niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 8

muzyka

Chloe.



Sobota,

Ostatnie dni okazały się dosyć burzliwe. Może 'burzliwe' to złe określenie. 'Nieprzyjemne' lepiej oddaje charakter ostatnich zdarzeń. Właściwie chodzi tutaj głównie o to, że Emilie wylądowała w szpitalu z powodu swojej wielkiej głupoty. Chciała być idealna, a tak na prawdę niszczyła siebie i swoje zdrowie. W dodatku Harry tylko zamartwiał się o to, że ona nic a nic nie jadła. Po tym kiedy zemdlała i umieszczono ją w szpitalu, zaczęła wreszcie myśleć. Jedzenie w dalszym ciągu ciężko przechodziło jej przez gardło, ale chociaż się starała. Nie chciała wylądować na leczeniu dla anorektyczek, więc musiała zacząć się właściwie odżywiać. Zrobiła to też dla Harrego, który tak bardzo troszczył się o nią. Na pewno już nigdy nie dopuści, żeby dziewczyna wylądowała w szpitalu z powodu niedożywienia. Właściwie sprawa z Emilie zaczęła się powoli prostować.
Ale sytuacja z Jess zaczęła - wręcz przeciwnie - komplikować się. Nasza przyjaciółka zrobiła się dosyć małomówna, a Zayna starała się traktować jak powietrze. Ok, spotykali się, ale dla niej póki co oznaczało to tylko przyjaźń, nic więcej. Wiem doskonale, że chłopak bardzo jej się podoba. Nie rozumiem jej teraz szczerze mówiąc. Wcześniej myślałam, że ona po prostu chce trochę nakręcić Zayna, żeby bardziej się o nią postarał, ale ona jest wobec niego trochę oziębła. Nie chce dać mu szansy. Jak dla mnie to może udawać niedostępną, ale żeby nie przesadziła trochę, bo Zayn albo się przestraszy, albo uzna, że nie ma szans, żeby to wyszło i zwyczajnie zrezygnuje. Czy nie szkoda marnować takiej szansy?!
Rano obudził mnie dzwonek telefonu. Miałam zamiar go zignorować, ale ten dźwięk był tak irytujący, że w końcu odwinęłam się z kołdry i wstałam. Telefon oczywiście leżał na biurku, podłączony do ładowarki. Spojrzałam na wyświetlacz. Pojawiło się zdjęcie Nialla. Natychmiast odebrałam.
 - Czy ty cierpisz na bezsenność? - zapytałam poirytowana, jeszcze zaspanym głosem.
 - Przepraszam - odparł słodko chłopak. - Myślałem, że już nie śpisz. Jest już pierwsza w południe.
Spojrzałam na zegarek. Faktycznie. Trochę zaspałam.
Trochę głupio mi się zrobiło, że na niego nawrzeszczałam.
 - Ojć, to ja przepraszam. Myślałam, że jest jeszcze rano.
 - Hm... w ramach przeprosin może zgodzisz się pójść dzisiaj ze mną do kina? - zapytał.
Serce zatrzepotało mi w klatce piersiowej. Do tej pory spotykaliśmy się często, ale zwykle w towarzystwie innych chłopaków, albo Jess i Em. Czy to miała być randka? W sensie, że randka - randka? Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przez chwilę się zawahałam, aż w końcu powiedziałam:
 - Jasne, czemu nie.
 - No to przeprosiny przyjęte - odpowiedział Irlandczyk, po czym zaśmiał się słodko.
Serce ponownie mi zatrzepotało. Chciałam jeszcze upewnić się, że idziemy sami, więc nieśmiało zapytałam:
 - Idziemy sami, prawda?
 - Tak, chyba, że ci to nie odpowiada?
 - Nie, jest ok. To o której?
 - Pasuje ci 17?
 - Tak.
 - No to przyjdę po ciebie.
 - Ok.
Zanim zaczęłam drzeć się na całe gardło, upewniłam się, że na pewno się rozłączyłam. Długo nie mogłam się ogarnąć, ale kiedy w końcu tego dokonałam, wykręciłam numer Em i dodałam Jess, tworząc konferencję.
 - Halo? - zapytała Jess.
 - Hej wam - przywitała się Em. Była cała w skowronkach.
 - Cześć, dziewczyny. Nie uwierzycie, co się stało - powiedziałam podekscytowana.
 - No, mów - pospieszyła Jess.
