Jess,
Wszyscy chcieliśmy się stąd wyrwać, uciec gdzieś na kilka
dni. Chłopcy byli przemęczeni pracą, a my miałyśmy dość szkoły i żyłyśmy wakacjami.
Zakończenie roku szkolnego. Nasza uroczystość przesunęła się
na drugi tydzień wakacji, ponieważ nasza szkoła była w remoncie i wcześniej nie
mogła się odbyć.
- Jess, szybciej, spóźnimy się. – krzyczała na mnie Emilie.
- No już, już.
- Chcę żeby było już po rozdaniu świadectw, żebyśmy mogły
już się przebrać, wziąć nasze rzeczy i pojechać z nimi na biwak.
- Uwierz mi ja też, więc chodźmy już.
Obie ubrane elegancko, jak przystało na biało – czarno,
opuściłyśmy mój apartament i zjechałyśmy windą na dół. Weszłyśmy do taksówki w
której czekała już na nas Chloe.
- Cześć. – przywitałyśmy się i w milczeniu ruszyłyśmy w
stronę szkoły. Byłam zła na moją przyjaciółkę, nie okazywałam tego ale myślałam
że się domyśla w końcu chyba bardzo dobrze mnie zna. Nie podobało mi się że nie
powiedziała nam o tym że fanki zorganizowały akcję „HejtujemyChloe” i
zadzwoniła do Eleanor prosząc o pomoc a nie do nas.
- Jess, - usłyszałam swoje imię, wyrwało mnie to z
rozmyślań.
- Jesteś zła? – zapytała Chloe,
- Szczerze, tak.
Moja przyjaciółka chciała coś powiedzieć ale właśnie
nadszedł czas kiedy powinnyśmy opuścić taksówkę i tak właśnie zrobiłyśmy.
Ostatnio rzadko spotykałyśmy się z ludźmi ze szkoły, byłyśmy zajęte chłopakami.
Szłyśmy przez dziedziniec naszej szkoły, czułam na sobie spojrzenie wszystkich,
nie patrzyli ze złości raczej z podziwu i lekkiej chorej zazdrości. No bo nie
oszukujmy się kto nam nie zazdrościł. Doszłyśmy na salę gimnastyczną i
zajęłyśmy swoje miejsca. Za nami siedziały dziewczyny które zbytnio za nami nie
przepadały, były również fankami One Direction. Zaczęły ubliżać Chloe. Tym
razem nie zareagowałam, miałam to w dupie nawet na nie, nie spojrzałam. Emilie
zrobiła to samo. Po chwili na sam środek wyszła nasza pani dyrektor i zabrała
głos.
- Drodzy uczniowie jestem z was bardzo dumna, tym razem
również mnie nie zawiedliście, wasze wyniki są fenomenalne. Dziękuję.
Dyrektorka wyczytała wszystkich po kolei z imienia i
nazwiska, rozdała świadectwa, pogratulowała i to był koniec. Zajęło to nam z
godzinę i już w pośpiechu wracałyśmy do naszych mieszkań. Wbiegłam do mojego apartamentu
i zaczęłam ściągać z siebie czarną spódniczkę i białą elegancką koszulę.
Stanęłam w samej bieliźnie na środku mojego pokoju, ciuchy miałam już
przygotowane, pochwyciłam je i weszłam do łazienki. Zmyłam z oczu makijaż i
zostawiłam je tylko muśnięte tuszem. Założyłam krótkie dżinsowe spodenki, białą
koszulkę na grube ramiączka i granatowo – szare conversy. Wzięłam moje dwie
torby i ruszyłam w stronę drzwi.
- Gotowa? – zapytał Thomas, miał nas odwieźć na miejsce.
