środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 18

muzyka,


Jess,



Wszyscy chcieliśmy się stąd wyrwać, uciec gdzieś na kilka dni. Chłopcy byli przemęczeni pracą, a my miałyśmy dość szkoły i żyłyśmy wakacjami.  

Zakończenie roku szkolnego. Nasza uroczystość przesunęła się na drugi tydzień wakacji, ponieważ nasza szkoła była w remoncie i wcześniej nie mogła się odbyć.  
- Jess, szybciej, spóźnimy się. – krzyczała na mnie Emilie.
- No już, już.
- Chcę żeby było już po rozdaniu świadectw, żebyśmy mogły już się przebrać, wziąć nasze rzeczy i pojechać z nimi na biwak.
- Uwierz mi ja też, więc chodźmy już.
Obie ubrane elegancko, jak przystało na biało – czarno, opuściłyśmy mój apartament i zjechałyśmy windą na dół. Weszłyśmy do taksówki w której czekała już na nas Chloe.
- Cześć. – przywitałyśmy się i w milczeniu ruszyłyśmy w stronę szkoły. Byłam zła na moją przyjaciółkę, nie okazywałam tego ale myślałam że się domyśla w końcu chyba bardzo dobrze mnie zna. Nie podobało mi się że nie powiedziała nam o tym że fanki zorganizowały akcję „HejtujemyChloe” i zadzwoniła do Eleanor prosząc o pomoc a nie do nas.
- Jess, - usłyszałam swoje imię, wyrwało mnie to z rozmyślań.  
- Jesteś zła? – zapytała Chloe, 
- Szczerze, tak.
Moja przyjaciółka chciała coś powiedzieć ale właśnie nadszedł czas kiedy powinnyśmy opuścić taksówkę i tak właśnie zrobiłyśmy. Ostatnio rzadko spotykałyśmy się z ludźmi ze szkoły, byłyśmy zajęte chłopakami. Szłyśmy przez dziedziniec naszej szkoły, czułam na sobie spojrzenie wszystkich, nie patrzyli ze złości raczej z podziwu i lekkiej chorej zazdrości. No bo nie oszukujmy się kto nam nie zazdrościł. Doszłyśmy na salę gimnastyczną i zajęłyśmy swoje miejsca. Za nami siedziały dziewczyny które zbytnio za nami nie przepadały, były również fankami One Direction. Zaczęły ubliżać Chloe. Tym razem nie zareagowałam, miałam to w dupie nawet na nie, nie spojrzałam. Emilie zrobiła to samo. Po chwili na sam środek wyszła nasza pani dyrektor i zabrała głos.
- Drodzy uczniowie jestem z was bardzo dumna, tym razem również mnie nie zawiedliście, wasze wyniki są fenomenalne. Dziękuję.
Dyrektorka wyczytała wszystkich po kolei z imienia i nazwiska, rozdała świadectwa, pogratulowała i to był koniec. Zajęło to nam z godzinę i już w pośpiechu wracałyśmy do naszych mieszkań. Wbiegłam do mojego apartamentu i zaczęłam ściągać z siebie czarną spódniczkę i białą elegancką koszulę. Stanęłam w samej bieliźnie na środku mojego pokoju, ciuchy miałam już przygotowane, pochwyciłam je i weszłam do łazienki. Zmyłam z oczu makijaż i zostawiłam je tylko muśnięte tuszem. Założyłam krótkie dżinsowe spodenki, białą koszulkę na grube ramiączka i granatowo – szare conversy. Wzięłam moje dwie torby i ruszyłam w stronę drzwi. 
- Gotowa? – zapytał Thomas, miał nas odwieźć na miejsce.