 - Niall zaprosił mnie na randkę. Znaczy nie wiem, czy to jest randka, ale wiem, że idziemy sami, we dwójkę do kina.
Nie kryłam, że byłam tym wszystkim mega podjarana.
 - To jest randka - powiedziały równocześnie Em i Jess.
 - Jaka randka? - usłyszałam głos Harrego w oddali.
Najwyraźniej Emilie była z chłopakiem. Chyba przerwałam im spotkanie.
 - Zamknij się, nie twoja sprawa - uciszyła do blondynka.
 - Potrzebuje waszej pomocy! - niemal wykrzyczałam do słuchawki.
 - Ale... w czym? - zapytała Jess, nie do końca rozumiejąc, co mam na myśli. - Przecież nie zaciągniemy się z tobą na twoją randkę z Niallem.
 - Nie myślałam o pójściu ze mną, tylko ogarnięciu mnie. Musicie mi pomóc się wyszykować - sprostowałam.
 - Aaaa - powiedziały jednocześnie.
 - Choe, ja dzisiaj nie mogę, bo Harry i ja mieliśmy pójść z Louisem pomóc mu coś wybrać na prezent dla Eleanor - wytłumaczyła się Em.
 - Dobra, pomogę jej - zaoferowała się Jess.
 - Kocham cię, Jess, dzięki.
 - Hah, proszę bardzo. To kiedy mam u ciebie być? - zapytała.
 - Bądź za pół godziny - powiedziałam.
 - Ok, spoko. To już idę. Cześć Em - pożegnała się z przyjaciółką.
 - Cześć, dziewczyny - powiedziała Emilie.
 - Papa.
Wszystkie jednocześnie się rozłączyłyśmy. Pobiegłam jeszcze do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki dwa jajka i zrobiłam jajecznicę. Nie chciałam się przeżerać, bo w końcu musiałam wyglądać perfekcyjnie na randce z tak światową gwiazdą.
Akurat zdążyłam zjeść i zjawiła się moja przyjaciółka. Dałam jej całusa w policzek i popędziłyśmy do łazienki. Umyłam włosy, a Jess w tym czasie grzebała mi w szafie. Późnej wysuszyłam i wyprostowałam blond loki. Zwykle po umyciu ich, mocno się kręciły, co strasznie mnie irytowało. Następnie spięłam je.
Wkrótce Jess zjawiła się z koszulką i rurkami, które wytargała z mojej szafy. Pomysł na ubiór mi się podobał. Do tego planowałam założyć wysokie szpilki i będzie idealnie. Na koniec przyjaciółka poprawiła mi włosy i umalowała mnie. Byłam gotowa trochę przed czasem. Ubrana, umalowana i uczesana usiadłam na kanapie z przyjaciółką. Włączyłyśmy telewizję. Kiedy zaczęła zbliżać się 17, Jess poprawiła mój wygląd i poszła do domu. Chwilę po jej zniknięciu, przyszedł Niall.
 - Gotowa? - zapytał.
 - Jasne - odparłam i wyszłam do niego.
Przekręciłam kluczyk w drzwiach i schowałam go pod wycieraczką. Chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Film miał zacząć się o 17.30, więc się nie spieszyliśmy. Mieliśmy dużo czasu, a kino było całkiem niedaleko mojego domu. Po drodze zahaczyliśmy o budkę, gdzie latem sprzedawano lody, shake'i i wszelkie zimne napoje, a zimą gorącą czekoladę, kawę i hebratę. Obydwoje wzięliśmy po kubku kakaa.
Niby często się spotykaliśmy, ale w towarzystwie innych, a obecna sytuacja była zupełnie inna i ciężko było mi zacząć jakikolwiek temat. Nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego w miarę sensownego zdania. Na szczęście nie tylko mi słowa ciężko przechodziły przez gardło. Chociaż może, gdyby Niall zaczął jakiś bardziej rozbudowany temat, to zaczęłabym gadać i rozmowa by się rozwinęła.
 - T-tak w ogóle to na jaki film idziemy? - wydukałam chcąc rozkręcić jakiś temat.
 - Zobaczysz - odpowiedział zwięźle.
W sumie może i trochę przestałam się stresować, bo łatwiej było mi coś powiedzieć i jakoś tak ogółem atmosfera się rozluźniła, jednak nie do końca.
 - Może zdradź chociaż trochę - poprosiłam.
Spojrzałam na niego błagalnie, po czym przytuliłam się do jego ramienia.