Kiwnęłam głową i opuściliśmy mieszkanie. Przy samochodzie mojego
brata czekały już dziewczyny zapakowałyśmy nasze rzeczy, wsiadłyśmy do
samochodu i ruszyliśmy. Thomas dokładnie wiedział gdzie ma jechać, mój chłopak
wszystko mu objaśnił. Po trzydziestu minutach byliśmy na miejscu, wyszłam z
samochodu i rozejrzałam się dookoła. Byliśmy jakiś kilometr albo dwa za
Londynem, na przepięknej polanie którą otaczał potężny las, stał tu mały domek
w którym znajdowała się tylko kuchnia, łazienka i jeden mały pokój. Działka liczyła
na oko parę hektarów, na samym końcu pod lasem znajdował się basen wykopany w
ziemi. Zachłysnęłam się powietrzem było takie czyste, nieskażone, wolne od
spalin i miejskich zanieczyszczeń. Po chwili spostrzegłam biegnącego w naszą
stronę Harrego.
- Hej, - przywitał się mój przyjaciel, pocałował Emilie a
Thomasowi podał rękę. Chłopaki wyjęli z bagażnika nasze torby.
- Może zostaniesz, robimy grila?- Harry zwrócił się do mojego
brata.
- Bardzo chętnie, ale nie mogę, praca wzywa. – uśmiechnął się.
- Dobra, może innym razem uda ci się wyrwać,
- Mam nadzieję.
Thomas przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Uważaj na siebie.
Spojrzałam na niego znacząco.
- Po prostu, nie chcę cie stracić. – Po tych słowach wsiadł
do samochodu, rzuciłam mu jeszcze przelotne „kocham cię” i odjechał. Wzięłam
moje torby i zaczęłam iść w stronę domku. W połowie drogi nie wiadomo skąd
wyskoczył przede mną Zayn. Rzuciłam mu
się w ramiona, dawno go nie widziałam. Nasze usta złączyły się w idealny pocałunek.
Zawsze wiedziałam że do siebie pasują ale teraz mogłam to też poczuć. Kiedy
oderwaliśmy się od siebie, szepnęłam ciche „ kocham cię”.
- Kocham cię i tęskniłem.
- Trzeba było zadzwonić.
- Chciałem dać ci chwilę spokoju.
- Od ciebie nie muszę i nie chcę odpoczywać. – Jeszcze raz
obdarowałam go pocałunkiem, po czym mój chłopak wziął moje torby i razem w
mgnieniu oka pokonaliśmy odległość która dzieliła nas od domu, byliśmy już przy
naszych przyjaciołach przywitałam się z chłopakami podając im dłoń a Danielle i
Eleanor pocałowałam w policzek na przywitanie.
- Co tam? – odezwałam się po chwili,
- No wiesz, wakacje, słońce, gorące dziewczyny, - zaczął się
śmiać Zayn,
- Ale ty jesteś głupi, wiesz?
- Też cię kocham, - złapałam go za rękę a nasze palce się
splotły.
- O widzę że rozłożyliście już namioty, - powiedziała
Emilie,
- Tak, słuchajcie ja i Em śpimy w tym namiocie – zaczął tłumaczyć
i pokazywać Harry, - Jess i Zayn w tym, Niall i Chloe w tym, Liam i Danielle w
tym, a Louis i Eleanor w tym.
- Czyli mam rozumieć, że śpimy wszyscy po dwie osoby w
cztero osobowych namiotach? – odzywał się Niall,
- Tak, - potwierdził jak zwykle zadowolony Louis,
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem, a po chwili my – dziewczyny zaczęłyśmy
rozkładać stół. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść obiad który przygotowali chłopcy a
tak dokładnie Liam bo to on cały czas stał przy grilu. Jedliśmy, gadaliśmy i
śmieliśmy się z byle czego. Po obiedzie ja i Zayn poszliśmy na spacer,
trzymaliśmy się za ręce i nic nie mówiąc szliśmy prosto przed siebie.
- Nie sądzisz że Emilie zjadła strasznie mało? – zaczął mój
chłopak,
- Tak wiem, ale mam już tego dość, nie chce o tym myśleć ani
rozmawiać.
- Dobrze, - objął mnie w pasie.
- Kocham cie,
- Ja też bardzo mocno cię kocham, Jessica.
- Nie mów tak na mnie. – odsunęłam się od niego i zrobiłam
obrażoną minę.
- Przepraszam Jess, - dalej stałam obrażona.
Podszedł do mnie objął mnie w tali, przycisnął do siebie
nasze usta się zetknęły, zaczęliśmy się namiętnie całować.
- Dobrze, wybaczam ci.