Kiwnęłam głową i opuściliśmy mieszkanie. Przy samochodzie mojego brata czekały już dziewczyny zapakowałyśmy nasze rzeczy, wsiadłyśmy do samochodu i ruszyliśmy. Thomas dokładnie wiedział gdzie ma jechać, mój chłopak wszystko mu objaśnił. Po trzydziestu minutach byliśmy na miejscu, wyszłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła. Byliśmy jakiś kilometr albo dwa za Londynem, na przepięknej polanie którą otaczał potężny las, stał tu mały domek w którym znajdowała się tylko kuchnia, łazienka i jeden mały pokój. Działka liczyła na oko parę hektarów, na samym końcu pod lasem znajdował się basen wykopany w ziemi. Zachłysnęłam się powietrzem było takie czyste, nieskażone, wolne od spalin i miejskich zanieczyszczeń. Po chwili spostrzegłam biegnącego w naszą stronę Harrego.     
- Hej, - przywitał się mój przyjaciel, pocałował Emilie a Thomasowi podał rękę. Chłopaki wyjęli z bagażnika nasze torby.
- Może zostaniesz, robimy grila?- Harry zwrócił się do mojego brata.
- Bardzo chętnie, ale nie mogę, praca wzywa. – uśmiechnął się.
- Dobra, może innym razem uda ci się wyrwać,
- Mam nadzieję.
Thomas przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Uważaj na siebie.
Spojrzałam na niego znacząco.
- Po prostu, nie chcę cie stracić. – Po tych słowach wsiadł do samochodu, rzuciłam mu jeszcze przelotne „kocham cię” i odjechał. Wzięłam moje torby i zaczęłam iść w stronę domku. W połowie drogi nie wiadomo skąd wyskoczył przede mną  Zayn. Rzuciłam mu się w ramiona, dawno go nie widziałam. Nasze usta złączyły się w idealny pocałunek. Zawsze wiedziałam że do siebie pasują ale teraz mogłam to też poczuć. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, szepnęłam ciche „ kocham cię”.
- Kocham cię i tęskniłem.
- Trzeba było zadzwonić.   
- Chciałem dać ci chwilę spokoju.
- Od ciebie nie muszę i nie chcę odpoczywać. – Jeszcze raz obdarowałam go pocałunkiem, po czym mój chłopak wziął moje torby i razem w mgnieniu oka pokonaliśmy odległość która dzieliła nas od domu, byliśmy już przy naszych przyjaciołach przywitałam się z chłopakami podając im dłoń a Danielle i Eleanor pocałowałam w policzek na przywitanie.
- Co tam? – odezwałam się po chwili,
- No wiesz, wakacje, słońce, gorące dziewczyny, - zaczął się śmiać Zayn,
- Ale ty jesteś głupi, wiesz?
- Też cię kocham, - złapałam go za rękę a nasze palce się splotły.
- O widzę że rozłożyliście już namioty, - powiedziała Emilie,  
- Tak, słuchajcie ja i Em śpimy w tym namiocie – zaczął tłumaczyć i pokazywać Harry, - Jess i Zayn w tym, Niall i Chloe w tym, Liam i Danielle w tym, a Louis i Eleanor w tym.
- Czyli mam rozumieć, że śpimy wszyscy po dwie osoby w cztero osobowych namiotach? – odzywał się Niall,
- Tak, - potwierdził jak zwykle zadowolony Louis,
