czwartek, 13 września 2012

Rozdział 24

muzyka


Jess.


1 września – rozpoczęcie roku szkolnego.

Wszystko się kończy, tak jak i nasze wakacje. Pomimo problemów, kłótni i nie powodzeń były udane. Co z tego że straciłyśmy przyjaciółkę? Najwidoczniej nie była to prawdziwa przyjaźń, my zawsze byłyśmy z nią szczere, pomagałyśmy jej, ale podjęła taką a nie inną decyzję i nikt ani nic tego nie zmieni, zresztą nie chce żeby cokolwiek się zmieniło, nienawidzę jej, nigdy jej nie wybaczę ani nie zaufam po raz drugi. Mam wokół siebie wspaniałych ludzi, Zayna, Emilie, Nialla, Harrego, Liama, Louisa, Danielle, Eleanor, Thomasa, to mi wystarczy. Teraz trzeba się obudzić i zacząć wszystko od nowa, obowiązki, nauka, wyrzeczenia, nowe postanowienia, w końcu trzeba się zastanowić co chcemy robić w przyszłość, co chcemy osiągnąć i czy w ogóle chcemy. To będzie ciężki rok, ale mam nadzieje że jak tak szybko przyszedł to tak samo szybko odejdzie. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Na dworze było dość ciepło, słonecznie, to dość dziwne jak na początek września w Londynie. Weszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę i siadając przy blacie spostrzegłam leżącą na nim małą karteczkę.
Hej, Jess. Wyszedłem na sesję, a później spotkam się z Van, będę wieczorem.
                                                                                                         Kocham cię, Thomas.
Jeszcze raz przestudiowałam tekst na karteczce, i wzięłam łyk napoju. Ostatnio ja i mój brat, odsunęliśmy się od siebie, nie dlatego ze się pokłóciliśmy czy coś, po prostu on znalazł sobie dziewczynę i spędza z nią większość czasu a ja z Zaynem i moimi przyjaciółmi. Rzadko się widujemy, chociaż mieszkamy w tym samym mieszkaniu, mijamy się i jednego dnia potrafimy w ogóle się nie widzieć. Szczerze mówiąc tęsknie za nim. Nie chcąc już o tym myśleć, wstawiłam kubek do zlewu i skierowałam się w stronę łazienki. Przemyłam twarz chłodną wodą, by do końca się obudzić. Podłączyłam prostownicę i zaczęłam myć zęby. Umalowałam się, ubrałam w bieliznę, zrobiłam włosy i poszłam do mojej garderoby gdzie wczoraj wieczorem przygotowałam ubrania na dzisiejszy dzień. Założyłam czarne, krótkie spodenki, tego samego koloru koturny, oraz biały, krótki sweterek. Pomalował jeszcze usta szminką, przejrzałam się ostatni raz w lustrze i wyszłam z mojego apartamentu. Już chciałam wejść do windy, kiedy wyskoczyła z niej Emilie i wciągnęła mnie do środka naciskając przy tym guzik pierwszego piętra. Od naszej ostatniej kłótni minęło trochę czasu, nie chcę już do tego wracać, nie rozmawiamy już na ten temat, chociaż nie można powiedzieć że go nie ma. Ale skoro wiem, że ona nie chce pomocy to po co mam się starć? Bezsensu. Wyszłyśmy z naszego wieżowca, wsiadłyśmy do taksówki i ruszyłyśmy pod naszą szkołę. Byłyśmy przed czasem, szłyśmy przez dziedziniec szkoły tak samo jak dwa miesiące temu. To niby taki krótki odcinek czasu a tyle się zmieniło. Spojrzałam przed siebie i spostrzegłam naszą paczkę z którą obijałyśmy się przed poznaniem chłopaków. Machali do nas. Przyznam że zaniedbałyśmy ich, a można nawet powiedzieć że olałyśmy ale teraz to właśnie chłopcy z One Direction byli całym naszym życiem. Podeszłyśmy do nich.
- No hej, - odezwałam się pierwsza,
- Jak tam po wakacjach? – dodała Em. Oni nic nie mówili tylko przyglądali się nam uważnie, nie rozumiałam przecież przed chwilą machali do nas, uśmiechali się, a teraz bije z ich oczu wściekłość.
- Ej, dajcie spokój, przepraszamy, tak wiem zjebałyśmy, olałyśmy was, zostawiłyśmy, to nie było okej, ale nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy i jeśli mam być szczera to był najwspanialszy błąd w moim życiu. Jestem szczęśliwa.