– uśmiechnęłam się do niego szczerze. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę
rozkoszując się chwilą i wróciliśmy do naszych znajomych. Kiedy zbliżyliśmy się
do nich zauważyłam że chłopcy chcą żeby to była naprawdę dobra impreza. Na
stole były po stawione różne rodzaje alkoholu. Na początku Liam nalał wszystkim
szampana, wznieśliśmy toast.
- Za najlepsze wakacje na święcie – krzyknęłam razem z
Emilie. Wszyscy nas poparli i jednym łykiem wypiliśmy alkohol. Włączyliśmy
głośno muzykę i zaczęliśmy się bawić. Alkohol lał się strumieniami i nikt nie
miał zamiaru przestać. Gdzieś o pierwszej w nocy zaczęło robić mi się nie
dobrze po prostu łączyliśmy alkohol co nie wyszło nam na dobre. Weszłam do
domku żeby napić się wody, bardzo chwiejnym krokiem szłam przez korytarz, wzięłam
szklankę z szafki przy czym przez przypadek stłukłam drugą nalałam wody i
napiłam się, usłyszałam dziwne odgłosy z łazienki i poszłam w ich kierunku. Tam
przy sedesie klęczała Emilie ze spuszczoną głową, wymiotowała. Podeszłam do
niej i wzięłam jej długie włosy do tylu. Nie miałam siły byłam naprawdę ostro
pijana, ale zaraz pojawił się Harry który był trochę trzeźwiejszy od nas.
Wyszłam na zewnątrz i podeszłam do stołu, wzięłam do ręki
butelkę piwa i wypiłam duży łyk. Nialla, Chloe, Louisa i Eleanor już nie było,
wypiłam z Danielle jeszcze parę piw i drinka.
- To dobrze kochanie, wystarczy już tego. – odezwał się Liam
i zabrał swoją dziewczynę do namiotu. Kiedy chciałam sięgnąć po butelkę piwa,
byłam już tak pijana że nie mogłam jej wziąć do ręki, wtedy pojawił się Zayn,
wziął mnie na ręce i zaniósł do naszego namiotu. Rzucił na materac i zaczął
namiętnie całować, oboje byliśmy ostro pijani. Całował mnie po szyi a rękę
włożył mi w majtki. Zaczęłam głośno oddychać. Odsunął się na chwilę ode mnie.
Zdjął mi koszulkę, spodenki, stanik i majtki, a zaraz sam się rozebrał. Byłam tak
pijana że nie potrafiłam odmówić. Zrobił to a ja krzyknęłam z bólu potem czułam
już tylko przyjemność i podniecenie.
Obudziłam się z strasznym bólem głowy, nie wiedziałam co się
dzieję. Leżałam naga pod kocem o obok mnie spał Zayn. Przestraszyłam się chociaż
nie pamiętałam tego co się wczoraj działo byłam prawie pewna że to zrobiliśmy,
że przespałam się z Zaynem Malikeim, nie chciałam tego, nie teraz zaczęłam
mimowolnie płakać. Założyłam majtki, szare dresy, stanik, luźną koszulkę moje
trampki i wybiegłam z namiotu. Wybrałam numer, była szósta rano ale on już po
trzech sygnałach odebrał.
- Jess, jest szósta rano.
- Przyjedź po mnie, proszę. – powiedziałam płacząc.
- Boże, skarbie co się stało?
- Proszę tylko, przyjedź po mnie.
- Zaraz będę. – rozłączył się.
Po kilku minutach Thomas był już na miejscu, szybko wsiadłam
do samochodu. Mój brat spojrzał na mnie z przestraszeniem w oczach.
- Proszę zabierz mnie stad.
Nic nie powiedział tylko ruszył przed siebie, jechaliby w
ciszy a mi ciągle leciały łzy. Weszliśmy do naszego apartamentu, usiadłam na
kanapie, Thomas zrobił dwie herbaty i przykrył mnie kocem.
- Jess, co się stało. – milczałam.
- Jess, proszę.
Powiedziałam mu, że myślę że tak właśnie się stało, że nie
pamiętam co się wczoraj działo, nie kontrolowałam siebie, ale obudziłam się w
takim stanie, wiec nie mogło być inaczej.