 - Hm... to będzie horror, chyba - powiedział blondynek.
 - Ah... rozumiem, orientujesz się w tym, na jaki film idziemy tak samo jak ja - starałam się jeszcze bardziej nas rozluźnić.
 - No dobra, może i masz rację - powiedział i roześmiał się swoim słodziutkim śmiechem.
Zaraził mnie i sama zaczęłam się śmiać. Może i po części udało mi się trochę nas 'rozbujać'.
Niedługo później weszliśmy do budynku kina. W środku było praktycznie pusto, chyba wszyscy już weszli do sali kinowej. Tym lepiej dla nas. Domyślam się, że chłopcy mają problemy z chodzeniem do kina, bo zanim zgasną światła, ludzie zdążą ich rozpoznać i jak to ich fani, przyczepią się i nie będzie można obejrzeć w spokoju filmu. To było nieuniknione.
Kupiliśmy więc bilety, popcorn, cole i jakieś orzeszki. Po drodze, zabraliśmy ze sobą dwie pary okularów 3D i weszliśmy na salę. Nie mieliśmy racji. Sala praktycznie świeciła pustkami. Tylko gdzieniegdzie były pozajmowane pojedyncze miejsca. W środku znajdowało się może nie więcej niż 20 osób.
Zajęliśmy wyznaczone przez bilet miejsca i zostawiliśmy kurtki na siedzeniach z przodu. Nie zdążyliśmy pójść do szatni. Film już się zaczął.
 - Nie za dużo tu osób, chyba kiepski film wybraliśmy - stwierdził Niall.
 - Ty wybrałeś - sprostowałam.
 - No dobra, moja wina - przyznał się w końcu chłopak.
Rozmawialiśmy szeptem, bo nie chcieliśmy, żeby ktoś się później na nas wydzierał, żebyśmy siedzieli cicho. Oczywiście wtedy najprawdopodobniej zwrócilibyśmy uwagę paru osób i nie mielibyśmy już takiego spokoju.
Zjedliśmy cały popcorn w niecałe 10 minut. Tak samo było z orzeszkami. Cole wypiliśmy już w drodze do sali kinowej, więc zostaliśmy z niczym, a przez nami było jeszcze dobre półtorej godziny tego koszmarnie nudnego filmu. W sumie to nie wiem o czym on był, ale to była kompletna kicha. Starałam się oglądać to co leciało na ekranie, ale jakoś nie mogłam skupić myśli. Miałam nieodpartą ochotę, żeby pocałować blondyna, ale nie mogłam sama tego zainicjować. Musiałam czekać na jego ruch.
Film mijał, a tutaj dalej nic. W końcu, ku mojemu zaskoczeniu sala pojaśniała. Nic się nie wydarzyło. Żadnego pocałunku, a ja już miałam taką nadzieję. Teraz pewnie chłopak odprowadzi mnie do domu i pójdzie z powrotem do chłopaków i będzie miał mnie gdzieś.
Myślałam już o tym, że może uda mi się go zatrzymać u mnie w domu pod pretekstem, żeby coś przekąsił, czy coś. W każdym razie, żeby został u mnie na dłużej i może wtedy, kiedy będziemy sami, wtedy to się zdarzy. To wcale nie był taki zły pomysł.
Zabraliśmy swoje rzeczy. Niall nie puszczał mojej dłoni. Zachowywał się jakoś dziwnie od jakiejś pół godziny.
 - Nudny był ten film - skomentował.
 - Trochę, ale nie było aż tak źle - chciałam być miła.
 - To była kicha, nie udawaj, że tak nie było.
Zaśmiałam się.
 - No dobra, to była kompletna kicha - powiedziałam.
Przed wyjściem, chłopak pomógł założyć mi kurtkę i wyszliśmy na zewnątrz.
 - Choe... - zaczął niepewnie.
 - Tak?
Może teraz mnie pocałuje, pomyślałam.
 - Nie chciałabyś może pójść teraz do mnie? - zaproponował. - No wiesz, posiedzimy razem, pojemy, pogadamy...
...i pocałujemy się wreszcie? pomyślałam.
 - Tak, jasne, spoko - zgodziłam się bez dłuższego trzymania blondyna w niepewności.
 - Świetnie - powiedział.
Wtuleni w siebie poszliśmy do domu chłopaków. Po drodze zatrzymała nas jedna z fanek One Direction.
 - Niall! To ty? Naprawdę ty? - zaczęła krzyczeć.
Chłopak uciszył ją gestem, przykładając palec do ust.
