kiedy będzie nowy? zapomniałyście o nas czy co.. :(
OdpowiedzUsuńnie, nie zapomniałyśmy, po prostu miałyśmy dużo nauki i nie zdążyłyśmy napisać rozdziału ale jutro wieczorem powinien już się pojawić. :) ~ jess
Usuń