- Dobrze, a zabezpieczyliście się chociaż?
- Nie wiem, Thomas, ja nic nie pamiętam. – rozpłakałam się
jak dziecko. Mój brat przytulił mnie do siebie i zaczął szeptać „wszystko będzie
dobrze, nie martw się” kołysał mnie do przodu i do tyłu próbował uspokoić. Zasnęłam.
Kiedy się obudziłam Thomas dalej był było około dwunastej.
- Jess muszę iść na sesję poradzisz sobie sama?
- Tak, idź.
- Kocham cię.
- Kocham cię. – wyszedł.
Poprawiłam włosy, poszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę,
wzięłam moją ulubioną czekoladę, wróciłam do salonu usiadłam na kanapie i włączyłam
telewizor. Po chwili zadzwonił mój telefon, leżał na stole nie chciałam
odebrać. W końcu zmusiłam się, dzwoniła Emilie.
- Halo? – powiedziałam szeptem,
- Boże Jess, co się stało gdzie jesteś, nic ci nie jest?
- Jest okej, jestem w domu, rano zadzwoniłam po Thomasa.
- Ale co się stało?
- To nie jest rozmowa na telefon.
- Zaraz u ciebie będę.
Siedziałam wpatrując się w TV leciała jakaś komedia a ja
jakbym wyłączyła się, myślami byłam gdzie indziej, nie słyszałam nic, nie
widziałam nic, po za poranną sceną w namiocie. Łzy znowu zaczęły spływać po
moich policzkach. Usłyszałam tylko trzask drzwi i obok mnie zaraz pojawiła się
Em. Usiadła obok mnie i mocno przytuliła ocierając przy tym moje łzy.
- Co się stało?
Spojrzałam przez okno była brzydka pogoda, zimno pochmurnie.
Po chwili jednak odwróciłam wzrok i spojrzałam mojej przyjaciółce w oczy.
- Bo ja chyba, przespałam się z Zaynem, nie pamiętam nic z wczoraj,
ale jak się obudziłam to leżałam naga, on też a moje ubrania były porozrzucane
po całym namiocie, nie chciałam tego Emilie, nie teraz, nie wiem nawet czy się
zabezpieczyliśmy, co jeśli, nie nawet nie chcę o tym myśleć.
- Już wszystko dobrze, zaraz pojedziemy do nich, zapytamy
Zayna może on pamięta nic się nie stało, wiem ze to nie tak miało być, ale wyszło
nic na to nie poradzimy proszę nie płacz, cokolwiek się stanie pamiętaj że
możesz na mnie liczyć.
Złapała mnie za rękę, wstałyśmy z kanapy, założyłyśmy bluzy,
zamknęłyśmy drzwi i zjechałyśmy windą na dół. Taksówka już na nas czekała
weszłyśmy do niej, podałyśmy adres i ruszyłyśmy. Przez całą drogę nie odezwałam
się, cały czas milczałam, siedziałam ze spuszczoną głową. W końcu samochód zatrzymał
się zapłaciłyśmy i wyszłyśmy, uderzyło mnie zimne powietrze, było tu jeszcze
chłodniej ponieważ nie było żadnych zabudowań. Szybkim krokiem ruszyłyśmy w
stronę domku. Weszłyśmy do środka, wszyscy siedzieli w tym jednym pokoju, zawahałam
się wchodząc. Kiedy przekroczyłam próg przelotnie spojrzałam na twarz mojego chłopaka
wyglądał na zmartwionego. Odwróciłam wzrok kiedy tylko chciał spojrzeć mi
prosto w oczy. Moja przyjaciółka ponownie złapała mnie za rękę.
- Zayn, musicie porozmawiać.
- Tak wiem, tylko że ja nic nie pamiętam.
Kiedy usłyszałam że wypowiada te cztery słowa „ ja nic nie
pamiętam” rozpłakałam się jak dziecko, uklękłam na podłodze zakryłam twarz
rękoma i płakałam tak mocno i głośno że zaczęłam się krztusić, od śmierci rodziców
nigdy tak nie płakałam. Zayn podszedł do mnie, ukląkł i przytulił mnie do
siebie. Kołysał tak jak to robił Thomas żeby mnie uspokoić.