Dziewczyna szybko zrozumiała.
 - Ach, przepraszam. Mogę cię prosić o autograf? - zapytała.
 - Jasne - odpowiedział chłopak.
Dziewczyna wyjęła z torby zeszyt i długopis i podała Irlandczykowi. Niall podpisał i oddał notes fance.
 - A czy to jest twoja dziewczyna? - zapytała.
Spojrzeliśmy po sobie. Wyczułam skrępowanie w zachowaniu blondyna.
 - Właściwie to my... jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi - wydukałam.
Chłopak trochę posmutniał. W głębi ucieszyłam się z jego reakcji.
 - Z tego co wiem to dobrzy przyjaciele nie trzymają się za ręce i przytulają tak jak wy dwoje - powiedziała.
 - Właściwie to ciężko to nazwać - wytłumaczył Niall.
 - Ach, rozumiem - odpowiedziała. - W każdym razie życzę wam szczęścia - powiedziała.
 - Wiesz, przepraszamy cię, ale musimy już iść - powiedział blondyn.
 - W porządku - powiedziała dziewczyna, po czym puściła mi oczko.
Chwilę później odwróciliśmy się w swoją stronę. Spojrzałam przez ramię. Dziewczyna trzymała podniesiony w górę kciuk. Uśmiechnęłam się do niej w podziękowaniu. Każdy poszedł w swoją stronę.
Właściwie poczułam się dość dziwnie kiedy tak fanka zapytała czy jestem dziewczyną Nialla. Może i wyglądaliśmy jak para, ale nawet się jeszcze nie całowaliśmy. Zaskoczyła mnie tym pytaniem.
W końcu znaleźliśmy się pod domem chłopaków. W środku nikogo nie było. Zayn chyba poszedł gdzieś z Jess, a reszta musiała się jakoś zająć. Od razu poszliśmy do kuchni. To było do przewidzenia. Chłopak otworzył od razu lodówkę i wyjął trochę jedzenia. Później wypakował z szafki jakieś chipsy, chrupki, orzeszki i napoje. Ledwo się z tym wszystkim zabraliśmy i poszliśmy do jego pokoju.
W środku było ciemno. Kiedy chłopak przycisnął jakiś włącznik, zapaliły się wszystkie lampki. Nie powodowało to jednak, że w pokoju było jasno. Światełko z lampek oświetlało pomieszczenie na tyle, żeby tylko nie przewrócić się przechodząc przez nie.
Usiadłam na łóżku. Zostawiliśmy wszystkie rzeczy na jego biurku. Nie zastanawialiśmy się długo nad tym, co ze sobą zrobić.
Niall od razu przysunął się do mnie. Objął mnie w pasie i dał całusa w policzek. Później powędrował ustami po żuchwie, obsypując mnie drobnymi pocałunkami, aż doszedł do moich ust. Jego druga dłoń powędrowała od razu na mój kark. Druga chwilę później poszła w jej ślady. Doszłam do wniosku, że świetnie całował. Nie chciałam przerywać tej idealnej chwili. Jednak w pewnym momencie klamka od drzwi przeskoczyła i ktoś wpadł do pokoju.
 - Niall... - usłyszałam jak Harry urwał w pół zdania.
Na chwilę tylko przerwaliśmy. Blondyn rzucił butelką coli w kierunku drzwi.
 - Już, dobra, rozumiem - wytłumaczył się Harry, wyszedł i zatrzasnął za sobą drzwi.
My w dalszym ciągu nie przerywaliśmy. On jest po prostu świetny, pomyślałam. Nigdy jeszcze nie czułam się tak przyjemnie jak teraz. Kiedy ze zmęczenia się od siebie oderwaliśmy, chłopak położył się wygodnie na łóżku, kładąc sobie poduszkę pod głowę. Ja natomiast swoją głowę położyłam na jego brzuchu. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Nie rozpoznawałam go, ale pachniał nieziemsko.
 - Wiesz, chciałem cię pocałować już w kinie, ale nie mogłem się odważyć - przyznał się blondyn.
 - A ja nie mogłam się doczekać, aż w końcu do tego dojdzie - zwierzyłam się.
Poczułam pod głową, jak chłopak wypuszcza powietrze i dotarło do mnie, że chyba uśmiechnął się na moje słowa.
Podniosłam się i przysunęłam trochę bliżej do niego. Chłopak objął mnie ręką w pasie.