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem, a po chwili my – dziewczyny zaczęłyśmy rozkładać stół. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść obiad który przygotowali chłopcy a tak dokładnie Liam bo to on cały czas stał przy grilu. Jedliśmy, gadaliśmy i śmieliśmy się z byle czego. Po obiedzie ja i Zayn poszliśmy na spacer, trzymaliśmy się za ręce i nic nie mówiąc szliśmy prosto przed siebie.
- Nie sądzisz że Emilie zjadła strasznie mało? – zaczął mój chłopak,
- Tak wiem, ale mam już tego dość, nie chce o tym myśleć ani rozmawiać.
- Dobrze, - objął mnie w pasie.
- Kocham cie,
- Ja też bardzo mocno cię kocham, Jessica.
- Nie mów tak na mnie. – odsunęłam się od niego i zrobiłam obrażoną minę.
- Przepraszam Jess, - dalej stałam obrażona.
Podszedł do mnie objął mnie w tali, przycisnął do siebie nasze usta się zetknęły, zaczęliśmy się namiętnie całować.
- Dobrze, wybaczam ci.  – uśmiechnęłam się do niego szczerze. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę rozkoszując się chwilą i wróciliśmy do naszych znajomych. Kiedy zbliżyliśmy się do nich zauważyłam że chłopcy chcą żeby to była naprawdę dobra impreza. Na stole były po stawione różne rodzaje alkoholu. Na początku Liam nalał wszystkim szampana, wznieśliśmy toast. 
- Za najlepsze wakacje na święcie – krzyknęłam razem z Emilie. Wszyscy nas poparli i jednym łykiem wypiliśmy alkohol. Włączyliśmy głośno muzykę i zaczęliśmy się bawić. Alkohol lał się strumieniami i nikt nie miał zamiaru przestać. Gdzieś o pierwszej w nocy zaczęło robić mi się nie dobrze po prostu łączyliśmy alkohol co nie wyszło nam na dobre. Weszłam do domku żeby napić się wody, bardzo chwiejnym krokiem szłam przez korytarz, wzięłam szklankę z szafki przy czym przez przypadek stłukłam drugą nalałam wody i napiłam się, usłyszałam dziwne odgłosy z łazienki i poszłam w ich kierunku. Tam przy sedesie klęczała Emilie ze spuszczoną głową, wymiotowała. Podeszłam do niej i wzięłam jej długie włosy do tylu. Nie miałam siły byłam naprawdę ostro pijana, ale zaraz pojawił się Harry który był trochę trzeźwiejszy od nas.
- Zajmę się nią – powiedział i podszedł do swojej dziewczyny.
Wyszłam na zewnątrz i podeszłam do stołu, wzięłam do ręki butelkę piwa i wypiłam duży łyk. Nialla, Chloe, Louisa i Eleanor już nie było, wypiłam z Danielle jeszcze parę piw i drinka.
- To dobrze kochanie, wystarczy już tego. – odezwał się Liam i zabrał swoją dziewczynę do namiotu. Kiedy chciałam sięgnąć po butelkę piwa, byłam już tak pijana że nie mogłam jej wziąć do ręki, wtedy pojawił się Zayn, wziął mnie na ręce i zaniósł do naszego namiotu. Rzucił na materac i zaczął namiętnie całować, oboje byliśmy ostro pijani. Całował mnie po szyi a rękę włożył mi w majtki. Zaczęłam głośno oddychać. Odsunął się na chwilę ode mnie. Zdjął mi koszulkę, spodenki, stanik i majtki, a zaraz sam się rozebrał. Byłam tak pijana że nie potrafiłam odmówić. Zrobił to a ja krzyknęłam z bólu potem czułam już tylko przyjemność i podniecenie.