- Dobra, jeśli Jess, ta Jess nas przeprasza to na pewno jest to na serio i z prawdziwych przyczyn. – powiedział Alex, na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać, przytuliliśmy się i wszystko było okej. Nasi starzy znajomi nam wybaczyli to dobrze, bo fajnie spędzaliśmy razem czas, może kiedyś wybierzemy się na imprezę, może poznamy ich z chłopakami, ale to się zobaczy.
- A gdzie Chloe? – zapytał po chwili Matt.
- Nie wiesz, my się już nie przyjaźnimy… - zaczęła opowiadać całą naszą historię Emilie. – No i tak wyszło, wyjechała do dziadków, tam zostaje, tam będzie chodzić do szkoły.
- No to nieźle, - podsumowała Abi.
Po chwili wszyscy razem ruszyliśmy na boisko szkolne na rozpoczęcie. Nasza dyrektorka nie należała do osób kochających przemówienia. Wygłosiła krótką mowę i udaliśmy się do naszych klas. Nasza wychowawczyni przywitała nas serdecznie, rozdała plan lekcji, i byliśmy wolni na tym właśnie polegało rozpoczęcie roku w naszej szkole. Krótko, zwięźle i na temat. Pożegnałyśmy się ze znajomymi i wróciłyśmy do naszego wieżowca.
- To co przebieramy się i jedziemy do chłopaków?- zapytała Em,
- No, to za piętnaście minut u mnie. – moja przyjaciółka weszła do windy a ja do mojego mieszkania. Zdjęłam eleganckie ciuchy i przebrałam się w krótkie czarne szorty, koszulkę na ramiączka z jakimś nadrukiem, krótkie, różowe conversy, a na prawą rękę założyłam bransoletki z imionami 1D. Byłyśmy w drodze do mieszkania chłopaków, chciałam się tam jak najszybciej znaleźć ponieważ kiedy rozmawiałyśmy z nimi telefonicznie powiedzieli że muszą coś nam oznajmić, byłam strasznie ciekawa o co chodzi. Zapukałyśmy do drzwi, które zaraz otworzył uśmiechnięty Harry, rzucił szybkie „cześć” i kiedy on całował swoją dziewczynę w policzek ja przecisnęłam się przez nich i weszłam do salonu.
- Hej chłopaki.
- Hej Jess. – odparł Liam, Louis i Niall. Odwróciłam się przez ramię i spostrzegłam mojego chłopaka wychodzącego z kuchni, przyciągnął mnie do siebie i pocałował w usta. Usiedliśmy razem na kanapie w salonie, gdzie po krótkiej chwili pojawili się również Emilie i Harry.
- To co chcieliście nam powiedzieć? – zapytała moja przyjaciółka, najwidoczniej ona też się nad tym zastanawiała i jak najszybciej chciała znać prawdę.
- To jak, ja mam powiedzieć czy wy? – zwrócił się do chłopaka mojej przyjaciółki i mojego Liam. Chłopcy spojrzeli na siebie, pojawiła się niezręczna cicha.
- No więc? – chciałam ich zachęcić i pośpieszyć.
- No bo chodzi o to że my, my czyli One Direction…  – zaczął Harry. 
- …wyjeżdżamy 6 września na trasę koncertową do USA i Australii na trzy miesiące. – dokończył Zayn. Wbiłam wzrok w mojego chłopaka a później spojrzałam na Em. Była przestraszona, pewnie tak samo jak ja nie wiedziała co o tym myśleć, oni, Zayn, Harry, nasze miłości zostawiają nas na całe trzy miesiące, akurat wtedy kiedy najbardziej ich potrzebujemy, kiedy wszystko się sypię i nie dajemy sobie już razy. Właśnie wtedy.
- Co?! – wybuchnęła po chwili moja przyjaciółka.
- Ale skarbie spokojnie, wszystko będzie dobrze, przecież to nie koniec naszego związku, nic się nie wydarzy przez ten czas, oczywiście przylecicie do nas, odwiedzicie nas. – pocieszał ją Harry.
- To nie koniec – szepnęłam niesłyszalnie, po czym dodałam głośniej – Idę się przewietrzyć. Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na schodach, chowając swoją twarz w trzęsące się dłonie. Po chwili ktoś usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Spojrzałam w górę i ujrzałam zatroskaną minę mojego chłopaka. Pocałowałam go w usta, on odwzajemnił mój pocałunek, usiadłam na jego kolanach, przodem do niego kładąc dłonie na jego piersi, on trzymał swoje na moich biodrach. Całowaliśmy się namiętnie, łapiąc co chwilę krótki oddech by znów móc złączyć nasze usta w całość. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy on powiedział cicho.