Następnego dnia,


Obudziłam się w tej samej pozycji, w której zasnęłam wczoraj. Nawet nie wiem, w którym momencie usnęłam. Przyjemnie spało mi się w towarzystwie Nialla. Zauważyła, że chłopak już nie śpi, więc odwróciłam się do niego twarzą i znowu zaczęliśmy się całować. Poczułam się jakbyśmy od dawna byli już parą. Ale właśnie, czy my byliśmy parą?
 - Niall, gdyby teraz ta fanka zapytała cię o to, o co zapytała nas wczoraj, co byś odpowiedział? - spytałam pewnym głosem.
 - A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
 - To ja zadałam pytanie - powiedziałam i znowu go pocałowałam, nie mogąc się powstrzymać.
 - Hm... odpowiedziałbym, że tak.
Ucieszyły mnie te słowa.
 - Czyli oficjalnie jesteśmy parą? - chciałam się upewnić.
 - Tak, oficjalnie jesteśmy razem - uśmiechnął się i namiętnie mnie pocałował.
Później poszliśmy się wykąpać i ogarnąć. Musiałam ubrać się w to samo, co wczoraj, bo nie miałam innych ubrań.
Zeszliśmy razem na dół. Wszyscy siedzieli w salonie i oglądali telewizję. Były nawet moje przyjaciółki. Podbiegłam do nich i dałam im po całusie w policzek, nie puszczając dłoni Niall. Wszyscy spojrzeli na nas znacząco. MÓJ CHŁOPAK chyba postanowił sprostować sytuację i oświadczył:
 - Chciałbym powiedzieć, że... - na chwilę się zatrzymał, spojrzał na mnie i już pewniejszym głosem dokończył - że ja i Choe jesteśmy oficjalnie razem.
Uśmiechnęłam się. Przysunęliśmy się do siebie i Niall zbliżył swoje usta do moich warg. Znowu się pocałowaliśmy, a wszyscy zaczęli być brawa.




i jak wam się podoba? mamy nadzieję, że was nie zawiodłyśmy. dzisiaj zamieniamy się rolami - wy pytacie o wszystko a my odpowiadamy! :)

18 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział. Podoba mi się :)
    Tylko nie czaję tej Jess? Tak, w każdym razie... ona wreszcie lubi Zayna czy nie? Bo jakoś dziwnie się zachowuje wobec niego xD
    Tak, że ten.. kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jess po prostu chce mieć pewność i to sprawia, że jest niedostępna, a z jej charakterem tak to widzi chloe. okaże się, co sama jess czuje, bo to jest najważniejsze,
      a nie wiemy jeszcze kiedy będzie rozdział, bo musimy go najpierw napisać :)- emilie

      Usuń
  2. Zajebisty !
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie, nowy rozdział : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah.. kurde cieszę się jak głupia! Niall i Chole razem! :) Ogółem rozdział świetny! ;***
    Czekam niecierpliwie na następną część ;))

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. boski *.*
    Chloe i Niall zajebista z nich parka ^^
    świetnie opisałyście.
    czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. *_________________*Ale mam radoche że są razem :D Tacy są sweetaśni :P Kiedy kolejna część?

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ;)
    Fajnie że Chloe i Niall są razem ;)
    Czekam na next ;)
    Mwahhh <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej. Cieszę się że w końcu coś romantycznego się wydarzyło. Mam nadzieję że Jess w końcu określi swoje uczucia. Odniosłam wrażenie, że jej przyjaciele jakby ją odsunęli od siebie. Nie wiem, może mi się tylko tak zdaje. Mam nadzieję że szybko będę mogła przeczytać następny rozdział.
    Zapraszam też do mnie, na bloga z opowiadaniem ;)
    Pozdrawiam,
    Margo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, tak! Podoba mi sie to!
    Zaczęłam czytać dopiero dzisiaj na polecenie koleżanki :)
    Zawsze to jakiś nowy blog do czytania. Fajnie piszecie :)
    Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodka ta para :D
    Na prawdę świetnie piszesz :P
    Choć najbardziej mnie ciekawi jak to będzie z Jess i Zaynem :P
    Bo ona taka niedostępna i faktycznie Zayn może się znudzić tym staraniem :P
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz :D
    http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super :)

    + zapraszam do mnie: http://secretlifevictorie.blogspot.com/
    i na bloga mojej najlepszej przyjaciółki (ma talent ^^): http://foralittlewhileundermywings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. nawet fajne : )


    + zapraszam do mnie: www.zakleta-opowiadanie.blogspot.com/

    mogę liczyć na komentarz? wyraź szczerą opinię ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu Niall i Chloe są razem! Już myślałam że nigdy nie będą, rozdział jest boski! Jak reszta z resztą ♥ czytam od niedawna i nie mogę się oderwać, w jeden dzień nadrobiłam ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślicznie <3 slodka para z N&C <3

    OdpowiedzUsuń
  14. wow . Chloe i Niall . Ale super :3
    uwielbiam was! ; ***
    chciałam tylko zapytac jak to jest z Zayn'em i Jess . Przyjaciele? Czy może wkrótce para? Hm..
    Genialny rozdział ! ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to się okaże niedługo, na razie nie możemy nic zdradzić ~ Jess. : d

      Usuń