- Ja nie chciałem, przepraszam, byłem pijany, nie
kontrolowałem siebie, ani tego co robię, przepraszam cię Jess, wybacz mi,
kocham cię.
- Kocham cię, - szepnęłam tylko cicho.
- Pamiętasz czy się zabezpieczyliśmy? – odezwałam się po
chwili.
Popatrzył na mnie znacząco, tak jak wszyscy pozostali chyba
dopiero teraz dowiedzieli się o tym co zaszło.
- Musimy pojechać do lekarza. – powiedział mój chłopak.
może dobijecie do trzydziestu komentarzy? :) a oto pytanie: według was jak ten biwak skończy się dla jess i zayna?
może dobijecie do trzydziestu komentarzy? :) a oto pytanie: według was jak ten biwak skończy się dla jess i zayna?
spoko rozdział ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie wiem jak im to się skończy, liczę na twoją kreatywność!
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział na -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/ - Zapraszam!
Hmm.. jak się skończy... Nie wiem.. No nie wiem. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Zapraszam do siebie :
http://morethanthis-1dstory.blogspot.com/
Mwahh <3
Nie mam pojęcia jakie może być zakończenie..
OdpowiedzUsuńRozdział suuper ;*
Swietny rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńOby Jess nie byla w ciazy...
Czekam na nast. ;D
Myślę, że wszystko się ułoży, a Jess nie będzie w ciąży. :D Rozdział mi się bardzo podobał, był świetny. Oby tak dalej, trzymam kciuki. <3
OdpowiedzUsuńJaaa, nie spodziewałam się czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńAle spoko :D Fajny rdz, czekam na następny :)
Super rozdział, ale muszę przyznać że się tego nie spodziewałam. Mam nadzieję, że Jess nie zajdzie w ciążę.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
Podoba mi się ten rozdział. chociaż mam nadzieje ze jess nie bedzie w ciązy i wszysto się ułoży.; D
OdpowiedzUsuńfajnie, tylko mam nadzieje, ze Jess nie bedzie w ciazy i wszystko bedzie OK :)
OdpowiedzUsuńHm... wyjdą z tego z DZIDZIUSIEM? Hm... nie wiem sama. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty blog !!!!!
OdpowiedzUsuńTak samo licze na wasza kreatywnosc ;d
czceść :) zapraszam na nowy 22 rozdział na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ który jest z perspektywy Alice :) i mamy nadzieję, że dostaniemy od was pracę na konkurs, gdyż wydaje nam się, że będą bardzo ciekawe - Alice :)
OdpowiedzUsuńhttp://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdopiero co zaczynamy pisać i miło by nam było jak byś zajrzała i wyraziła swoją opinię w komentarzu. :)
Rozdział fajny :)
OdpowiedzUsuńczekam nn :)
Jak się skończy ? Sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńA pewno będzie fajnie :D
zapraszam do mnie : www.welcome-to-realityy.blogspot.com
Liczę na miły komentarz oraz dodanie do obserwatorów zrobię to samo :)
Hmmm, no więc rozdział wspaniale napisany, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńJak się zkończy dla nich ten biwak >/
Mhmm ... sama nie wiem. Możliwe, że Jess będzie w ciąży. To w sumie słodkie, ale za stara, że tak powiem, to ona też nie jest. O ile pamiętam to też w okilicach 17, czy 18, a może nawwet 19, czy 20, przepraszam nie pamiętam.
Czekam na nn : )
jess to hot17 haha:D - emilie
UsuńStrasznie podoba mi sie to jak piszecie ;)
OdpowiedzUsuńKiedy nast rozdzial ?
rozdział powinien pojawić się tak jakoś w środe, czwartek. : ) - jess
UsuńBisty bisty bisty ;)
OdpowiedzUsuńCzekamy na rozdział z Emily (, bo jedna z nas ma tak na imię ;> )
Zapraszamy do nas:
we-love-one-direction-boys.blogspot.com
zapraszam do przeczytania i skomentowania nowego rozdziału na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ z perspektywy Franky - Alice :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog i ciekawe opowiadanie! ;)
OdpowiedzUsuń