- Kocham cię.
- Ja tez cię kocham i nie chcę stracić. – spojrzałam mu prosto w oczy.
- I nigdy nie stracisz, to że wyjeżdżamy w trasę nic nie oznacza, to moja praca, dalej będziemy razem, przyjedziesz mnie odwiedzić i ja niedługo wrócę, będzie dobrze, nie denerwuj się.
- Obiecasz mi że już zawsze będziemy razem?
- Obiecuję. – wtuliłam się w niego, uciekając przed wszystkim, kiedy on był blisko, problemy znikały i liczył się tylko i wyłącznie on, kiedy wyjedzie będzie mi tego brakowało, tego że nie będę mogła zadzwonić od niego i powiedzieć żeby przyszedł, że potrzebuje pomocy, wsparcia, nie będę mogła go pocałować ani przytulić się do niego i zasnąć w spokoju.  
- Będę bardzo tęsknić.
- Ja też, kochanie, ja też. – pocałował mnie we włosy.
Wróciliśmy do środka i weszliśmy do pokoju Zayna. Panował tu mały bałagan, mój chłopak nie należał do osób kochających porządki ja zresztą też. Usiadłam na łóżku i spojrzałam przez okno, pogoda się nie zmieniła dalej było słonecznie, wszystko jakby dopiero budziło się, wychodziło z ukrycia, chciało żyć, a my, my można powiedzieć że właśnie umieramy, z wielu powodów. Problemy, szkoła, nauka i wyjazd chłopaków. Westchnęłam głośno i położyłam się. Obok mnie zaraz pojawił się Zayn i położył głowę na moim brzuchu. Wpatrywaliśmy się w sufit na którym ostatnio poprzyklejałam nasze wspólne zdjęcia, taki kolaż. Leżeliśmy w milczeniu, przymknęłam powieki. Po chwili ktoś wpadł do naszej sypialni:
- Chyba nie macie zamiaru leżeć tu cały dzień, jest taka piękna pogoda, wstawać! – krzyczał Louis.
- No dobra, ale co mamy robić? – zapytał zdezorientowany Zayn.
- No my zdecydowaliśmy że jedziemy na działkę, tą wiesz co byliśmy wcześniej, zaprosimy ludzi, pokąpiemy się w basenie, napijemy, taka mała impreza na zakończenie wakacji.
- Mi pasuję – odezwałam się.
- O to chodziło, to chodźcie.
Mój chłopak wziął torbę i spakował do niej najpotrzebniejsze rzeczy a ja dorzuciłam kostium kąpielowy, długie spodnie i bluzę. Zeszliśmy na dół gdzie wszyscy już czekali. Jechaliśmy samochodem z Harrym, on i Zayn z przodu a ja i Emilie z tyłu. Oparłam się wygodnie o siedzenie, wyjrzałam przez okno, przyglądałam się mijanym nam ulicą. Przypomniał mi się nasz ostatni pobyt tam, nie był zbytnio udany, nie chciałam o tym myśleć ani pamiętać. Pokręciłam głową by wyrzucić te wszystkie myśli i skupiłam się na osobach z którymi byłam w porshe. Harry skupiony na jeździe patrzył prosto przed siebie, jechał w milczeniu po jego minie nie można było wywnioskować o czym myśli. Mój przyjaciel był słabym kłamcą ale tym razem mu się udało. Uśmiechnął się lekko kiedy zauważył że mu się przyglądam. Zayn, siedział wygodnie na siedzeniu, nic nie mówił, chciał ustawić radio ale po chwili zrezygnował i włączył jakąś płytę którą wyjął ze schowka. Moja przyjaciółka również siedziała w milczeniu, była trochę spięta i dogłębnie o czymś myślała. Tym razem nie próbowałam jej rozgryźć ale o ile się nie mylę chodziło o jej chorobę albo Harrego. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się na posiadłość chłopaków. Kiedy wszyscy byliśmy już ogarnięci zaczęliśmy rozkładać stoły, a na nich jedzenie, słodycze, przystawki i oczywiście alkohol. Obyło się bez narkotyków, ostatnia sytuacja z Em ostro nas wkurzyła. Zayn i Louis podłączali głośniki i wybierali muzykę którą mieli zaraz włączyć. Gdy wszystko było już gotowe goście zaczęli się zbierać. Przyjechali przyjaciele chłopaków, Dan i El. Conor, Ed, Rita Ora, JLS. Kiedy wszyscy zaproszeni pojawili się impreza zaczęła się rozkręcać, jak zwykle alkohol lał się strumieniami i bawiliśmy się fantastycznie.