Obudziłam się z strasznym bólem głowy, nie wiedziałam co się dzieję. Leżałam naga pod kocem o obok mnie spał Zayn. Przestraszyłam się chociaż nie pamiętałam tego co się wczoraj działo byłam prawie pewna że to zrobiliśmy, że przespałam się z Zaynem Malikeim, nie chciałam tego, nie teraz zaczęłam mimowolnie płakać. Założyłam majtki, szare dresy, stanik, luźną koszulkę moje trampki i wybiegłam z namiotu. Wybrałam numer, była szósta rano ale on już po trzech sygnałach odebrał.
- Jess, jest szósta rano.
- Przyjedź po mnie, proszę. – powiedziałam płacząc.
- Boże, skarbie co się stało?
- Proszę tylko, przyjedź po mnie.
- Zaraz będę. – rozłączył się.
Po kilku minutach Thomas był już na miejscu, szybko wsiadłam do samochodu. Mój brat spojrzał na mnie z przestraszeniem w oczach.
- Proszę zabierz mnie stad.
Nic nie powiedział tylko ruszył przed siebie, jechaliby w ciszy a mi ciągle leciały łzy. Weszliśmy do naszego apartamentu, usiadłam na kanapie, Thomas zrobił dwie herbaty i przykrył mnie kocem.
- Jess, co się stało. – milczałam.
- Jess, proszę.
Powiedziałam mu, że myślę że tak właśnie się stało, że nie pamiętam co się wczoraj działo, nie kontrolowałam siebie, ale obudziłam się w takim stanie, wiec nie mogło być inaczej.
- Dobrze, a zabezpieczyliście się chociaż?     
- Nie wiem, Thomas, ja nic nie pamiętam. – rozpłakałam się jak dziecko. Mój brat przytulił mnie do siebie i zaczął szeptać „wszystko będzie dobrze, nie martw się” kołysał mnie do przodu i do tyłu próbował uspokoić. Zasnęłam. Kiedy się obudziłam Thomas dalej był było około dwunastej.
- Jess muszę iść na sesję poradzisz sobie sama?
- Tak, idź.
- Kocham cię.
- Kocham cię. – wyszedł.
Poprawiłam włosy, poszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę, wzięłam moją ulubioną czekoladę, wróciłam do salonu usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po chwili zadzwonił mój telefon, leżał na stole nie chciałam odebrać. W końcu zmusiłam się, dzwoniła Emilie.
- Halo? – powiedziałam szeptem,
- Boże Jess, co się stało gdzie jesteś, nic ci nie jest?
- Jest okej, jestem w domu, rano zadzwoniłam po Thomasa.
- Ale co się stało?
- To nie jest rozmowa na telefon.
- Zaraz u ciebie będę.
Siedziałam wpatrując się w TV leciała jakaś komedia a ja jakbym wyłączyła się, myślami byłam gdzie indziej, nie słyszałam nic, nie widziałam nic, po za poranną sceną w namiocie. Łzy znowu zaczęły spływać po moich policzkach. Usłyszałam tylko trzask drzwi i obok mnie zaraz pojawiła się Em. Usiadła obok mnie i mocno przytuliła ocierając przy tym moje łzy.
- Co się stało?
Spojrzałam przez okno była brzydka pogoda, zimno pochmurnie. Po chwili jednak odwróciłam wzrok i spojrzałam mojej przyjaciółce w oczy.
- Bo ja chyba, przespałam się z Zaynem, nie pamiętam nic z wczoraj, ale jak się obudziłam to leżałam naga, on też a moje ubrania były porozrzucane po całym namiocie, nie chciałam tego Emilie, nie teraz, nie wiem nawet czy się zabezpieczyliśmy, co jeśli, nie nawet nie chcę o tym myśleć.
- Już wszystko dobrze, zaraz pojedziemy do nich, zapytamy Zayna może on pamięta nic się nie stało, wiem ze to nie tak miało być, ale wyszło nic na to nie poradzimy proszę nie płacz, cokolwiek się stanie pamiętaj że możesz na mnie liczyć.
Złapała mnie za rękę, wstałyśmy z kanapy, założyłyśmy bluzy, zamknęłyśmy drzwi i zjechałyśmy windą na dół. Taksówka już na nas czekała weszłyśmy do niej, podałyśmy adres i ruszyłyśmy. Przez całą drogę nie odezwałam się, cały czas milczałam, siedziałam ze spuszczoną głową. W końcu samochód zatrzymał się zapłaciłyśmy i wyszłyśmy, uderzyło mnie zimne powietrze, było tu jeszcze chłodniej ponieważ nie było żadnych zabudowań. Szybkim krokiem ruszyłyśmy w stronę domku. Weszłyśmy do środka, wszyscy siedzieli w tym jednym pokoju, zawahałam się wchodząc. Kiedy przekroczyłam próg przelotnie spojrzałam na twarz mojego chłopaka wyglądał na zmartwionego. Odwróciłam wzrok kiedy tylko chciał spojrzeć mi prosto w oczy. Moja przyjaciółka ponownie złapała mnie za rękę.
- Zayn, musicie porozmawiać.
- Tak wiem, tylko że ja nic nie pamiętam.
Kiedy usłyszałam że wypowiada te cztery słowa „ ja nic nie pamiętam” rozpłakałam się jak dziecko, uklękłam na podłodze zakryłam twarz rękoma i płakałam tak mocno i głośno że zaczęłam się krztusić, od śmierci rodziców nigdy tak nie płakałam. Zayn podszedł do mnie, ukląkł i przytulił mnie do siebie. Kołysał tak jak to robił Thomas żeby mnie uspokoić.
- Ja nie chciałem, przepraszam, byłem pijany, nie kontrolowałem siebie, ani tego co robię, przepraszam cię Jess, wybacz mi, kocham cię.
- Kocham cię, - szepnęłam tylko cicho. 
- Pamiętasz czy się zabezpieczyliśmy? – odezwałam się po chwili.
Popatrzył na mnie znacząco, tak jak wszyscy pozostali chyba dopiero teraz dowiedzieli się o tym co zaszło.
- Musimy pojechać do lekarza. – powiedział mój chłopak.  