Późna godzina w nocy.

Byłam już zmęczona i nieźle pijana, siedziałam na fotelu razem z Zaynem i przytulałam się do niego, byłam wyczerpana. Zauważyłam że wszyscy już się zbierają ale nie chciało mi się wstać żeby się z nimi pożegnać, mojemu chłopakowi chyba też bo w ogóle się nie poruszył. Z powrotem położyłam głowę na piersi mojego chłopaka i odpłynęłam.

Następnego dnia.

Drrrrr... Ten straszny dźwięk odbijał się w moich uszach. Otworzyłam oczy i wyłączyłam budzik. Od razu uderzył mnie ostry ból głowy. Spojrzałam za wyświetlacz mojego iPhona 7:40.
- CO? – wykrzyczałam na głos, wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Wzięłam obojętnie jakie ciuchy z mojej garderoby, padło na miętowe rurki, białą prześwitującą koszulkę na ramiączka, jasną dżinsówkę na ramiączka i krótkie, białe conversy. Pośpiesznie wyciągnęłam jeszcze wodę z lodówki i tabletkę od bólu głowy. Wybiegłam z mieszkania i za drzwiami spotkałam Emilie która tak sama jak ja była ostro zdezorientowana i nic nie kojarzyła. Wyszłyśmy z wieżowca i pobiegłyśmy do szkoły. Oczywiście nieuniknione było to ze się spóźnimy kiedy wbiegałyśmy do sali była 8:10. Pani od angielskiego popatrzyła na nas krzywo i zajęłyśmy swoje miejsca. Wyjęłam książki i zapisałam temat. Była to lekcja organizacyjna, jak to zwykle pierwszego dnia w szkole, więc nie miałam się czym stresować.
- Ktoś tu wczoraj chyba opijał wakacje. – zaśmiał się Alex który siedział za nami z Mattem.
- My przynajmniej dobrze się bawiłyśmy. – odcięła się Em.
- Ej kochanie nie wściekaj się. – odezwał się do niej Matt.
- Nie mów tak do mnie. – powiedziała poddenerwowana Emilie.
- Kiedyś to lubiłaś.
- Dobra skończcie już. – zabrałam głos, żeby przerwać tą ich bezsensowną wymianę zdań. Kiedyś między Em a Mattem coś było, ale to jeszcze przed poznaniem Harrego, to już nie ma znaczenia i nikt nie chce o tym wspominać. Przynajmniej ja tak myślałam. Kiedy chłopcy zamilkli odezwałam się do mojej przyjaciółki.
- Co się wczoraj działo?
- Szczerze to niezbyt pamiętam a ty?
- No pojechaliśmy na tą działkę, była impreza, byłam pijana, kiedy wszyscy się zbierali ja siedziałam z Zaynem na fotelu i później chyba usnęłam.
- Ze mną chyba było podobnie. Ale to oni zwieźli nas do domu?
- Nie mam pojęcia, pewnie tak.
Wzięłam do ręki tabletkę od bólu głowy której wcześniej nie zdążyłam wziąć, połknęłam ją i popiłam wodą. Kiedy chowałam butelkę do torby poczułam wibracje w kieszeni. Wyjęłam iPhona i spojrzałam na wyświetlacz: 1 nowa wiadomość od Zayn<3. Kliknęłam na SMS-a.
Cześć mała, jak się czujesz? Wczoraj zasnęłaś i odwiozłem cię do domu? Wszystko w porządku? Spotkamy się później? Kocham cię. Xxx
Włączyłam dotykową klawiaturę i odpisałam.
Wszystko dobrze, zaspałam i spóźniłam się do szkoły, heheh. Tak spotkamy się, może u was? Kocham cię. Xxx
Po chwili dostałam potwierdzenie i schowałam telefon do kiszeniu spodni. Lekcje minęły dość szybko, szczerze mówiąc to nic nie robiliśmy w końcu to pierwszy dzień. Złapałyśmy taksówkę i byłyśmy w drodze do domu chłopaków. Weszłyśmy nie pukając i przywitałyśmy się z wszystkimi. Nie było tam Zayn, pomyślałam że jest u siebie i skierowałam się w stronę schodów. Rzuciłam się na łóżko.
- Jestem wykończona.
- Też miło cię widzieć. – uśmiechnął się łobuzersko. Usiadłam po turecku, przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Po chwili on lekko popchnął mnie bym opadła na poduszki. Całował mnie po szyi a ręką jeździł po mojej nagiej klatce piersiowej. Oddychałam szybko. W końcu miałam dość, przyciągnęłam go do siebie i zmusiłam by pocałował mnie w usta. Stworzyły jedną całość, nasze języki grały ze sobą. Uwielbiałam smak jego ust, podparł się na łokciach by spojrzeć mi prosto w oczy, przygryzł przy tym seksownie swoją dolną wargę. Westchnęłam i włożyłam ręce pod jego koszulkę.
- Kocham cię. – szepnęłam.
- Kocham cię. – powiedział również cicho.

Znów zaczęliśmy się całować, dyszeliśmy ale nie przestawaliśmy nie mieliśmy takiego zamiaru.







a teraz ze względu na to, że dzisiaj jest 13 września, i nasz kochany Niall obchodzi urodziny to my – autorki opowiadania, mamy dla niego życzenia, itp.:
 


Emilie: a więc, to pewnie będzie długie. bo o Niallu mogłabym gadać godzinami, w nieskończoność. niby nie ma ludzi idealnych, ale on jest temu bliski. Te niebieskie oczy, które po prostu powalają mnie na kolana, te słodkie usta, ten szczery uśmiech, który zawsze poprawia mi humor, te jego piękne włosy. full cap, polówka, beżowe rurki i skejty. tak, to nasz Niall, którego wszyscy kochamy.  Mogłabym codziennie chodzić z tobą do nandos, wracać do domu i znowu żreć. Sądzę, że jeżeli chodzi o te tematy to byśmy się dogadali. Moglibyśmy być naprawdę dobrymi przyjaciółmi, twoją dziewczyną mogłabym zostać, ale oprócz tego, że to nierealne, to zasługujesz na kogoś lepszego, bo ja jestem za wredna i ogółem życzę ci kogoś tak wspaniałego jak twoja osoba. Kocham cię, kocham cię z całego serca i jeżeli ktokolwiek mówi cokolwiek złego na twój temat to po prostu zabiję J. Bo ty jesteś… dla mnie jesteś idealny i cokolwiek złego się stanie, zawsze będę przy tobie. Co by tu jeszcze napisać, kochamkochamkocham głos Nialla, jest taki piękny. Po prostu umieram gdy słucham jego solówki w MTT, coveru The A Team, Use Somebody albo Stereo Hearts. Ogólnie to jego charakter, to w jaki sposób mówi o dziewczynach, jaki ma do nich szacunek, coś niesamowitego. Sprawiasz, że mimo wszystko mam mniej kompleksów. No i marzę, żeby mieć kiedyś chłopaka, który jest tak dobry, tak miły, tak uroczy jak ty, Niall. Który byłby  w stanie choć trochę pokochać mnie jak ty wielbisz Demi Lovato, haha. Wydaje mi się, że mnie rozumiesz, no bo w końcu ty jesteś wielkim fanem Justina. Także drogi Niallu Jamesie Horanie – wszystkiego najlepszego z okazji twoich 19 urodzin, dużo szczęścia, miłości, radości, spełnienia wszystkich marzeń i żebyś zawsze był taki jak teraz, kocham cię i dziękuję, że poszedłeś w tej czerwono-biało-niebieskiej koszuli w kratkę do x faktora zaczerwieniony i słodko się śmiejący zaśpiewałeś „so sick”, bo to zmieniło moje życie. Kocham cię i jeszcze raz – sto lat, kolejnego udanego roku moja hot 19, mój słodki blondyneczku, mój słodki Irlandczyku z Mullingar, dobra już nie słodzę - nadal jesteś forever young! love you.