może dobijecie do trzydziestu komentarzy? :) a oto pytanie:  według was jak ten biwak skończy się dla jess i zayna?  
         

23 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc nie wiem jak im to się skończy, liczę na twoją kreatywność!
    Kolejny rozdział na -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/ - Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. jak się skończy... Nie wiem.. No nie wiem. ;)
    Czekam na next ;)
    Zapraszam do siebie :
    http://morethanthis-1dstory.blogspot.com/
    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam pojęcia jakie może być zakończenie..
    Rozdział suuper ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial ;)
    Oby Jess nie byla w ciazy...
    Czekam na nast. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że wszystko się ułoży, a Jess nie będzie w ciąży. :D Rozdział mi się bardzo podobał, był świetny. Oby tak dalej, trzymam kciuki. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaaa, nie spodziewałam się czegoś takiego.
    Ale spoko :D Fajny rdz, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, ale muszę przyznać że się tego nie spodziewałam. Mam nadzieję, że Jess nie zajdzie w ciążę.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się ten rozdział. chociaż mam nadzieje ze jess nie bedzie w ciązy i wszysto się ułoży.; D

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie, tylko mam nadzieje, ze Jess nie bedzie w ciazy i wszystko bedzie OK :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm... wyjdą z tego z DZIDZIUSIEM? Hm... nie wiem sama. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty blog !!!!!
    Tak samo licze na wasza kreatywnosc ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. czceść :) zapraszam na nowy 22 rozdział na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ który jest z perspektywy Alice :) i mamy nadzieję, że dostaniemy od was pracę na konkurs, gdyż wydaje nam się, że będą bardzo ciekawe - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  13. http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/

    dopiero co zaczynamy pisać i miło by nam było jak byś zajrzała i wyraziła swoją opinię w komentarzu. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział fajny :)
    czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak się skończy ? Sama nie wiem :)
    A pewno będzie fajnie :D
    zapraszam do mnie : www.welcome-to-realityy.blogspot.com
    Liczę na miły komentarz oraz dodanie do obserwatorów zrobię to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm, no więc rozdział wspaniale napisany, jak zawsze.
    Jak się zkończy dla nich ten biwak >/
    Mhmm ... sama nie wiem. Możliwe, że Jess będzie w ciąży. To w sumie słodkie, ale za stara, że tak powiem, to ona też nie jest. O ile pamiętam to też w okilicach 17, czy 18, a może nawwet 19, czy 20, przepraszam nie pamiętam.
    Czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  17. Strasznie podoba mi sie to jak piszecie ;)
    Kiedy nast rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdział powinien pojawić się tak jakoś w środe, czwartek. : ) - jess

      Usuń
  18. Bisty bisty bisty ;)
    Czekamy na rozdział z Emily (, bo jedna z nas ma tak na imię ;> )
    Zapraszamy do nas:
    we-love-one-direction-boys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. zapraszam do przeczytania i skomentowania nowego rozdziału na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ z perspektywy Franky - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny blog i ciekawe opowiadanie! ;)

    OdpowiedzUsuń