Niall to właśnie dzisiaj kończysz dziewiętnaście lat, można powiedzieć że jesteś już dorosłym mężczyzną ale dla mnie jesteś i zawsze będziesz tym słodkim dzieciakiem. Czego Ci życzę? Wszystkiego co najlepsze, szczęścia, sukcesów, wielkiej prawdziwej miłości bo tylko na taką zasługujesz, potrzebujesz idealnej dziewczyny bo jesteś za dobry i nikt NIGDY nie powinien chcieć cię skrzywdzić. I oczywiście tego żeby One Direction i cała rodzina directionerek trwała zawsze, by nigdy się nie rozpadła, nie zawiodła, wspierała i kochała tak jak do tej pory. A teraz, za co kocham Nialla? Jak pewnie się domyśleliście moim ulubionym członkiem zespołu jest Zayn, ale to nie znaczy że innych nie ubóstwiam, a drugie miejsce zajmuję właśnie nasz blondyn. Jest uroczy, kochany, niesamowity, fantastyczny. Jego głos jest po prostu nieziemski i mogłabym go słuchać godzinami dlatego nie jestem zadowolona z tego że ma najmniej solówek myślę że zmieni się to kiedy pojawi się drugi album. Dlaczego uważam że zasługuje na perfekcyjną dziewczynę? Bo sam właśnie taki jest, dobry, niewinny, kochający, wrażliwy i chyba każdy wie że dla miłości swojego życia zrobiłby wszystko, dlatego chce by był szczęśliwy. Mam nadzieje że kiedyś w dalekiej przyszłości ich spotkam, nie wiem gdzie, kiedy ani jak, ale właśnie wtedy powiem mu jak wiele dla mnie znaczy, że jest niesamowity, idealny, że zawsze w niego wierze, że kiedy widzę ten jego uśmiech albo słyszę ten rozbrajający śmiech od razu się uśmiecham bo on tak na mnie działa. Niall spotyka się z różną opinią, nie rozumiem ludzi którzy nazywają się fanami 1D a tak naprawdę nimi nie są bo jak można być fanem mówiąc np. że Niall powinien opuścić chłopaków, bo psuje zespół lub po prostu nie pasuję. To chore. Gdyby nie było go w zespole to nie byłoby to One Direction, bo 1D to piątka idiotów którzy kochają siebie nawzajem i nie wyobrażają sobie życia bez siebie a ja bez nich. Cieszę się że ich „poznałam” że „poznałam” Nialla. Zawsze będzie dla mnie wyjątkowy i mam nadzieję że „spędzę” z nim jeszcze wiele urodzin. Kocham cię.<3 – Jess  


18 komentarzy:

  1. świetny rozdzial, jestem ciekawa co bedzie dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne życzenia. Przyłączam się do obu. Ciekawe z tym Mattem, ale to pewnie przeszłość. Tak się cieszę że go dodałyście. Ten blog to tak naprawdę jedyny którego odwiedzam prawie codziennie wyczekując na nowy rozdział. Na koniec hot scena z Jess i Zaynem, super;) Niemogę się doczekać następnego, jestem ciekawa jak zakończy się ta cała historia;) Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde ... Jezu Chryste ...
    Nie mam weny nawet na napisanie komentarza pod tak genialnym rozdziałem.
    Wiadomo szkoła, cały czas zamula itp.
    Więc napiszę parę słów o tym.
    Opowiadanie jest:
    1.absolutnie cudowne.
    2.artystyczne.
    3.atrakcyjne
    4.arcymistrzowskie
    5.boskie
    6.bombowe
    7.bardzo twórcze
    8.bajeranckie
    9.ciekawe
    10.czarujące
    11.doskonałe
    12.dobre
    13.doprawdy bardzo twórcze
    14.extra
    15.ekscytujące
    16.fajne
    17.fascynujące
    18.fenomanalne
    19.genialne
    20.interesujące
    21.idealne
    22.inteligentne
    23.ku*wa świetne
    24.magiczne
    25.mistrzowskie
    26.miłe
    27.mądre
    28.mega
    29.miodzio : )
    30.niezwykłe.
    31.niebiańskie
    32.nieskazitelne
    33.nieziemskie
    34.oryginalne
    35.odlotowe
    36.olśniewające
    37.profesjonalne
    38.przecudne
    39.przemąrde
    40.przeboskie
    41.przewspaniale
    42.podniecające
    43.perfekcyjne
    44.porywające
    45.rozkoszne
    46.rewelacyjne
    47.super
    48.sexi : P
    49.świetne
    50.szałowe
    51.twórcze
    52.urocze
    53.wyjątkowe
    54.wyborne
    55.wybitne
    56.wyszczałowe
    57. w chu* twórcze
    58.zabójcze
    59.zniewajalające
    60.zajefane
    61.zajebiste
    62.zmysłowe
    63.zaskakujące
    64.zabójcze
    65.zajebiste po raz drugi : P
    Mogłabym napisać dosłownie jakieś dobre 300 cech tego oppowiadania, ale niestety brak czasu ; /
    Oczywiście rozdział GENIALNY. Tylko, co dalej z Chloe .? Kurde, ciekawa jestem. :P
    +fajna notka na urodziny Nialler'a : )
    Czekam na nn. : P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy za taki komentarz, to motywuje do dalszego pisania bloga. jak teraz żyje Chloe, co u niej słychać okaże się w rozdziale z jej perspektywy :) - Emilie

      Usuń
  4. Wspanialy i ciekawy rozdzial ;)
    Czekam na nast.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie zapraszam do mnie www.nielamiserca.blogspot.com :) Zapraszam również na www.opowiadania.thepupils.blogspot.com.....Czekam na nexta ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne!Kocham was dziewczyny!Świetnie piszecie i czekam na kolejny rozdział. Powiadomcie mnie o kolejny a na pewno chętnie przeczytam http://onedream-onelove-onelife-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział jak zawsze! Mam takie małe pytanie, jak się nazywają Emilie i Jess naprawde?

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne! Jeszcze w żadne opowiadania tak się nie wciągnęłam! :D

    Poza tym zapraszam wszystkich na mojego bloga i koleżanki, gdzie umieszczamy nasze imaginy.

    http://lovinngitana1d.blogspot.com/

    Mam nadzieję, że Wam się spodobają i zostawicie szczere komentarze. Bardzo zależy nam na Waszej opinii. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny blog, naprawdę rewelacyjny! :)

    Zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam, ale może komuś się spodoba:
    sweet-dirty-lovers.blogspot.com
    Z góry wielkie dzięki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty blog,swietnie piszecie: )
    Nie moge sie doczekac nexta-->
    A i mam jeszcze takie pytanko;
    (o,ile moge,sie zapytac i o ile odp;) jak na prawde macie na imie?(no,wiecie Em,Chloe i Jess)w sensie ze wy jako "pisarki";D..i ile macie lat?(hah na to nie musicie odp;)..(ja,osobiscie mam 15 ale pewnie nie specialnie,was to interesuje;P)
    Rozdzial jak zawsze SuPeR..czekam na nn i pozdrawiam..loveYa<333333 a i fajnie sie czyta bo jestem podobna do jednej z bohaterek(Emily; } ) tez jestem chuda,ale na szczescie nie mam anoreksji(chociaz wd niektorych "madrzejszych";) mam)
    Dobra,juz nie rozpisuje,sie a i podpisuje sie oczywiscie pod zyczeniami;P (ktore sa zarabiste)a i sory za bledy ale pisze na tel(wiec,nie jest latwo)..a no i jeszcze raz macie niesamowity talent,swietnie piszecie i wgl jestescie ZAJEBISTE; )..:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie nie chcemy zdradzać naszych imion a mamy po 15 lat, i dziękujemy za taki motywujący komentarz, :)~ jess

      Usuń
  11. Super rozdział. Bardzo ciekawi mnie co będzie dalej z Chole. I czy Emilie nie załamie się po wyjezdzie Hazzy. Czekam na następny rozdział :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  12. super blog, super rozdział. szacun xx

    zapraszam: http://take--me-away.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy będzie nowy? zapomniałyście o nas czy co.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie zapomniałyśmy, po prostu miałyśmy dużo nauki i nie zdążyłyśmy napisać rozdziału ale jutro wieczorem powinien już się pojawić. :) ~ jess

      Usuń